Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Uzależnienia (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-uzaleznienia-91.html)
-   -   Alkoholik, czy da się z nim żyć? (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/uzaleznienia/t-alkoholik-czy-da-sie-z-nim-zyc-4739-print.html/)

Scarlett 02-06-2009 22:42

Alkoholik, czy da się z nim żyć?
 
Założyłam wątek, bo być może jest nam taki potrzebny. Teraz idę spać.:D

babciela 03-06-2009 07:56

Sagula, z nieleczonym nawet nie próbuj.Pamietaj, ze stajsz sie sama uzalezniona.

tadeusz50 03-06-2009 08:03

Cytat:

Napisał babciela
Sagula, z nieleczonym nawet nie próbuj.Pamietaj, ze stajsz sie sama uzalezniona.

Babcielu, Sagula założyła ten wątek jako (tak myślę) osoba nie związana z tym tematem. Trwał spór w innym miejscu kto go ma założyć i znalazła kompromisowe wyjście sama założyła.

Scarlett 03-06-2009 09:47

Tak Tadeuszu, postanowiłam wyjść na przeciw.
Sama jestem dzieckiem alkoholika, który zrujnował mi dzieciństwo,mamie małżeństwo, a siostra znalazła się szpitalu z powodu nerwicy,a potem w chorobie alkoholowej popełnił samobójstwo. Nie chcę do tego wracać.

maja59 03-06-2009 10:16

Brawo Sagulo, DDA też ma prawo wyrazić swoją opinię na temat życia z alkoholikiem. Masz wyjątkowe prawo, mnie tylko na zawał serca umarła nagle mama po "drobej" utarczce słownej, a ja na to patrzyłam, tylko tyle mi się stało, o innych drobnostkach codziennych nie będę tu pisać.
Ponieważ tematem jest problem Jak żyć z alkoholikiem mogę udzielić tylko jednej rady z alkoholikiem nie da się żyć, od alkoholika trzeba uciekać tak szybko jak to jest możliwe. W odosobnionych przypadkach alkoholik poddaje się leczeniu i przechodzi w stan trzeźwego alkoholika, może tak trwać do smiercia, ale o ile częściej nie leczy się, a jeżeli nawet się leczy to wraca do nałogu. Właśnie po latach abstynecji do nałogu wrócił mój kolega z klasy. Ten jeden raz postanowił wypić jednego z okazji imienin szefa w pracy, jak wypił jednego to już nie mógł przestać, wydobyli go spod biurka i odwieźli do domu, a on doszedł trochę do siebie i postanowił wreszcie zrobić porządek, dobrze, że żona miała gdzie uciekać od tego wracającego na łono rodziny szczęścia .Wszystkie kobiety z dziećmi powinny rozważyć sensowność trwania takiego związku, dzieci reagują na pijaka niewyobrażalnym lękiem i poczuciem utraty oparcia. Ze względu na dzieci trzeba uciekać, jak najszybciej. Nie litujcie się, nie myślcie, że on się poprawi, bez leczenia nigdy się nie poprawi, a bedzie tylko gorzej.

Mar-Basia 03-06-2009 10:26

A ja nawet tym "leczonym" pijusom-alkoholikom bym nie wierzyla!!!!! Moze "nie pija" ale ich psychika jest mocno zachwiana - sa ludzmi ciezkimi do zycia....Wspolczuje ich otoczeniu.:mad:

Lila 03-06-2009 10:41

Cytat:

Napisał marbella123
A ja nawet tym "leczonym" pijusom-alkoholikom bym nie wierzyla!!!!! Moze "nie pija" ale ich psychika jest mocno zachwiana - sa ludzmi ciezkimi do zycia....Wspolczuje ich otoczeniu.:mad:


Ależ to ....paskudztwo ...
Każdy wie , to kogo skierowane..

Mar-Basia 03-06-2009 10:48

Cytat:

Napisał Lila
Ależ to ....paskudztwo ...
Każdy wie , to kogo skierowane..


