Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Wszystkie zwierzęta duże i małe (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-wszystkie-zwierzeta-duze-i-male-184.html)
-   -   Otwieram nowy wątek "Czy ktoś tu kocha koty?" (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/wszystkie-zwierzeta-duze-i-male/t-otwieram-nowy-watek-quotczy-ktos-tu-kocha-kotyquot-7175-print.html/)

eledand 08-05-2010 22:34

witaj duszko.
 
Na takiej wycieczce,to ja bym najwięcej czasu spędzała z Kotami.Uko jakim Apratem cyfrowych zrobiłaś,aż 3ooo zdjęć.
<|Moja cyfrówka się zepsuła i mam zamiar nowy nabyć,ale to z pewnością całe pieniąze kosztuje.Dzięki za inf.

Uka 08-05-2010 22:50

Eledand,zdjęcia robiłam aparatem Sony.Ilość zdjęć nie zależy od aparatu tylko od karty pamięci.
A jeszcze jako ciekawostkę chciałam napisać,że w żadnym sklepie nie znaleźliśmy karmy dla kotów( dla psów również).
Pytałam rezydentkę ,która powiedziała,że o dziwo też nie widziała nigdzie w sklepach jedzenia dla kotów.
Mąż ukradkiem wynosił jedzonko ze stołówki.;)
Pocieszałam się,że było dużo restauracyjek wzdłuż promenady , więc miały co jeść.

krystynka 08-05-2010 23:10

Jednym słowem: raj dla kotów.
A te kamienie pewnie nagrzane były. Żyć, nie umierać :)
Kochane kociambry...

jolka5652 09-05-2010 01:25

witam wszystkich kotolubnych
ja mam 5 kotów w domu, każdy ma za
sobą jakieś przejścia i wszystkie żyją w zgodzie
a odwiedzajecy mnie goście są zdziwieni, że w
domu nie pachnie kotami pozdrawiam







helena62 09-05-2010 07:24

Witam, byłam tu podziwiam te wszystkie kotki.Gdy byłam dzieckiem zawsze w domu był kot, bardzo mi9le wspominam tamte czasy , kotek czarny pamie tam zawsze spał ze mną.Teraz też mam kota Hrabiego, mądra bestia rozumiemy sie bez słow, wczoraj uśmiałam bo był na balkonie za szybą ale gdy spojrzałam na niego i on na mnie szybko wiedział o co chodzi chciał żebym go wpusciła do domu a mówia niektórzy że zwierzęta są głupie to mój kot Hrabia

cha_ga 09-05-2010 10:24

Jesli ktos mówi,ze zwierzeta sa głupie to nie potrafi obserwowac, patrzec ani czuć. Wielokrotnie sa madrzejsze od nas ludzi, maja swój instynkt, sa wrazliwe, potrafia okazywac uczucia.Jak mozna nie lubic zwierzat? , tego nie zrozumiem nigdy.

elizka 09-05-2010 15:56

Dziś zdarzyło się coś nie do zapomnienia.Opowiem Wam.
Rankiem ,jak to w niedzielę,wałęsam się w piżamce po chacie.Jak tylko wstanę,zaraz otwieram drzwi na ogród i wpuszczam wiosnę do domu.Cichutko włączam radio,trójkę albo dwójkę i tak czekam ,aż domownicy "dojdą" w swoich wyrkach.Kot jeszcze na łowach,ale jak tylko mnie usłyszy,to pojawia się,wiadomo w jakim celu.

Nagle z ogrodu słyszę przerażający pisk czy to jazgot,bo na pewno nie normalne odgłosy ptaków. Wypadam.
Na jednym drzewie siedzi szpak ,a na drugim jakiś nieznany mi drugi,wyjątkowo duży. Obydwa hałasują niemiłosiernie.
Domyślam się,że kot broi.Mój tchórz pewnie nie,bo jest ciężki i duży,nie ma szans zrobić coś złego ptakom.Widzę łeb Bazyla w klombie.Jest skulony i gapi się na rozwrzeszczane ptaki.Podchodzę do niego i widzę ,że przed nim stoi coś jakby kuropatwa,przygląda mu się i co chwila śmiesznie podskakuje jak piłka.To spory młody ptak,prawie bez skrzydeł.
Siedzą naprzeciwko siebie i gapią się jedno na drugie,a tamte wrzeszczą.Capnęłam kota do góry,a ten wyrywa się i pędzi w krzaki.Ptaszek ,skokami, w drugą stronę .
Muszę ratować tę sierotę przed moim bandytą.Szybko do domu po ulubiony przysmak i wołam kota.Oczywiście wypada,łasuch jeden i ponieważ przysmak leci do domu przez drzwi ,to już i kot tam już jest.Zamykam go w domu i patrzę jak szarobure pisklę śmiesznie unosi się ,trzepiąc małymi skrzydełkami, ponad trawę i przefruwa płot.
O ludzie!!
W ogródku znowu cicho,jakby nic się nie stało.
Kot idzie spać.

