Sport - biernie,piłka, Kubica, siatka i inne
Odkąd Kubica wszedł do Formuły stałem się zagorzałym jego fanem, oglądałem prawie wszystkie wyścigi, ale to jest inna bajka.
Ojciec grał w Cracovii, więc jestem związany z piłką od młodości. Czynna gra jakoś mnie ominęła, wiadomo - oprócz amatorskiego kopania. Na mecze chodziłem regularnie. Byłem też elementem agresywnego tłumu kiboli. Znam to euforyczne uczucie, które zmienia w miarę normalnego człowieka w zwierzę, ale psychologia tłumu to też inna bajka. Przestałem chodzić na mecze, przerzuciłem się na telewizornię. Nie jestem strasznym maniakiem piłki, ale MŚ muszę oglądać, Europy też, ligę rzadziej. Kibicuję i podziwiam Brazylię; to są artyści, widać, ze oni lubią grę dla samej gry - nie to co nasi wyrobnicy futbolu. Nasi wyrobnicy grają w sobotę następny mecz o finał ME, trzeba oglądać. Zdaje się, że trochę fuksem wejdą. Trochę z psychologii. Był taki mecz Polska - Kazachstan 3 do 1. Do przerwy przegrywaliśmy ze słabą drużyną, w fatalnym stylu, 0 - 1. Była awaria światła i dłuższa przerwa. Po przerwie w dobrym stylu trzy bramki. Co to się stało, przecież to ci sami ludzie grali. |
jestes jak moj maz
Wstaje rano w niedziele o 5 rano zeby ogladac Formula Uno..
Dla mnie moglby nie istniec ani ten sport ( nieodpowiedzialni wariaci ryzykuja zyciem) ani pilka nozna ( kilku chlopcow lata za kulka) ... Mimo tego ze jak sa rozgrywki swiatowe to ja jestem oczywiscie wspanialym kibicem ale to jest inna sprawa... to jest sprawa honoru i nacjonalizmu.. ( moze ktos powie ze szowinizmu) Pamietam jak Wlosi wygrali dwa lata temu z Francja o Matko co to byla za radosc... Bawilismy sie do rana... Niestety Polacy ostatnio tylko przegrywaja |
Ja się pasjonuję siatkówką i to zarówno męską jak i damską. Uważam jednak, że to zupełnie inne dyscypliny sportu. Męska jest bardziej siłowa, chodzi o mocne ścięcia i takie same serwy. Niektóre siatkarki też potrafią mocno serwować i ścinać np.Małgorzata Glinka, Anna Podolec, czy Katarzyna Skowrońska. A jakie te nasze "złotka" są śliczne!
Katarzyna Skowrońska |
A ja jestem nietypowa...
W telewizorze mogę oglądać jedynie rozgrywki snookera lub popisy mistrzów jazdy figurowej na lodzie. Na stadion zwabiłby mnie może żużel. Piłka nożna została mi oszczędzona przez domowych mężczyzn, i dobrze :D
A za króla Ćwieczka grałam w dziewczęcą odmianę szczypiorniaka, czyli piłki ręcznej :) Siatkówkę też wypróbowałam. |
A ja mieszkalam
|
Formuła 1
Lubię zapach spalin i ryk silnika rzężącego na wysokich obrotach. Nareszcie zrozumiałem, że wyścigi Formuły wygrywa się praktycznie w kwalifikacjach. Potem w finale na ogół niewiele się zmienia. Są treningi, potem trzy eliminacje, do trzeciej przechodzi dziesięciu najlepszych. Liczy się czas jednego okrążenia a wykonują ich kilka. Po trzeciej ustalane są pozycje startowe. Do startu w trzeciej eliminacji bolid ma mieć taka wagę (ilość paliwa) jak w niedzielnym starcie. W finałach niewiele się już zmienia, najszybsi są z przodu. Nie zawsze tak jest, czasami jest dramatycznie. Kubica wszedł przebojem do Formuły. I skończyła się przysłowiowa niemiecka dokładność. Mógł wygrać jeden z wyścigów (byłaby sensacja), to mu paliwa brakło – co za dokładność. Kilka razy padała skrzynia. Raz go nibykolega klubowy staranował z tyłu i jeszcze miał pretensje. GP Włoch - kolejny popis nieudolności mechaników BMW Kubica wystartował z 6 pozycji. Robert zamiast spędzić w boksie na zmianie opon i tankowaniu ok 8s, stał tam i czekał aż pożal się Boże mechanik wyjmie podnośnik spod jego auta, prawie 18 sekund Parodia. Te dojcze mechaniki robią sabotaż. Niech zainwestują w podnośnik hydrauliczny, albo niech wypierdzielą tego gościa co podnosił bolid , albo niech przyjdą na przeszkolenie do jakiegoś polskiego mechanika. Chodzą słuchy, że Mercedes zrezygnuje z Alonso a na jego miejsce wejdzie Robert. Kubica jest niesłychanie spokojnym człowiekiem, ale Wywiad ze wściekłym Robertem Kubicą http://www.smog.pl/wideo/13192/wywia...bertem_kubica/ |
I dlatego
Cytat:
FERRARI JEST NUMERO UNO W FORMULA UNO :rolleyes: Przydal by sie taki Kubica.. |
A ja lubie cymbergaja.