Kupilam Twoj cytat: "Weź Ty jaką dechę i walnij się w ondulację .
Może to coś pomoże ".

Lila 03-06-2009 10:56

Cytat:

Napisał marbella123
Kupilam Twoj cytat: "Weź Ty jaką dechę i walnij się w ondulację .
Może to coś pomoże ".


To Ci sprzedam jeszcze jeden.

Stań przed ścianą , daj 3 kroki do tyłu i rozpędź się .

Ps.przestań dogryzać ludziom ,OK ? Lepiej zacznij ogryzać paznokcie .;)

Basia. 03-06-2009 11:34

Na szczęście są wyjątki
 
Cytat:

Napisał marbella123
A ja nawet tym "leczonym" pijusom-alkoholikom bym nie wierzyla!!!!! Moze "nie pija" ale ich psychika jest mocno zachwiana - sa ludzmi ciezkimi do zycia....Wspolczuje ich otoczeniu.:mad:

w domu niestety trafił mi się mąż alkoholik, z którym nie dało sie wytrzymać bez względu na to czy pił czy mial przerwę. Kiedy pił to bylo .. /nie chcę obrażać zwierząt/, kiedy miał przerwę w piciu też się nie dało wytrzymać bo był bardzo drażliwy z powodu braku alkoholu. Znałam małżeństwo uzależnione od alkoholu, już nie żyją odeszli w hańbie. Żona chciała być dobrą, wyrozumiałą żoną i zaczęła towarzyszyć mężowi w spożywaniu alkoholu, uzależniła się bardzo szybko, w domu często dochodziło do bójek o alkohol. Małżonkowie wyrywali sobie butelkę, wyliczali sobie każdą kroplę bo musiało być sprawiedliwie. Mąż odszedł pierwszy, w trakcie libacji alkoholowej dostal zawału i ekipa pogotowia nie dała rady jego uratować. Żona po śmierci męża została wyeksmitowana z mieszkania z powodu zaległości w niepłaceniu za czynsz. Wyekmitowali ją do lokalu socjalnego, zamieszkała w nim z bezrobotnym synem, którego wyrzuciła z domu jego żona i wtedy zaczęła się jazda. Kupowali tani alkohol na bazarze, pewnego dnia się zatruli. Nie wzywali pogotowia bo się bali że policja zacznie wypytywać skąd mieli ten trefny alkohol, kobieta umarła w domu a jej syn został sparaliżowany od pasa w dół i wylądował w domu opieki. Zmarł w ubiegłym roku, miał 50 lat.
Dla mojego męża strach przed śmiercią okazał się silniejszy od nałogu, kiedy zachorował /rak płuc/ rzucił palenie i picie tego samego dnia, na kilka godzin przed śmiercią domagał się wódki i papierosa. Alkohol spożywany w nadmiarze powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu to jest prawda /wiem o tym od lekarza/, na szczęście nie wszyscy są nie do zniesienia i nie do wytrzymania w okresie abstynencji dla swoich bliskich. Znam ludzi, którzy po zaprzestaniu picia stali się oparciem dla swoich rodzin.

Mar-Basia 03-06-2009 12:13

Cytat:

Napisał Basia
Alkohol spożywany w nadmiarze powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu to jest prawda /wiem o tym od lekarza/, na szczęście nie wszyscy są nie do zniesienia i nie do wytrzymania w okresie abstynencji dla swoich bliskich. Znam ludzi, którzy po zaprzestaniu picia stali się oparciem dla swoich rodzin.


Ale jak dlugo uda im sie zyc bez alkoholu? A zmiany w mozgu? Tych zmian nie da sie wyleczyc. Sa, i beda NA STALE. Mimo, ze czasami cuda sie zdarzaja - mam wiele zastrzezen do ex-alkoholikow - poprostu im nie wierze i tyle.

