Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Ogólny (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-ogolny-108.html)
-   -   Jak si nie nudzi na emeryturze? Poradnik emeryta i rencisty - komentarze (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/ogolny/t-jak-si-nie-nudzi-na-emeryturze-poradnik-emeryta-i-rencisty-komentarze-7148-print.html/)

Barakuda 01-05-2010 18:31

Jak się nie nudzić na emeryturze? Poradnik emeryta i rencisty - komentarze
 
Komentarz do artykułu: Jak się nie nudzić na emeryturze? Poradnik emeryta i rencisty
--------------------
Myślę, że nuda na emeryturze wynika z naszego charakteru. Ludzie nieśmiali, zamknięci w sobie, mało aktywni przez całe życie, odczuwają pustkę i nudę przechodząc na emeryturę. Osoby aktywne, otwarte na drugiego człowieka nie czują tego. Po prostu szukają towarzystwa, jak pisze autor w wielu organizacjach, aby być wśród ludzi.
Dlatego też, ci aktywni powinni szukać w swoim otoczeniu tych zamkniętych czterech ścianach.
Natomiast nie zgadzam się ze stwierdzeniem, aby robić listę złych rzeczy, zrobionych w naszym życiu. Człowiek w sytuacji stresowej, jaką jest przejście na emeryturę, wracający do porażek życiowych, to jeden krok do załamani i depresji. Tylko dobre rzeczy należy wspominać i starać się je powielać.

wuere'le 01-05-2010 19:37

Artykuł zawiera sporą dozę prawdy i to nie tylko z punktu widzenia nudy, ale tez dbałości o zdrowie.
Czytałem, że aby zapobiec alzheimerowi trzeba albo uczyć sie języka obcego, albo gry na jakimś instrumencie, ostatecznie rozwiązywać krzyżówki. Przydatne są wszelkie formy twórcze.
Skoro wywołano temat nudy na emeryturze, to muszę powiedzieć, że nie zdarza mi się nudzić, zawsze jest coś do zrobienia.
Po przejściu na emeryturę zabrałem się za naukę od podstaw j. angielskiego, co czynie nieustannie codziennie, bardzo dużo czytam, pisze też, choć nieco sporadycznie, z braku tematów, bloga. Chodzę pieszo do miasta, choćby bez celu, tak sobie, to jest zwykle ok. 6km w obie strony. Raz w tygodniu na basen.Ponadto pomagam żonie i nawet zabrałem się za gotowanie, głównie zup, co podobno wychodzi mi całkiem dobrze.
Buszuje po sieci, czytam ciekawe rzeczy, jestem kilka razy dziennie na tym forum, na jakimś czacie też mi się zdarzy bywać, z uwagą śledzę informacje kolegów z tego forum dotyczące komputera, którego zresztą cały czas się uczę.
Czasem trzeba pomalować balkon, czy tam co innego.
Dobrym urozmaiceniem są wypady do okolicznych miast, zwiedzanie zamków, pałacy, muzeów itp.
Telewizję oglądam sporadycznie.
Jak widać, o nudzie nie może być mowy.
Wracając do artykułu, to chyba najgorsza rzeczą jest analizowanie swojego życia, co było a nie jest nie pisze się w rejestr. Jest nowa sytuacja życiowa i trzeba zadbać, aby była przyjazna dla nas samych, a duchy przeszłości niech odejdą w niebyt.

koziorożec 01-05-2010 19:50

Nuda na emeryturze? A ja odnoszę wrażenie, że dni emeryta są znacznie krótsze niż w okresie pracy zawodowej. Może to kwestia organizacji? Całe dni miewam wypełnione po brzegi, często brak mi czasu na spotkania towarzyskie.
Rozpamiętywanie przeszłości to na pewno nie jest dobrym pomysłem.

helena62 01-05-2010 20:00

Witam, róznie to bywa ze mna i u mnie ale napewno nudzić się nie nudzę, pozdrawiam

maluna 01-05-2010 20:06

Zgadzam się z Koziorożcem, czas mam tak wypełniony, że nie starcza mi go na moje ulubione zajęcia, mimo że jestem na emeryturze. Też się uczę angielskiego, komputera, chodzę na wykłady, na zajęcia wf( gimnastyka, gimnastyka w wodzie, chodzenie z kijkami) i mam duży dom z ogródkiem, gdzie większość obowiązków spoczywa na moich barkach. Mąż jeszcze pracuję i oprócz tego wykonuje tzw. męskie prace. Mam zbyt mało czasu na malowanie, które bardzo lubię, na czytanie książek, pisanie i ogólnie na odpoczynek. Nie wiem co to znaczy się nudzić i czasami mi tego brakuje;)

