I jeszcze raz
Co stanowi najcenniejszą cechę/zasadę wyniesioną w posagu? Ja powiedziałabym wierność a Wy?:
|
Szczerze mówiąc nie rozumiem pytania-możesz je kochana sprecyzować?Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
|
Przyzwoitość /w całym tego słowa znaczeniu/.
|
Basiu,pytałam o sens pytania-cecha wyniesiona w posagu-masz na myśli dziedziczenie cech pozytywnych,czyzasady wyniesione z domu,dzięki odpowiednim metodom wychowawczym rodziców?
|
Niko, zrozumiałam że chodzi o zasady wyniesione z domu i dziedziczenie cech pozytywnych.
|
Baburka rzuciła
kosteczkę i każe ją ogryzać:) .
Posag się chyba wnosi, więc można w nim wnieść np. uczciwość - dość 'pojemna" cecha. Jak się posag "wynosi", to pachnie mi to rozwodem, chociaż mogę się mylić. |
Cytat:
|
Ależ jesteście "milusie". Przecież wiadomo, że to przejęzyczenie.
A w posagu to ja wniosłam siebie.Pełną miłości,dobrej woli, wierności i pracowitą. A wyniosłam....Dobrze, że wyniosłam siebie! Troszkę nadgryzioną, ale żywą. |
Ja Wilhelminko wniosłam to samo...ale jeszcze nic nie wyniosłam...ale zbieram się...zbieram.
|
|
Dziękuję Wilhelminko...mam nadzieję...że się spełnią moje marzenia...bo bez tej nadziei przyszło by chyba strzelić sobie w łeb.
|
re Kazio
1 Załącznik(ów)
Załącznik 1078bardzo trafnie to ująłeś Kaziu,ale tak łatwo przychodzi nam mówienie/gdyż w teorii wszyscy jesteśmy świetni/,a znacznie trudniej- z realizacją naszych zamierzeń.Ale jak to mówił Sancho Pansa :"Póki żyw , nie tracę nadziei".
Wniosłam w posagu obu moim mężom cechy wrodzone-pracowitość,obowiązkowość i poczucie humoru oraz wpojone mi przez Ojca -umiłowanie do pielęgnowania rodzinnych tradycji. |
A mnie tato zawsze mówił :żeby w życiu tak postępować w stosunku do innych jakby się chciało żeby postępowano w stosunku do siebie.Myślę ,że w tym zawiera się bez mała wszystko.Ale czy zawsze da się tak postępować?Ile to razy aż ręka świrzbi by komuś tak...prawego sierpowego...
|
Ja też to wyniosłam z domu.
|
Mnie moi zawsze mówili cobym tak przez życie dreptała tak ,zeby nikt przeze mnie nie płakał. I staram sie jak moge najlepiej
|
Jaką wartość wyniesioną z rodzinnego domu uważasz za najcenniejszą?
|
Rozjaśniam
:D Dzięki z posty! Jestem skłonna optować za zwyczajną przyzwoitością, na pozór tak łatwą i oczywistą.
A teraz wytłumaczę się i zwierzę, żeby mnie nie posądzano o nieosobiste "rzucanie kostek". Wczoraj złapałam się na tym, że po pewnym długim kryzysie znów myślę o tzw. perdołach. Przeżuwając kwestię intuicji (istota, znaczenie, ...) wycięłam charakterystyczny dla siebie numer, a już bałam się, że ta cząstka mojego "ja" bezpowrotnie przepadła. Zdrowieję!wracam do siebie! :D |
Do BABURKI,
Cytat:
O ile przedtem była to kosteczka, o tyle teraz, w wyjaśnieniu, podrzuciłaś całkiem sporą kość. Na marginesie podzielę się takim oto spostrzeżeniem: jeśli cżąstkę swego "ja" hodowałaś dość długo, to korzonki tej cechy niekoniecznie uległy unicestwieniu. Podobnie się dzieje np. z wrzodami żołądka: zasuszysz, uśpisz, ale jeśli podrażnisz, to się odezwą :mad: Optujesz za przyzwoitością; jest tak samo "pojemna" i tak samo niełatwa jak uczciwość, nie sądzisz? Cieszymy się że wróciłaś do siebie, teraz wróć do nas:) |
Cytat:
Cytat:
Pozdrawiam! |
Iacta alea est!
Cytat:
Uczciwość - przyzwoitość: jak najbardziej masz rację, wolę jednak to pierwsze ze względu na mniejszy margines do "krętactwa", Ty nazwałaś to ładniej, łagodniej. Życzę częstszych porywów. Serdeczności. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:48. |
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.