Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Nauka, problemy i pomysły edukacyjne (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-nauka-problemy-i-pomysly-edukacyjne-120.html)
-   -   Szkolne życie (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/nauka-problemy-i-pomysly-edukacyjne/t-szkolne-zycie-1937-print.html/)

Inny_15 12-02-2008 22:29

Szkolne życie
 
Witam, nie ma tu takiego tematu (Nie ma w tym dziale) więc postanowiłem założyć ;P mam nadzieje, że się nie obrazicie :P
Chciałem Was wszystkich spytać jak wyglądało wasze życie w szkole, jak się uczyliście czy byliście grzeczni? ^^ Teraz szkoła wygląda zupełnie inaczej niż kiedyś... w ubikacjach grupki z papierosami, wulgarne zachowanie w stosunku do nauczycieli, większość osób się w ogóle nie uczy, wagarują itp Ja do takich na szczęście nie należę i mam nadzieje, że nigdy nie będę należał, jestem raczej spokojny, nie mam uwag żadnych, nie palę, nie piję ani się z nikim nie bije co jest trudne w dzisiejszych czasach... często w takim parku niedaleko gimnazjum są jakieś "solówki" gdzie spotyka się grupka osób i dwie osoby się biją a reszta patrzy... no niestety taka jest dzisiaj szkoła.

Pozdrawiam.

Pani Slowikowa 12-02-2008 22:37

Inny
 
Ja pamietam ze kiedys pobilam sie na ekierki z jedna taka z klasy.. Za to zostalysmy ukarane w straszliwy sposob...

emka46 12-02-2008 23:04

Na kółku fizycznym nauczycielka pozwalała palić papierosy.A w czasie dużej przerwy chodziliśmy na dymka do kolegi mieszkającego obok szkoły.
W ubikacjach nie paliło się.Przynajmniej u dziewcząt.Nie było wulgarnego zachowania ani bijatyk.Chociaż czasami potrafilismy tak dokuczyć niektórym nauczycielom,że ze łzami w oczach wychodzili z klasy.

Lila 12-02-2008 23:12

Inny
 
Założyłeś temat,który jak dla mnie może być wędrówką w czasie..
Bo wiesz,wydaje mi się ,że dopiero co weszłam na scenę i zagrałam parę ról,raczej średnio...a tu już czas ...na kurtynę.I nic nie da się poprawić,bo grało się bez próby generalnej..:D
Ale tego zrozumieć nie możesz,bo życie przed Tobą ,jak piętrowy tort o różnych smakach i czasu do zjedzenia jest dużo..

A czytając Twój opis szkoły i inne opisy też,to tak myślę iż Stwórca wie co robi,że starszym ludziom nie podobają się nowe porządki.Bo za nic nie chciałabym być młoda i uczyć się w takiej szkole,choć moja wydawała mi się być wtedy obozem pracy..

Przede wszystkim - konieczny fartuch szkolny.Szkaradzieństwo z podszewki,które z najpiękniejszej dziewczynki ,robiło chorowite dziecko ze slumsów,rzucając siny blask na rumianą buźkę.
Ja chodziłam wyłącznie w czarnym krzyżaczku,z plisowanymi falbankami,aby szpanwać ładnymi sweterkami - granatowymi oczywiście..No i tarcza,obowiązkowo przyszyta,czerwona ,licealna,której moc przytwierdzenia do rękawa ,była sprawdzana przez dyżurującego pedagoga ,z marsem na dostojnym obliczu.
No i kapcie.Koniecznie.Uczeń mógł zemdleć na progu szkoły,ale bez kapci nie miał prawa przekroczyć jej świętych progów..

A w tym wszystkim ,byliśmy gromadą durnych i złośliwych pawianów,które w wyrafinowany sposób znęcały się nad co poczciwszymi ,o gołębim sercu - nosicielami zbiorników z olejem wiedzy,lanym do głów tępych i upartych.
U nas była Rosjanka -Nadjeżdża,przekochana kobieta.Tylko aby jej całkiem nie było przykro,uczyliśmy się niecierpianego języka,domalowując w książce do literatury,wąsy ,brody i okulary ,różnym tam Gogolom..Puszkinom i Jesieninom.
Ale potrafiła nauczyć,bo kochaliśmy ją..
Geografii też nauczyliśmy się świetnie,bo baliśmy się oprawcy - geografa..Śmiertelna cisza panowała na jego lekcjach,a on ?:confused:

Inną razą o tym...:D

Nika 13-02-2008 08:32

Maćku,fajny wątek
 
Z perspektywy czasu wspominam szkołę-zarówno podstawówkę jak i liceum- z wielkim sentymentem. choć jako uczennica buntowałam sie po cichu przeciw ostrej dyscyplinie.Należałam raczej do grzecznych i spokojnych...
W podstawówce nauczyciele bili /głównie chłopców/po łapach-drewnianym piórnikiem lib trzcinką do pokazywania na mapie.Za złe zachowanie zostawało sie po lekcjach /trzeba było pod czujnym okiem nauczyciela odrabiać dodatkowe zadania/.
W liceum dyrekcja zakupiła wszystkim dziewczynom jednakowe-wełniane,granatowe-chustki na zimę /okropne!/.Niw wolno było nosić rozpuszczonych włosów,bizuterii..