Jolina 01-05-2010 20:19

Zgadzam się z Tobą Mario-Koziorożcu.
Rozpamiętywanie przeszłości to pierwszy stopień do depresji.
Po co i na co. Lepiej myśleć o przyszłości, zwłaszcza jeżeli dopiero przeszło się na emeryturę. Jest czas ,żeby ułożyć sobie drugie , inne , a może i lepsze życie.
Jest więcej czasu dla siebie. Tylko dobrze je zagospodarzyć.
Gdyby mój czas się cofnął o te 20 lat, przejście na emeryturę nie było by dla mnie problemem. Jak nie było gdy przechodziłam na rentę.
Gdyby tylko nie wydarzyła się jedna rzecz, która zniweczyła moje plany - choroba męża, która praktycznie wyklucza wybycie z domu na dłużej jak
do dwóch godzin. Tak dużo sobie obiecywałam, a na pierwszym miejscu były wojaże po Polsce, bo jeszcze wtedy, zagraniczne nie w chodziły w rachubę.
Ale życie lubi płatać figle. A i tak na nudę nie mam czasu, zajęć mi nie brakuje. Co innego towarzystwa...ale to już inna bajka.

koziorożec 01-05-2010 20:33

Jolino- nie tylko Ty masz problem choroby męża - moja sytuacja rodzinna jest taka sama.
Pozdrawiam:)

Jolina 01-05-2010 21:35

Mario...masz miłe dla mnie imię, moja mama miała na imię Maria, i mama mojego ulubionego zięcia też była Maria.
Ale wróćmy do rzeczywistości.
Z Twego postu Mario wynika , że jednak miewasz spotkania towarzyskie,
masz też zapewne koleżanki, a może i przyjaciółki. A mnie się życie tak ułożyło, że nawet sąsiadki w zbliżonym do mojego wieku nie mam.
Zechciało nam się na stare lata budować, i to sporo poza miastem.
Jednak trochę lat mineło (12), przyzwyczaiłam się. A ważne ,że ze względu na chorobę męża to było bardzo dobre posunięcie. Mamy duży ogród...on ma gdzie przebywać , a ja dużo zajęcia i brak czasu na nudę.:D
Pozdrawiam serdecznie.

wawik 02-05-2010 07:42

W moim przypadku o nudzie na emeryturze też nie ma mowy.
Jak zagospodarować wolną chwilę? z tym mam problem, bo zawsze jest kilka czynności które trzeba wykonać jednocześnie - pomysły rodzą się same. Dom, ogród, szklarnia, winnica w dodatku chora żona.
Dzień jest za krótki, a noc za długa. :)

Jolina 02-05-2010 07:58

Witaj wawik

A może uszczknąć trochę nocy i dołożyć do dnia. Myślę , że to żaden problem,
Dla mnie noc nie jest za długa. Chodzę spać między 24.00 - 2,00 , a wstaje ok 7.00. Tym sposobem , noc nie jest za długa.
Pozdrawiam.

wawik 02-05-2010 08:06

Cytat:

Napisał Jolina
Witaj wawik

A może uszczknąć trochę nocy i dołożyć do dnia. Myślę , że to żaden problem,
Dla mnie noc nie jest za długa. Chodzę spać między 24.00 - 2,00 , a wstaje ok 7.00. Tym sposobem , noc nie jest za długa.
Pozdrawiam.


Z tym może być problem, bo wstaję o 4-tej. Z czego tu jeszcze ustrzyknąć? :)

Zdzisia 02-05-2010 11:09

Och! Jacy tu wszyscy wypowiadający się są żywotni! Jak się nie nudzą i mało śpią.A ja śpię 8 albo 9 godz. na dobę.Zaczynam dzień ok.9.00 poranna kawką. Prowadzę w miarę interesujący tryb życia,ale i tak zdarza mi się ponudzić. Czasami brak mi towarzystwa bo tak jak Jolina nie mam sąsiadki w zbliżonym wieku. Na spotkania muszę się umawiać,a do sąsiadki miłej można by było wpaść na pół godzinki i pogawędzić.Pozdrawiam.

hania.m 02-05-2010 13:42

Też tak uważam jak Zdzisia i też nie mam
sąsiadki do pogadania.

