Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Azja, Bliski i Daleki Wschód (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-azja-bliski-i-daleki-wschod-198.html)
-   -   Nepal (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/azja-bliski-i-daleki-wschod/t-nepal-9300-print.html/)

Ojanna 11-07-2011 17:55

Nepal
 
Wiele lat temu zobaczyłam w kinie film dokumentalny „Himalaje”. Ogromne wrażenie zrobił na mnie widok Kathmandu z lotu ptaka. Miasto wydało mi się nierealne. Zupełnie jak scenografia z filmowej bajki a nie prawdziwe miejsce, gdzie żyją ludzie. Zakochałam się i od tamtej pory marzyłam o podróży do Nepalu. Jakiś czas później przechodziłam obok sklepu z używaną odzieżą. Na wystawie zobaczyłam przepiękną tkaninę. Na tle szlachetnej czerwieni wydrukowane były ptaki i kwiaty wypełnione maleńkimi kropeczkami. Kupiłam ten kupon materiału. Z jednej strony kolory były wypłowiałe, ale większość w doskonałym stanie miała mi posłużyć za tło przy komponowaniu kolejnego obrazu. Nie wiedziałam wtedy skąd pochodzi ta tkanina. Dziś wiem, że był to kolejny dzwonek przypominający mi o niespełnionych marzeniach. Kilka miesięcy później, w końcu, po latach podjęłam decyzję. Jadę! Teraz albo nigdy! Decyzja zapadła po koniec grudnia a dziesiątego stycznia leciałam już do Delhi. Trasa wyprawy wiodła przez Indie, ale do domu miałam wracać z Kathmandu. Z mojego wymarzonego miasta.
Zapraszam Państwa do Nepalu :)


Ojanna 11-07-2011 18:03

Tuż przed granicą





Różnica między Indiami a Nepalem jest ogromna. Przekraczając granicę wchodzimy w inny wymiar, zupełnie inną kulturę. Nigdy bym nie uwierzyła, że jakaś wyimaginowana kreska na mapie tak wiele znaczy.

Ojanna 11-07-2011 18:11



Pierwszy przystanek w Nepalu:




Ojanna 11-07-2011 18:40






Malwina 11-07-2011 18:57

Udawadnisz nam, ze marzyc to chciec a chciec to móc....mocna z Ciebie osoba.....
strasznie surowy i biedny ten Nepal....
taak... "że taka kreska na mapie"tyle znaczy...a ile takich kresek na globusie to ciekawi ludzie, ich dola i niedola, zwyczaje, rytuały, codziennośc.....obce nam, inne....niezrozumiałe.....opowiadaj....

senioritka 11-07-2011 20:28

Ojanno, opowiadaj, pokazuj, proszę! Bardzo jestem ciekawa
Twoich wrażeń z podróży. Będę śledziła ten wątek i czekała na
następne zdjęcia. Pozdrawiam!

ewikomega 11-07-2011 21:45

Ojanno z przyjemnością oglądam Nepal- kontynuuj wątek.


Mała moja dygresja.
Dziesięć lat temu wybrałam się na pielgrzymkę do Medziugorie/Hercegowina/ i...... podobnie jak Ty / Twoja fotka/ na granicy w Nepalu-skrajność -wielka bieda----szok.


Ja podobnie nie dowierzałam co zobaczyłam
-na granicy z Hercegowiną i Chorwacją



i też przeżyłam szok.

Na granicy zamiast budynków straży granicznej i celnej/ja były funkcojnariusz :) /......zobaczyłam biednie ubranych dwóch panów siedzących na krzesłach na poboczach drogi -tak wygląda tam odprawa celna-szkoda nie mam zdjęcia -nie mogę wkleić.
Proszę wierzy na słowo.


Drugi szok przeżyłam wjeżdżając do miasteczka-które jest miejscem kultu religijnego. Myślałam ,że Medziugorie to skromna mieścina a tam-głowa boli.


Mac Donaldy , kafejki stragany.Miasteczko to równać się może obecnie z ekstra kurortem.
Co kilka metrów/jak pisałam wyżej/ bazy gastronomiczno-noclegowe,stragany z dewocjonaliami i nie tylko.


