Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Książka, literatura, poezja (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-ksiazka-literatura-poezja-99.html)
-   -   Kresy - historia żywa ... (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/ksiazka-literatura-poezja/t-kresy-historia-zywa-...-18294-print.html/)

zCentrum 25-11-2017 13:35

Cytat:

Napisał Lila
Teraz też narasta, mamy obawiać się wyrżnięcia?

?
......................

zCentrum 25-11-2017 17:09

Cytat:

Napisał Lila
Co z tego, że narastała niechęć?
to w związku z powyższym należało nabijać niemowlęta na żerdzie w płotach?
Dzicz i przypadkowa zbieranina bez korzeni i państwowości.


Tak samo jak barbarzyńska była ta "Dzicz i przypadkowa zbieranina bez korzeni i państwowości" barbarzyńscy byli zbuntowani polscy chłopi w 1846 w tzw. rzezi galicyjskiej, rozruchów na ziemi tarnowskiej.

To o tych wydarzeniach, których ofiarami byli ich przodkowie rozmawiają bohaterowie Wesela(wyd, 1901) Stanisława Wyspiańskiego (1869-1907)
Wesele (wydanie 1901 rok)

GOSPODARZ Włodzimierz Tetmajer (1861-1923),
PAN MŁODY Lucjan Rydel (1870-1918)

GOSPODARZ
(...)
tylko im zabłysnąć nożem,
a zapomną o imieniu Bożem –
taki rok czterdziesty szósty –
przecież to chłop polski także.

PAN MŁODY
Myśmy wszystko zapomnieli;
mego dziadka piłą rżnęli...
Myśmy wszystko zapomnieli.

GOSPODARZ
Mego ojca gdzieś zadźgali,
gdzieś zatłukli, spopychali;
kijakami, motykami
krwawiącego przez lód gnali...
Myśmy wszystko zapomnieli.

...........

Tak, o przyczynach nie pamiętano,
a przecież czas tylko potęgował chęć odwetu,

O tej podstawowej pisze Stanisław Lem (1921-2006)
Wysoki zamek; Wiersze młodzieńcze
Kraków : Wydawnictwo Literackie, 1975: wydanie I; Z-12-106

(Wysoki Zamek, str. 128)
Ostatnie przed maturą wakacje letnie [1938] spędziłem na obozie przysposobienia [wojskowego] w Delatynie. ...

(Wysoki Zamek, str. 129)
Właściwie po raz pierwszy zetknąłem się wtedy z bliska – kiedy mieliśmy wychodne – ze straszliwą nędzą, jaka panowała wśród Hucułów. Za pięć groszy albo za kromkę chleba można było dostać pełną, kopiastą menażkę malin czy poziomek i jeszcze sobie to chwalili. Delatyn znajdował się nieco z dala od ośrodka turystyki jak Tatarów czy Jaremcze.



pluto37 26-11-2017 15:08

Cytat:

Napisał zCentrum
O możliwości zwiedzenia budynku UJK pisała trochę wcześniej @nutaDo 13-11-2017, 16:53 #42


Ja nie pytałem kto kiedy był ale pytałem kiedy Ty byłeś?
Bo to dość istotne w tym temacie.

Na ucho powiem, że dziś możesz kupić bilet LOTu, PKP, autobusowy i wybrać się do Lwowa na wycieczkę Lwow-oznawczą.

A jak poprosisz, to znajdziesz kogoś kto oprowadzi Cię po budynku, pokaże galerię rektorów i kilka innych atrakcji z przeszłości.

zCentrum 19-12-2017 22:53

Cytat:

Napisał pluto37
Ja nie pytałem kto kiedy był ale pytałem kiedy Ty byłeś?
Bo to dość istotne w tym temacie.

Na ucho powiem, że dziś możesz kupić bilet LOTu, PKP, autobusowy i wybrać się do Lwowa na wycieczkę Lwow-oznawczą.

A jak poprosisz, to znajdziesz kogoś kto oprowadzi Cię po budynku, pokaże galerię rektorów i kilka innych atrakcji z przeszłości.


:) ot, pokątny doradca ...
Takie "riposty" piszesz na Berdyczów.

zCentrum 19-12-2017 23:04

Cytat:

Napisał nutaDo
Wielkim Piewcą Huculszczyzny, Pokucia był Stanisław Vincez /1888-1971/.
W cyklu "Na Wysokiej Połoninie" opisuje życie Hucułów od "prawieków", ich podania, wierzenia - to trzy tomy:
cz. 1. Prawda starowieku
cz. 2. Nowe czasy: ks. 1 Zwada , ks. 2 Listy z nieba
cz. 3. Barwinkowy wianek

Warto poznać dzieje tego "już mitycznego" świata.

Pozdrawiam


Stanisław Vincenz był również czynnym politycznym publicystą i politykiem.

Ze wspomnień Anny Pruszyńskiej; „Między Bohem a Słuczą”
Opracował Mieczysław Pruszyński
Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wrocław 1991

„(…) grono liberałów i ponoć masonów, konkretnie Piotr Borkowski i Stanisław Vincenz, postanowili wydawać dwutygodnik przeciwstawiający się takim zjawiskom, jak założenie obozu odosobnienia w Berezie Kartuskiej, pacyfikacje wsi ukraińskich przez wojsko i ekscesy antysemickie.
Ksawer, oburzony z powodu założenia tego obozu odosobnienia, postanowił razem z Adolfem Bocheńskim, na znak protestu, zgłosić się doń dobrowolnie. … Ten piękny zamiar miał jednak realny skutek – Borkowski i Vincent powierzyli redakcję nowego dwutygodnika pod nazwą „Problemy” – Ksawerowi, z tym, że zachował prawo pisywania korespondencji do wileńskiego „Słowa”.”


pluto37 20-12-2017 16:33

Cytat:

Napisał zCentrum
:) ot, pokątny doradca ...
Takie "riposty" piszesz na Berdyczów.