Anielka 02-05-2010 14:01

Cytat:

Napisał Zdzisia
Och! Jacy tu wszyscy wypowiadający się są żywotni! Jak się nie nudzą i mało śpią.A ja śpię 8 albo 9 godz. na dobę.Zaczynam dzień ok.9.00 poranna kawką. Prowadzę w miarę interesujący tryb życia,ale i tak zdarza mi się ponudzić. Czasami brak mi towarzystwa bo tak jak Jolina nie mam sąsiadki w zbliżonym wieku. Na spotkania muszę się umawiać,a do sąsiadki miłej można by było wpaść na pół godzinki i pogawędzić.Pozdrawiam.


A ja spię kiedy mogę,pracuję(dodatkow) bo muszę,mam sąsiadki i koleżanki i przyjaciółki(dwie) i ciągle na wszystko brakuje mi czasu.Ale jak chcę pobyc sama(bo czasami muszę) to też to robię i znajduję czas.Staram sie tak zyć,zeby niczego nie żałować.Pozdrawiam cieplutko o wszystkiego dobrego życzę.

http://www.imagebanana.com/img/lvz60jo5/0002.gif

Jolina 02-05-2010 14:43

Wawik ....i co Ty robisz o 4.00 ? . No wybacz, ale co Ty robisz o 4.00 rano.
W dobie mechanizacji rolnictwa, to nawet rolnicy nie wstają skoro świt.

wawik 02-05-2010 16:16

Pół godziny z nosem na klawiszach, a o wpół do piątej trzeba już kury wypuścić z kurnika i do siódmej przy monitorze. :)

Jolina 02-05-2010 21:42

Wawik...a czy te kury ...to musza być wypuszczane o tak wczesnej porze ?
Nie mogły by posiedzieć np do chociaż 6.00.:DPewnie tak je nauczyłeś, jak niektórzy właściciele piesków. Tez słyszę często ,że np. o 6.00 muszą już wy chodzić z pieskami. Moja Larunia wychodzi dopiero o 10.00.
Nie wyobrażam sobie , że musiała bym np. zima wstawać tak wcześnie, by wyjść z pieskiem.
Pozdrawiam. Dobrej nocy życzę.:)

tadeusz50 02-05-2010 21:55

Cytat:

Napisał Jolina
Wawik...a czy te kury ...to musza być wypuszczane o tak wczesnej porze ?
Nie mogły by posiedzieć np do chociaż 6.00.:DPewnie tak je nauczyłeś, jak niektórzy właściciele piesków. Tez słyszę często ,że np. o 6.00 muszą już wy chodzić z pieskami. Moja Larunia wychodzi dopiero o 10.00.
Nie wyobrażam sobie , że musiała bym np. zima wstawać tak wcześnie, by wyjść z pieskiem.
Pozdrawiam. Dobrej nocy życzę.:)

A o której wychodzisz wieczorem ze swoja Latrunią, oczywiście myślę o ostatnim spacerze.??

wawik 03-05-2010 05:36

Kury u mnie spełniają kilka funkcji, bo pracują jako kosiarki, plewiarki, sanitariuszki, nawet nawożenie mam ekologiczne i co najważniejsze to znoszą ekologiczne jajka.
wieczorem zamykam jak zaczyna się ściemniać, ale rano kura budzi się wcześnie, a wiadomo, że dużo robactwa i nocą łazi po ogrodzie. :)

KKangaroo 03-05-2010 11:09

Nawet nie wyobrażam siebie na emeryturze. Być może rzeczywiście nie dożyję. Ale myślę, że jakbym nie znalazł sobie zajęcia to popadł bym w chorobę psychiczną, nie no na pewno bym coś znalazł. Żeby nie popaść w alzheimera można jeszcze grać w gry na komputerze czy na konsolach. Byle się nie zasiedzieć. Kurki to dobry pomysł jest, ja mógłbym mieć też kózkę.:)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:40.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.