|
Wczoraj w dobranym towarzystwie miłośników piłki i browara oglądaliśmy mecz z Belgią.
Pierwszy raz od dawna widziałem, że naszym wyrobnikom chce się grać, ambitnie biegali. Wygrali 2: 0. W mediach sportowa euforia, szampan się leje. Pierwszy raz w ogóle jesteśmy w Mistrzostwach Europy, to fakt. ME i tak będę oglądał, a tu doszedł mi element narodowy. Nie byłbym sobą, czyli sceptykiem, jakbym nie dodał łyżkę dziegciu. To nie polska reprezentacja weszła do finału - tylko Edi Smolarek, syn byłego piłkarza - emigranta. Jakby grał w Bangladeszu - to też by weszli - Edi strzelił łącznie 9 bramek i wygrał w ten sposób kilka meczy. Rośnie mi nowy idol. Rasowy napastnik musi mieć talent, tego nie da się nauczyć, to trzeba czuć. Musi się znaleźć we właściwym miejscu i czasie i robić tak, żeby piłka leciała tam, gdzie on chce. I Smolarek to ma. Trochę z innej beczki. Nasze "Złotka" - siatkarki wracają z turnieju na tarczy, pięć meczy przegrały, pięć wygrały, olimpiady na razie nie będzie. Komentator zauważył coś ciekawego "one nie cieszą się grą". Faktycznie tak było. Można to też odnieść do piłkarzy. Uważam, ze dopóki oni nie nauczą się radości z gry (tak jak Brazylia) - większych efektów nie będzie. Ale do tego potrzebny jest trener - psycholog, z charyzmą. Taki jak Hubert Wagner lub K. Górski. Jeszcze zaobserwowałem, że jak się zbiegają w kółeczko to panie klepią się po plecach, a panowie po dupach. |
Mnie to ani ziębi ani parzy. Uważam, że kibice piłkarscy to najgorsi kibice i dziwię się, że taka kasa z budżetu idzie na futbol.
|
Dorzucę i ja swoje trzy grosze.
Mecze miedzypaństwowe w piłkę kopaną oglądam w zasadzie. Lubię ogladać siatkówkę, ale ostatnie niepowodzenia i męskiej drużyny i żeńskiej mnie trochę zniechęciły. Z przyjemnoscią oglądam skoki i już nie mogę się doczekać kiedy ruszy ta karuzela. Mamy przecież kilku zupełnie dobrych skoczków, nie wspominając oczywiście słynnego Adama. Ja jednak uczestniczę, że tak powiem w rzeczywistości, czyli jako kibic oczywiście, w meczach ligowych i turniejowych w hokeju na trawie. Chodzę też na żużel, zwany u nas popularnie ze względu na stosowaną dawniej nawirzchnie, "szlaką". Sam uprawiałem w zamierzchłych czasach sport raczej mniej agresywny, mianowicie szybownictwo, spadochroniarstwo i żeglarstwo, ale było to tak dawno, że już prawie nie pamiętam. |
A jaka kasa idzie z przekrętów.
