Ostatku - taka mała dygresja odbiegająca od tematu krzyża spod pałacu..
Ludzie stawiali symbole wiary w różnych miejscach "publicznych".Nie było to takie złe. Wspominam pewną kapliczkę z dzieciństwa, majenie jej latem itd. |
Na wsiach to trochę co innego. Też pamiętam u babki. Natomiast miastem rządzą inne reguły, po prostu. I dlaczego ten krzyż nie może stać w kościele tylko zdaniem co poniektórych MUSIAŁ KONIECZNIE być pod Pałacem?
|
Cytat:
Nie tylko nie przeszkadzają mi stare kapliczki czy krzyże przydrożne a nawet uważam, że stanowią nieodłączny element tradycyjnego polskiego krajobrazu. Często je fotografuję, wzrusza ich czasem naiwne piękno. Ale cyrk przed pałacem, rozpętany z powodów wyłącznie politycznych przez sfrustrowanego prezesa to zupełnie inna bajka. Czy naprawdę nie widać różnicy? |
Różnicę widać,ale nie każdy chce ją zobaczyć.
|
Cytat:
Ale to co się działo przed pałacem nie ma nic wspólnego z naszą wiarą.Żałosne jest,że teraz PIS próbuje cała odpowiedzialność zrzucić na PO.:confused: - Za PIS się wstydzę. |
Jako, że kapliczki to piękno naszego kraju - popatrzmy :
|
Cytat:
Choć i kiedyś krzyże fundowane były z różnych pobudek, np. krzyże chroniące i ostrzegające przed "morowym powietrzem", pokutne - będące warunkiem rozgrzeszenia, upamiętniające dramatyczne zdarzenia... Trzy krzyże, z których środkowy lub wszystkie, miały kształt karawaki, były ustawiane na zbiorowych mogiłach (zlokalizowanych w bezpiecznej odległości od osad) ofiar cholery lub innej epidemii. Na krzyżach często wyryty był tekst modlitwy do św. Rocha. Krzyże również ostrzegały - podróżny mógł zawrócić i ominąć zakażone miejsce. Krzyż choleryczny pochodzi z miasta Caravaca (stąd jego nazwa) w Hiszpanii. W czasie trwania zaraz rozprzestrzenił się na wschód. Bardzo popularny w Polsce pod koniec XVIII, w XIX i na początku XX wieku. Krzyż tworzy pionowy pień i dwie poprzeczki z których górna jest trochę krótsza, choć znaczna część karawak w Polsce miała obydwe poprzeczki o równej długości. Jego nietypowy w łacińskiej Europie kształt wiąże się z pochodzeniem z chrześcijańskiego Wschodu. Do Caravaca przywieźli go templariusze. Od wielu lat nie widziałam nowego krzyża przydrożnego ani kapliczki. Stare niszczeją, rozsypują się, zżera je czas i - często - niepamięć. Szkoda, bo jest w nich, w tych kapliczkach, coś nostalgicznego i magicznego. |
Ostatku - jesteś kopalnią wiedzy.
Dziękuję Ci - tyle wiadomości, nie znałam historii krzyży w czasach zarazy. Znalazłam zdjęcia kapliczek podwórkowych. |
ostatek, to tego...:D:D
|
Żeby nie było - właśnie czyszczę Nagana, bo teologicznie gorszy jestem... :D:D
nie ma człowieka - nie ma problemu...:D |
1 Załącznik(ów)
Cytat:
- Jeśli ważysz mniej niż 100 kg nie masz szans w starciu z Calineczką. Zglebuje i w oczy (z góry) zajrzy... łapą przydepnie... położy się na zglebowanym... obślini... a może buzi da, bo całuśna jest mocno. - Jeśli ważysz więcej - Calineczka ma do pomocy bliźniaczki; jeden mózg/rozum w dwóch głowach. :D Chroniona jestem. Się dba o dostarczyciela żarełka i pieszczot. A na poważnie - trzy krzyże znajdują się w bliskości, tak na oko z 12 km. Kiedyś były drewniane... środkowy - karawaka. Zastąpiono je po II WŚ metalowymi, o równych ramionach. O św. Rochu zbierałam materiały na konkurs parafialny, w którym startowało dziecko dalekorodzinne ale zaprzyjaźnione. Tak mi wtedy wyszedł ten patron od zarazy, z psem liżącym rany i imieniem, które znaczy "Skała". Czy zasłużyłam na ułaskawienie? ;) Szczerze wyznałam... wszystko! no prawie wszystko... |
Cytat:
"Mówisz i masz" Są też nowe, murowane z cegieł, polerowanego granitu lub zgoła betonowe, ale tych nie fotografuję. |
To jeszcze św. Roch jako bonus
|
A jakby tak jedną betonową pokazać. Celem wykazania piękna tych starych a brzydoty nowych.