To jest moja prywatna opinia i mam do tego prawo - obojetnie czy sie komus podoba czy nie!!!!!


PS. Nie widze powodu abym walila glowa w mur w zwiazku z idiotycznymi replikami (jak zwykle te same osobki, skad to znamy?) niektorych obronczyn alkoholikow, czy ex-alkoholikow. :mad:

Basia. 03-06-2009 12:20

Każdy ma prawo do wyrażenia swoich opinii, osóbki też.

Anielka 03-06-2009 12:41

Wypowiadalam sie juz kilka razy ale powtórzę z alkoholikiem nie da sie żyć,absolutnie, o "wyleczonych" nie będę się wypowiadała,bo nie spotkałam w swoim dość długim zyciu wyleczonego alkoholika,który nie miałby "skrzywień" charakterologicznych.

Mar-Basia 03-06-2009 12:45

Cytat:

Napisał Anielka
Wypowiadalam sie juz kilka razy ale powtórzę z alkoholikiem nie da sie żyć,absolutnie, o "wyleczonych" nie będę się wypowiadała,bo nie spotkałam w swoim dość długim zyciu wyleczonego alkoholika,który nie miałby "skrzywień" charakterologicznych.


Anielko, w tej kwesti jestesmy dwie majace identyczna opinie!!!!!!!

Basia. 03-06-2009 12:53

Temat jest bolesny
 
przywołuje wspomnienia .... bardzo dobrze, że Ela założyła ten wątek. Zwracam się do kobiet, które zastanawiają się nad założeniem związku z alkoholikiem NIE RÓBCIE TEGO BO STWORZYCIE PIEKŁO NA ZIEMI SOBIE I WASZYM DZIECIOM.

Anielka 03-06-2009 12:53

Zawsze mowię i piszę co myślę ja Anielka i tak będzie dotąd ,dokąd będę samodzielnie myslała,a jak mi starość pomiesza "cuś" to przestanę pisać,ale nie będę nikogo obrażała.Pozdrawiam cieplutko.

Lila 03-06-2009 12:54

Marbella , stań Ty do pionu .

Mam gdzieś wszystkich alkoholików świata , palaczy i onanistów .
Także forumowych dla jasności .Niech każdy broni się sam .
Chodzi mi o metodę. Identyczną jak do Asi Słowikowej.

ps.Ja ci się nie zwierzałam ,więc mogę pisać co chcę.:)

emka46 03-06-2009 21:12

Cytat:
Napisał Anielka
Wypowiadalam sie juz kilka razy ale powtórzę z alkoholikiem nie da sie żyć,absolutnie, o "wyleczonych" nie będę się wypowiadała,bo nie spotkałam w swoim dość długim zyciu wyleczonego alkoholika,który nie miałby "skrzywień" charakterologicznych.

Cytat:

Cytat:Napisała Marbella
Anielko, w tej kwesti jestesmy dwie majace identyczna opinie!!!!!!!

Jestem trzecia.I dodam,że wyleczone osoby na ogół nie dopuszczają do siebie myśli,że mają jakieś "usterki".

maja59 03-06-2009 21:34

Cytat:

Napisał emka46
Cytat:
Napisał Anielka
Wypowiadalam sie juz kilka razy ale powtórzę z alkoholikiem nie da sie żyć,absolutnie, o "wyleczonych" nie będę się wypowiadała,bo nie spotkałam w swoim dość długim zyciu wyleczonego alkoholika,który nie miałby "skrzywień" charakterologicznych.



Jestem trzecia.I dodam,że wyleczone osoby na ogół nie dopuszczają do siebie myśli,że mają jakieś "usterki".

Jestem czwarta, spotkałam wyleczonego alkoholika, który właśnie ponownie zaczął pić. W pierwszej chwili chciał uporządkować żonę, na szczęście uciekła.

Basia. 03-06-2009 22:35

Nie da się, gdyby nie choroba i śmierć mojego męża byłabym rozwódką a nie wdową.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:38.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.