Czy szpak pomagał ratować pisklę?Dziecko nie było jego z pewnością!

destiny 09-05-2010 16:12

Elu...
 
:D Dobrze Elizko, że nie masz takich czarnych kocurków więcej !!!
Wszystko dobrze się skończyło :)

ps. Sara pozdrawia Bazylego ;)

krystynka 09-05-2010 16:21

Cytat:

Czy szpak pomagał ratować pisklę?Dziecko nie było jego z pewnością

Myślę, że tak. A nawet jestem tego pewna.
Kiedyś u mnie w ogrodzie zadomowiła się lisica. Po jakimś czasie oszczeniła się. Pięć małych cudnych psiaków-lisiaków.
Ale do czego zmierzam.
Ilekroć wychodziła ze swojej nory, towarzyszył jej przeraźliwy jazgot wsród ptactwa. Tak jakby ostrzegały wszystkich i wszystko dookoła, że zbliża się niebezpieczeństwo.
Potem jak wyprowadzała swoje dzieci na polowania, to wiedziałam kiedy wracają. Ptasi jazgot.
To jest chyba taka ptasia solidarnośc w obliczu wspólnego wroga.
Było to parę lat temu, ale pamiętam jak dziś...
Jak piszesz Elizko "Coś nie do zapomnienia"

jolka5652 09-05-2010 16:47

temu pozwolono łowić tylko motylki



Uka 09-05-2010 18:43

Elizko, ale miałaś pobudkę dzisiaj.Chyba całą rodzinę na nogi postawiły biedne ptaszki.
Ale co zrobić z kotem,przecież go nie przywiążesz skoro to kot wychodzący. Mój siedzi w domu i poluje przez okno.Biega od okna do okna i trzepie ze złości ogonem jak tylko zobaczy ptaki.

Krystynko, a Tobie zazdroszczę tej lisiej rodzinki w ogrodzie.
Szkoda,że nie uwieczniłaś jej na zdjęciach.

Jola,a mój łapie muchy...!

Uka 09-05-2010 18:58

A tu jeszcze znalazłam w aparacie Jerozolimskie kotki...







krystynka 09-05-2010 19:01

Uka, żebyś wiedziała, jak żałowałam, że nie mam aparatu.
Lisy miałam w zasięgu ręki. I ta miłośc matczyna. Widziałam ją w oczach lisicy. I to piękne lśniące futro.
Niestety, inni pstrykali, a ja nie miałam aparatu.
Te i inne zdarzenia, których nie mogłam uwiecznić, zmobilizowały mnie aby w końcu go kupić.

helena62 09-05-2010 19:05

Piekne te kotki , ja dziś jadąc rowerem wsród pól spotkalam kota szaro burego, patrzyl na mnie bo przystanelam i wolałam kici kici ale na dżwięk samochotu uciekł w zboże....a chcialam zrobić mu zdjęcie

Uka 09-05-2010 19:13

Helenko,myślałam,że chciałaś zrobić Hrabiemu niespodziankę i przywieźć mu towarzystwo !;)

helena62 09-05-2010 19:16

Nie nie mogę bo mam tylko jeden pokój i mieszkam na szóstym pietrze bez windy...gdybym

krystynka 09-05-2010 19:20

Uko, a jak Mija poradziła sobie z rozstaniem. Wkońcu jakiś czas Was nie było. I jak wyglądało powitane :)

Uka 09-05-2010 19:59

Krysiu,Mija została pod dobrą opieką mamy chrzestnej ,czyli córki.To właśnie Patrycja błagała,żebym zabrała Miję ze schroniska,dlatego śmiejemy się ,że została mamą chrzestną.
Przeprowadziła się do nas na czas naszej nieobecności,a Jej dwoma kotami zajmował się Jej chłopak.Oczywiście wpadała do nich rano przed pracą i po pracy , by sprawdzić czy nic im się nie dzieje.
A Mija oczywiście spała z Nią w łóżku,czego z nami nie robi,dostawała specjalne rarytasy do jedzenia,nowe zabaweczki,słowem była rozpieszczana.
A mąż gdy tylko dzwonił do domu to pierwsze pytał co z kotkiem.
Gdy wróciliśmy przymilała się bardzo, obwąchała całą walizkę a po przywitaniach położyła się w niej na znak, że gdybyśmy jeszcze mieli zamiar gdzieś wyjechać - to ona jedzie z nami ! A na drugi dzień już wszystko wróciło do normy.

krystynka 09-05-2010 20:04

Uko, fajną jesteście rodziną. Aż się miło czyta.
Pozdrawiam.

eledand 09-05-2010 20:27

Witajcie.
 
Opowiem Wam Kawał.
Lisia Rodzinka ma młode Lisięta,
Biegnie zajączek i pyta Lisieta,
Mama w domu,nie
Tata w domu, nie


a chcecie po tych rudych Pyskach.:D


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:47.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.