|
Ostatek, tam nic nie mówię i szanuję przemoc, pod warunkiem że jest moja, inaczej jestem przeciw..:D:D
Dobrze, jak jadę do siebie na działkę to najpierw mam krzyż z kapliczką, upamiętniający dwoje policjantów co jakiegoś gościa do Siedlec odwozili a później zniknęli na dwa dni do momentu kiedy ich samochód dźwigiem z bajora wyciągali. Teraz jest tam przyzwoita barierka i nikt nie wypadnie. Później mijam krzyż na pamiątkę gościa co do rajdów ćwiczył, załatwił sobie zezwolenia że w nocy może grzać, to i przygrzał aż mu się Meganka dookoła drzewa owinęła. Jeszcze przed tą kapliczką policyjną mijam kapliczkę poświęconą obrońcom Kałuszyna w 1920 roku. A w odległości 300 metrów od mojej działki mam normalną wiejską kapliczkę postawiona nie wiadomo czego. Czuję się usatysfakcjonowany w zasadzie ilością kapliczek na hektar. To, co mnie wkurza jeśli chodzi o tzw. POLSKICHKATOLIKÓW to protesty przeciwko pomnikowi nagrobnemu poległych bolszewików w Ossowie. Tam nie wszyscy byli komisarzami, cała masa ludzi nie miała innego wyboru. I zwrócę się z gorącym apelem do w/w : CIULU! WAL SIĘ! Jak się domagasz poszanowania dla grobów Polaków to uszanuj groby innych, PALANCIE! I z mojej strony to by było na tyle. |
Cytat:
To chyba w ramach ćwiczeń z tolerancji - ktoś przecież je stawia i komuś się podobają. |
Wolnomularze najpewniej...:D
Człowiek se myśli: stan surowy i okna zabite dechami a to harmonijne połączenie betonu z drewnem jest..:D:D |
Jest w trójkącie Sochaczew, Żyrardów, Skierniewice kilka cmentarzy wojennych z I wojny, w większości niemieckich.
Przeważnie są to proste krzyże i centralnie jakaś większa forma. Jest tak prawie od 100 lat i nikomu to dotąd nie przeszkadzało, aż do czasu, kiedy coś podobnego powstało w Osowie. Potrzeba było kilku "nawiedzonych" politykierów z PIS-u, którzy z rzeczy normalnej zrobili cyrk, bo ta partia umie tylko szukać wszędzie okazji, żeby coś zwalczać. I to jest jeden z powodów żeby PIS-u nie tolerować. |
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Spróbuję odszukać, bo podawałam tam link do artykułu sprzed kilku lat. Mieszkańcy pamiętali o mogile. Kładli kwiaty i zapalali znicze. And, dziękuję za św. Rocha. :D:D Cmentarzy wojennych z I wojny jest sporo w województwie. Większość z nich - uporządkowana i zadbana. |
Heee, Ostatek, wiedziałem. :D:D
Widzisz, u mnie na wsi, w sensie działki - było tak, że jak jeden Osiński poszedł walczyć z bolszewikami w 1920 to nie wrócił, za to jego syn tą wieś wyzwalał w 1944. Wszyscy się nachlali a później weszło NKWD i poaresztowali wszystkich podejrzanych. Dziadek podobno masę broni zakopał ale gdzie to powiedzieć nie chciał. Niezależnie od tego była tam kolonia niemiecka, został po niej cmentarz w brzózkach. I był jeden uczciwy Niemiec, który był tutejszy, lali go po ryju nasi i Gestapo, w żadną stronę kapować nie chciał i obrywał podwójnie. Wojnę przeżył podobno, ale tego nie wiem. Wieś się nazywała Łączka i dalej tak funkcjonuje, gmina Kotuń, powiat Siedlce. A później byłe Niemce przyjeżdżali i zarąbiste piwo w puszkach przywozili, to były lata siedemdziesiąte. A cmentarz chyba odnowy wymaga teraz. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:33. |
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.