Nika 13-02-2008 08:34

na fali wspomnień
 
1 Załącznik(ów)
szkolne fartuszki i tarcze, drewniany piórnik z obsadkąZałącznik 12469

Stanley 13-02-2008 09:43

Cytat:

Napisał Inny_15
^^ Teraz szkoła wygląda zupełnie inaczej niż kiedyś... w ubikacjach grupki z papierosami, wulgarne zachowanie w stosunku do nauczycieli, większość osób się w ogóle nie uczy, wagarują itp
Pozdrawiam.

Bez przesady tez nie było tak różowo pomijając obowiązkowe uniformy i tarcze reszta była podobna tylko zabawki były inne.Też były bójki ale nie tak na widoku,też paliło się faje,tez był i alkohol.Tak więc ja nie widzę specjalnej różnicy. Byliśmy biedniejsi więc 1 piwo to był już spory wydatek dlatego nie widziało się tak dużo pijanej młodzieży myślę ze tylko ze względu na kasę.Nauka tez zalezała od nauczyciela inna sprawa ze było jakby więcej prawdziwych nauczycieli z pasją io misją wbicia nam do głów wiedzy.Ale młodzież i wtedy i dzisiaj jest podobna powtórzę jeszcze raz tylko zabawki mamy inne.Nie byłem ten grzeczny więc po łapach często zbierałem i proszę wierzyć naprawdę bolało co wcale nie znaczy ze się nie uczyłem do dzisiaj chwalę się już wnukom świadectwami z bardzo dobrymi ocenami co przy braku pokory nie było i wtedy proste.

Basia. 13-02-2008 10:57

Nie należałam do pokornych uczennic i pokory nie nauczyłam się do dnia dzisiejszego
 
nie dawałam bić się po łapach nauczycielom ......... poprostu od razu oddawałam. :D W czwartej klasie szkoły podstawowej zaczepił mnie niejaki Wojtuś /nazwiska nie wymienię/ więc sprawiłam mu takie manto, że zostałam zawieszona w czynnościach ucznia na tydzień ...... do szkoły musiał przyjść ojciec. W szkole średniej byłam /szkoła żeńska/ w klasie jedyną uczennicą, która nie paliła papierosów :D moje koleżanki szkolne nie palą a ja kopcę jak parowóz. Stanley ma rację byliśmy taką samą młodzieżą jak obecna tylko żyliśmy w innej rzeczywistości.

siekierka 13-02-2008 11:13

Lwią część moich szkolnych wspomnień z powszechniaka (tak to się nazywało, nie podstawówka), przelałem do swojego blogu. Szkoła średnia w najbliższym czasie też sie tam ukaże. Jak dobrze pójdzie to może także i studia.:rolleyes:

Lila 13-02-2008 11:17

Nika,ja pamiętam inne fartuszki,z autentycznej podszewki,nie stylonowe..:)

Młodzież jest ,była i będzie zawsze ta sama..Inny,ale szkoła diametralnie się różniła.
Nauczyciel miał autorytet a także w swoim ręku ..aparat ucisku. Można było ucznia w szkole średniej zwyczajnie relegować ze szkoły,bez żadnego problemu.A maturę trzeba było zdać przecież..
Oczywiście,byli jak wspominałam nauczyciele o sercu gołębim,i u tych nieco się rozrabiało.Ale byli także i tacy,który wzbudzali strach ,jak nasz geograf.Dlaczego tak bano się go ?
Nie wiem teraz..
Ale kiedy otwierał dziennik i powoli szukał ofiar na arenę,to można było usłyszeć przelatującą muchę.Nooo i trafiał bezbłędnie.Wywoływał nieszczęśnika do tablicy,sam zakładal nogę na nogę i huśtając ową ,z diabolicznym uśmiechem zadawał pytania.A bardzo lubił cofać się do tyłu z materiałem i jechać po całości..
No i zaczynała się jazda..Szacowny poniekąd profesor ,głośno zastanawiał się jakim cudem spłodzono takiego idiotę ? cymbała i debila ? A dziewczynom jechał po wyglądzie zaraz .Łzy lały się zawsze..
Ja byłam dla profesora ''świętą krową '',ze względu na fenomenalną pamięć, jaką wtedy dysponowałam.Geografia jak i historia ,były dla mnie zabawą ,przy absolutnej ignorancji nauk zwanymi ''ścisłymi''..