Owszem kościół św. Jakuba, ale...................

Ojanno ciekawy twój wątek-będę śledzić:)

Jadzia P. 11-07-2011 21:59

Z dużym zainteresowaniem będę śledziła Twój wątek o Nepalu, ponieważ i ja marzę o tym by tam polecieć....
Marzy nam się wyprawa do Indii i Nepalu....ale ten brud...:mad: ....mnie odstrasza... :confused:

Ojanna 11-07-2011 22:21

Jadziu zostań z nami, brud w Indiach przytłacza, ale jeśli wie się co nieco o kulturze tego kraju, to łatwiej wszystko można zrozumieć i zaakceptować. Miałam pecha, bo o Indiach czytałam Terzaniego, ale już za późno.
Tymczasem mamy malownicze obrazy w drodze na dół - wjechaliśmy busem, zejść trzeba było na własnych nogach. I tu zaskoczenie: starsza pani sprawnie i owszem z wysiłkiem, ale pokonuje trasę z radością a młodzież ma ciężko...bardzo ciężko.





Tymczasem lokalni mieszkańcy w japonkach, z drewnem na opał na plecach, truchtają sobie na luzie w górę i w dół.


Ojanna 11-07-2011 22:23

CDN jutro :)

Ojanna 12-07-2011 07:42

Malwinko, Senioritko, Ewikomego, Jadziu - dziękuję za odwiedziny w tym wątku :)

Ojanna 12-07-2011 08:02

Cytat:

Napisał Malwina
Udawadnisz nam, ze marzyc to chciec a chciec to móc....mocna z Ciebie osoba.....
strasznie surowy i biedny ten Nepal....
taak... "że taka kreska na mapie"tyle znaczy...a ile takich kresek na globusie to ciekawi ludzie, ich dola i niedola, zwyczaje, rytuały, codziennośc.....obce nam, inne....niezrozumiałe.....opowiadaj....


Masz rację, Nepal jest bardzo surowy i bardzo biedny. Jednak ludzie są pogodni. Nawet ci bardzo ubodzy. Myślę, że to kwestia religii, filozofii życia. Mają w sobie dużo pokory.

Podobnie jest w Indiach - początkowo buntowałam się na widok biedy, bezdomnych matek z maleńkimi dziećmi. Nie mogłam zrozumieć czemu nie robią rewolucji? A to proste: my mamy jedno życie, później niebo, piekło lub nic, co kto woli. Hindusi mają wiele żyć a w każdym z nich rolę do wypełnienia. Jeśli urodzą się w najniższej kaście to znaczy, że karma ich poprzedniego życia wymaga właśnie takiego zadośćuczynienia. Taka karma.
Oczywiście nie należy generalizować. Dziś wszystko się zmienia, Indie rozwijają się i pewnie młodzież ma już inne spojrzenie na wiarę. Chociaż poznałam studenta, który z wypiekami na twarzy pytał mnie czy to prawda, że w Europie chłopcy mogą spotykać się z dziewczynami przed ślubem ;)

Malwinko wybrałam bardzo tanią opcję podróży: z plecakiem, nie autokarem lecz lokalnymi środkami transportu itd. Jeśli tylko zdrowie pozwala, można jechać na koniec świata :)

Macie rację z tymi granicami. Nawet wracając ze Słowacji widać różnicę jak się wjeżdża do Polski: reklamy i banery doprowadzają mnie do rozpaczy :(

Jadziu w Indiach jest straszliwe brudno, ale w Nepalu czysto. Zauroczyły mnie klatki dla kur z ażurowym dnem, tak by kurki miały czysto :)


Ojanna 12-07-2011 08:17

Stragan na ulicach Pokhary:



I mnich z klasztoru:


Alunia 12-07-2011 09:31

Naprawdę? I takie marzenia mogą przestać być jedynie marzeniami?
Jestem bardzo podekscytowana Twoim wątkiem bo moje marzenia o wyprawie również krążą w tej części świata!:D
Opowiedz, proszę jak zorganizowałaś tę podróż, z kim, jaki był jej koszt, jakie dokumenty, szczepienia itp
(mam nadzieję, że nie wkraczam w Twoją prywatność tymi pytaniami..? Jeśli tak, pomiń pytanie :confused:)
Jestem bardzo ciekawa szczegółów i obrazów z wyprawy.