PZPN (dziwna zbieżność do PZPR) to betonowa postkomuchowska organizacja - nie do ruszenia, wcześniej był Dziurdziewicz, teraz Listkiewicz. Kibice (kibole, szalikowcy) podlegają psychologii tłumu, bo jest ich dużo. Co dla mnie nie zmniejsza piękna i emocji futbolu. |
Cytat:
Z innej beczki. Jutro Polska gra z Serbią o czapkę gruszek, bo do finału ME już weszła. Zagra rezerwa i słusznie. Ciekaw jestem wyniku. Z jednej strony mecz bez stawki nie mobilizuje (zwłaszcza Polaków), a z drugiej młodzi gniewni mogą chcieć coś udowodnić. Będę oglądał chłodnym okiem, bez piwa i towarzystwa. I z innej beczki. Propozycja dania odznaczenia dla trenera, to dla mnie lekkie przegięcie, chociaż mieści się w regulaminie "wybitne osiągnięcia w pracy". |
Cytat:
http://www.tvn24.pl/0,1529207,wiadomosc.html Odznaczenie dla trenera jak najbardziej:) W końcu po raz pierwszy zagramy w ME dzięki niemu. Ebi to też poniekąd jego"zasługa". |
Dziwna ta polska reprezentacja, wygrywali 2:0, w rezultacie remis.
Boisko ciężkie, bramkarz dobry, rezerwy ambitnie biegały. |
Oglądałem dziś o trzeciej walkę Gołoty.
Przeciwnikiem Endrju był Amerykanin włoskiego pochodzenia. Gołota wyższy i cięższy. Walka brzydka, jak zderzenie pociągów, obustronny brak tempa i techniki. W połowie Endriu zarobił w lewe oko i tak mu zapuchło, że chyba nic nie widział, ale wygrał, zdemolował tego Włocha. Gołotę możecie przyjąć do swojego klubu, niedługo skończy 50 lat i wytrzymał 12 rund. Widać, że Amerykanie chcą leczyć swoje kompleksy i mieć białego mistrza świata w wadze ciężkiej boksu. Potem była walka w wadze półciężkiej. Po niej stwierdziłem, że dalej lubię boks. Walka doskonała. Po 12 rundach Roy junior pokonał zdecydowanie Trynidada na punkty (chyba nie chciał go znokautować). Tu było wszystko: technika, siła, finezja, a nawet humor.Była też kondycja, a jeden z nich ma 39 lat. |
Ciekawostka! Nie oglądałam walki Gołoty, ale czy chciałam, czy nie chciałam, słyszałam przebieg walki z sąsiedniego pokoju. Transmisja ( powtórzenie, z dnia poprzedniego) skończyła się przed północą. Może Tobie Kufo, wypadł jeden dzień z życiorysu? A tak swoją drogą zapytuję, czy trzeba mieć testosteron, by z upodobaniem patrzeć jak dwóch faciów, w śmiesznych porciętach, leje się do krwi na oczach ogromnej widowni? Co innego siatkówka! Tam jest finezja, gracja, uroda.
|
Nic mi nie wypadło, transmisja bezpośrednia była z Hali Madison w Nowym Jorku o godz 3 naszego czasu.
W tej chwili idzie powtórka na dwójce. Doceniam walory widowiskowe siatkówki, ale nie mam do tego podejścia emocjonalnego - sam nie grałem. Są gusta i guściki, ja też się dziwię ludziom, którzy np oglądają zawody pływackie. Ażeby doceniać grę np tenisistów, trzeba trochę samemu pograć. Mistrz Szczepański walczył finezyjnie, doskonały był też pogromca Pietrzykowskiego - Casius Clay. |
Cytat:
Popieram. Nie lubię boksu, a w wydaniu Gołoty chyba tym bardziej. Dzisiaj rano spojrzałam na powtórkę i, przynajmniej dla mnie, wyglądał z tym zapuchniętym okiem jak Frankenstein.Nie znaczy to, że nie doceniam jego wygranej walki. A np.siatkówka w wykonaniu naszych "Złotek" to sam kunszt, wdzięk i piękno w całym tego słowa znaczeniu. |
Gołota w akcji
Zdjęcie dedykuję Kufie.
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:37. |
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.