Uspokój się. Jakieś kropelki weź i zamiast banialuki opowiadać kup bilet i jedź do Lwowa. Zobacz na własne oczy jak tak tam i co tam jest.
Berdyczów też możesz odwiedzić.
To boli mniej niż snucie byle czego co akurat z nudów po rozumie ci się snuje.

Ale chyba bezwiednie udało ci się wyjaśnić w tym cytacie dlaczego działania OUN i UPA były tak krwawe:
Cytat:

„(…) grono liberałów i ponoć masonów, konkretnie Piotr Borkowski i Stanisław Vincenz, postanowili wydawać dwutygodnik przeciwstawiający się takim zjawiskom, jak założenie obozu odosobnienia w Berezie Kartuskiej, pacyfikacje wsi ukraińskich przez wojsko i ekscesy antysemickie.

tego akurat w podręcznikach do historii się nie znajdzie.

nutaDo 21-12-2017 17:10

Pluto37
 
*** (Nic tak...)
Nic tak serca nie studzi,
Jak poznawanie ludzi./Jan Sztaudynger/

Czy można się dowiedzieć: dlaczego 37?
Pluto: Wesołych Świąt Bożego Narodzenia

pluto37 23-12-2017 10:39

[quote=nutaDo]*** (Nic tak...)
Cytat:

Nic tak serca nie studzi,
Jak poznawanie ludzi./Jan Sztaudynger/
Słusznie imć Jan napisał.
ponieważ zdarzyło mi się poznać zacnych ludzi z Kresów a nawet krewnych wojewody stanisławowskiego [dawno] i kawałek ulic Lwowa i okolic przedeptać to jedynie z tego powodu głos zabrałem.
A przy tym lubię mitologie sprowadzać do realu :)

Cytat:

Czy można się dowiedzieć: dlaczego 37?
Bo co potrójne najlepsze, a i siódemkę starożytni mieli w poważaniu wysokim:) :)

Cytat:

Pluto: Wesołych Świąt Bożego Narodzenia

Dzieki serdeczne i WZAJEM ŻYCZĘ i DO SIEGO ROKU!!!

Psst.
A po Lwowie -jak po każdym innym europejskim mieście - można chodzić, zwiedzać i podziwiać. A jak spytać tambylców to pomogą w potrzebie.
Taki klimat.....:)

nutaDo 17-07-2018 10:29

"Ukraiński nacjonalizm. Nie odrobione lekcje". Film dokumentalny (w języku rosyjskim).
Украинский национализм. Невыученные уроки"

Znalezione w sieci, ale warte obejrzenia, chociaż niestety
w j.rosyjskim
https://www.youtube.com/watch?v=1x99QJDzFIk

zCentrum 23-05-2019 23:22

Wojciech Kilar - lwowianin
 


Maria Wilczek-Krupa
KILAR. Geniusz o dwóch twarzach
Pierwsza pełna biografia niepokornego kompozytora
Społeczny Instytut Wydawniczy „Znak”, Kraków 2015

Z urodzenia i dzieciństwa lwowianin. Obszerne ośmiopokojowe mieszkanie, w którym w słoneczną niedzielę 1932 roku* urodził się Wojtek, mieściło się na drugim piętrze narożnej kamienicy**, kilka okien wraz z balkonem wychodziło na Sapiehy, kilka kolejnych – na ulicę Lwowskich Dzieci.
*17 lipca 1932 roku
** ul. Sapiehy 89, obecnie ul. Stepana Bandery, z balkonu widać pomnik patrona ulicy;
ul. Lwowskich Dzieci, obecnie ul. Bohaterów UPA.

Matka, Neonila z domu Batik, urodziła się we wsi Bóbrka na Podolu, w rodzinie wiejskiej. Uczestniczyła w kursach aktorskich w słynnym lwowskim studiu Wandy Siemaszkowej. Występowała w Teatrze Podolsko-Pokuckim
w Stanisławowie oraz Powszechnym Teatrze Żołnierza we Lwowie. Ojciec, Jan Franciszek pochodził z rodziny ziemiańskiej z Żółkwi, był cenionym we Lwowie lekarzem. We Lwowie mieszkała babcia, matka Neonili, razem z drugą córką. Siostra matki zarazem ciotka Wojtka zajmowała się krawiectwem. „W odróżnieniu od matki – pięknej, wyniosłej, posągowej brunetki – była to osóbka mała, drobna i bardzo wesoła. … kiedy nie zajmowała się szyciem, prowadziła hulaszcze wręcz życie. Kurzyła jak komin - powie później Kilar, już nie jako lwowiak, ale jako Ślązak. Biegała po mieście, przesiadywała w lokalach, korzystała z życia.
A we Lwowie lat trzydziestych było z czego korzystać. …


zCentrum 25-05-2019 22:43

Wojciech Kilar - lwowianin ...
 
Jesienią 1944 roku razem z matką opuszczają Lwów, zatrzymują się w Krośnie, a wczesnym latem 1945 roku przeprowadzają się do Rzeszowa.

Wojciech Kilar do Lwowa już więcej nie pojechał.
Był taki moment, a właściwie dwa, gdy niewiele brakło, a byłby się przełamał…
Wahania zamieniły się w ostateczną rezygnację z sentymentalnego wyjazdu, gdy „przypomniał sobie, co mówił jego kierowca i przyjaciel Wojciech Krajewski, którego matka zdecydowała się na taką właśnie sentymentalną podróż do Lwowa. Po przyjeździe na miejsce przez tydzień płakała.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:49.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.