Próbowało biedne ciało pedagogiczne,szczególnie gdy mu się nie ukłoniłam w Alejach,będąc na dodatek bez obowiązkowego beretu..Nic to..:D Ale ponieważ byłam dyżurną uczennicą przy róznej maści inspekcjach z Kuratorium,to zawarliśmy niepisany pakt o nieagresji.On mi dawał spokój,a ja ''śpiewałam'' geografię.
O profesorze świadczy fakt,że geografię jako dodatkowy przedmiot na maturze ,z całej szkoły zdawałam tylko ja..
Patrzano na mnie jak na Leonidasa,którego czekają Termopile.:D

I tu spotkała mnie niespodzianka.Wstrętny potwór okazał się przemiłym,uśmiechniętym człowiekiem.:)

Nika 13-02-2008 14:25

W pierwszej klasie liceum obniżono mnie i 4 koleżankiom oceny ze sprawowania na okres/wtedy były 4 okresy,nie 2 semestry/,ponieważ na szkolną zabawę przyszłyśmy w wełnianych białych bluzkach z modnymi szlowymi kołnierzami zamiast w przepisowych z marynarskim kołnierzem..

Nika 13-02-2008 14:26

Lilu,ja też miałam fartuszek z podszewki,ale takiego w necie nie znalazłam.Miał biały kołnierzyk na guziczki.codziennie wieczorem go prałam,zeby był czysty i świeży do szkoły.

Nika 13-02-2008 14:39

pamietacie?
 
1 Załącznik(ów)
elementarz szkolnyZałącznik 12483

elizka 13-02-2008 15:04

Taki elementarz leży do dziś w mojej domowej bibliotece i bardzo go lubię.To nie ten mój,dawny,ale kupiony gdzieś okazyjnie.Murzynek Bambo...to była moja ulubiona stronica.Ja byłam dzieckiem dwojga nauczycieli,w tym tato uczył matmy.Aż się kurczę jak wspominam...lał piórnikiem po łapach,mnie wcale nie pomijając,a wręcz dostawałam więcej,bo powinnam wiedzieć więcej,ale koleżeństwo było dla mnie najważniejsze.Koledzy radzili smarować łapki cebulą,a ja..a co tu się błażnić od nowa!Dopiero w domu beczałam przed mamą ,a w domu znowu nastawały ciche godziny,bo mama,jak to mama, ujęła się za córką.Bardzo ich kocham...choć tak dawno odeszli..jedno za drugim..

Pani Slowikowa 13-02-2008 15:49

Niko
 
Cytat:

Napisał nika
elementarz szkolnyZałącznik 12483



Ten elementarz byl kwadratowy.. i zaczeto go wprowadzac w rocznikach od 1951.. Przedtem byl prostokatny.. ale chyba mial to samo "wnetrze"
Mnie najbardziej podobal sie wiersz..o Warszawie..
" Jaka wielka jest Warszawa
Ile domow ile ludzi,
Ile dumy i radosci
W sercach nam stolica budzi" :)

Tak w moje 6 letnie serce sie ten wiersz wbil..i tak dotychczas czuje wlasnie..
zdaje sie ze to jest wiersz Brzechwy ale dziwne ze w elementarzu nie bylo autora..:confused:

elizka 13-02-2008 16:15

Jaka wielka jest Warszawa!
Ile domów, ile ludzi!
Ile dumy i radości
W sercach nam stolica budzi!
Autor: Julian Tuwim, Warszawa

Nika 13-02-2008 17:17

Murzynek Bambo
 
dla przypomnienia

Benigna 13-02-2008 17:46

Też pamiętam
 
te koszmarne fartuszki z podszewki. Krawędzie ławek były
szorstkie i wyciągały nitki, co wyglądalo jeszcze gorzej.
Przez połowę 1-szej klasy pisalo się tylko ołówkiem, dopiero potem piórem z obsadką - w ławkach były kałamarze, w których zwykle pływały różne farfocle i robiły kleksy. Zabronione były pióra wieczne /chyba dopiero od 6-tej klasy
można było nimi pisać, potem pojawiły się długopisy/
Stalówki były różne, najlepiej pisało się "serkami".
Pod każdą lekcją trzeba było rysować szlaczki..

stazyjka 2 13-02-2008 17:50

Oj to były czasy. Jak miło powspominać . Dobrze pamiętam elementarz Falskiego, z którego ja się uczyłam i uczyłam mego syna -mimo iż były już inne podręczniki.

Pani Slowikowa 13-02-2008 17:57

A w kazdej czesci Polski
 
klasy i lawki byly inne.. Pamietam w Nowym Saczu nie bylo szatn tylko wieszaki w klasach.. Lawki mialy pojemniki pod blatami w ktorych trzymalo sie ksiazki i zeszyty i w ktorych to rzezbilo sie rozne wyznania milosne i serca..
Oczywiscie innego rodzaju czynnosci w ciagu lekcji byly zabronione.. ale ja pamietam ze zawsze pod tym podniesionym blatem cos szylam dla lalek..Moje koleaznki zreszta tez.. Taka to byla nasza pasja wtedy.. Pamietam moja kolezanke Beate Ptak.. jak zareagowala na uwage nauczycielki.. aby nie szyla podczas lekcji..a ona na to " prosze Pani, ja nie szyje tylko pruje"
A te podszewkowe fartuszki nazywano "chalatami" ( nie jestem pewna jak to sie pisze)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:30.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.