Bajadera07 12-07-2011 09:45

Nepal.. będę tu zaglądać częściej... Po Włoszech Niki oraz Europie ( i nie tylko) Marbelli, trafiła nam się kolejna podróżniczka.... Oprócz ciekawych fotek mam nadzieję również na ciekawe opisy....
:)

Malwina 12-07-2011 09:50

Aluniu, wiedziałąm, ze predzej czy później tu się spotkamy....hihi

Ojanna 12-07-2011 09:59

Cytat:

Napisał Alunia
Naprawdę? I takie marzenia mogą przestać być jedynie marzeniami?

Opowiedz, proszę jak zorganizowałaś tę podróż, z kim, jaki był jej koszt, jakie dokumenty, szczepienia itp


Są firmy, które organizują wyjazdy trampingowe. Koszty są wtedy minimalne, ale trzeba przygotować się na trudy podróży. Moim zdaniem jest to całkiem dobra, pośrednia opcja pomiędzy drogim wyjazdem, w czasie którego oglądasz świat prze szybę klimatyzowanego autokaru a samodzielnym, niezależnym zwiedzaniem. Firmę, z którą ja jechałam chętnie polecę na pw :) Na ich stronie są wszystkie informacje odnośnie kosztów i innych spraw.

Ojanna 12-07-2011 10:04

Nepal – to brzmiało jak sen. Po trudach podróży przez Indie wreszcie dotarłam do magicznej granicy. Oczywiście wtedy jeszcze nie wiedziałam nic o wyjątkowości tego miejsca. Ale śniadanie w przydrożnej kafejce, tuż przed przejście granicznym, dało mi do myślenia. Było inaczej. Nie potrafię opisać dlaczego, ale poczułam się bezpieczniej. Tak jakbym właśnie wróciła do domu. Ulga. I pomyśleć, że po wizycie w Benaresie szukałam połączeń lotniczych, żeby wracać do Warszawy! Dobrze, że się nie udało! Skądinąd handlarze byli bardziej natarczywi niż w Indiach, ale mam wrażenie, że po prostu trafili na moją chwilę słabości. Z drugiej strony okazali się niezwykle pomocni. Moja wiara w plastikowy pieniądz po raz kolejny wystawiona została na próbę. W Sonauli nie było bankomatu! Dokonałam więc fikcyjnego zakupu w przydrożnym sklepiku z pamiątkami, fikcyjnego bo nie dostałam towarów tylko gotówkę. Oczywiście odrobinę pomniejszoną w stosunku do tego, co podpisywałam na wydruku z maszynki na ladzie. No cóż, gapowe trzeba płacić! W każdym razie było sympatycznie, serdecznie i miło. Potem w biurze imigracyjnym czekałam w kolejce do urzędnika, który wklejał, jakże urocze, wizy do paszportów, ale stemple stawiał drugi urzędnik i trzeba było stanąć w drugiej kolejce. Trochę mniej mi się to podobało, bo już chciałam przekroczyć granicę, ale i tak procedura nie zabrała zbyt wiele czasu. Granicę należy obowiązkowo przekroczyć pieszo, niosąc własny bagaż. Z przyjemnością i bardzo podekscytowana przeszłam przez bramę graniczną. I od tej pory towarzyszyło mi nieustannie uczucie, które potrafię określić tylko jednym słowem: euforia.

Ojanna 12-07-2011 10:08




Bajadera07 12-07-2011 10:22

Cytat:

Napisał Ojanna


Czy to chłopcy, którzy zostają na kilka lat oddani pod opiekę mnichów by samym zostać mnichami, by po paru latach móc wrócić do cywilnego życia..? czego się tam uczą ..? czy tylko filozofii buddyjskiej czy także sztuk walki..? :)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:42.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.