Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Rodzina bliższa i dalsza (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-rodzina-blizsza-i-dalsza-97.html)
-   -   Starzejące się dzieci (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/rodzina-blizsza-i-dalsza/t-starzejace-sie-dzieci-698-print.html/)

bogda 12-08-2007 22:15

Nutko....jasne że przeżywamy i bardzo bolejemy nad tym jak się im coś nie powiedzie lub ponoszą porażki, ale ja nawet staram się to przed nimi ukrywać, żeby jeszcze bardziej wtedy ich nie dołować, wspieram jak mogę, ale nie chcę im nic narzucać....żeby póżniej nie mieli pretensji....to jest bardzo trudne....

nutka 12-08-2007 22:24

Tak, wiem, że to trudne. Ja też uważam, że dzieci powinny przeżyć swoje życie po swojemu, a tak bardzo chcemy, żeby było im lepiej, niż nam. I w drugą stronę też trudno, bo tak bardzo teraz potrzebuję wsparcia mojej mamy, a z drugiej strony tak bardzo nie chcę jej martwić...

Malgorzata 50 12-08-2007 22:27

Nic nie dodam bo podzielam zdanie Basi i Lili w 100%

Basia. 12-08-2007 22:28

Nutko ..............
 
Cytat:

Napisał nutka
Na razie wolałabym, żeby się odkochała. Ale, czy to do końca można być pewnym, co dla drugiego będzie lepsze? Dla samego siebie czasem trudno podjąć decyzję, a życie dopiero weryfikuje nasze wybory. W każdym razie w tej chwili mocno to przeżywam, a widzę, że i mąż także.

rozumiem Ciebie doskonale, to jest bardzo gorzkie i przykre dla rodziców kiedy widzą swoje dziecko dążące niewłaściwą drogą ........... ale młody człowiek ma taką naturę, że lubi sam się przekonać jak to jest i nie słucha rad starszych. Może ten facet bardzo kocha Twoją córkę i będzie dla niej tym "właściwym"? Życzę całą sobą szczęśliwego rozwiązania tej sprawy dla Twojej córki i dla Was rodziców.

nutka 12-08-2007 22:56

Gdybym wiedziała, że ją kocha, byłabym spokojniejsza. Wiedziałabym, że jej nie skrzywdzi. Ale obawiam się, że dla niego to tylko taka odskocznia po rozwodzie, zabawa bez dalszego ciągu, rozpoczęta przy okazji wspólnego wyjazdu. To wszystko jest zresztą bardzo świeże, trzeba wszystkim dać chyba więcej czasu. Moja córka była dotąd bardzo rozsądna, może jeszcze wszystko sobie przemyśli...

elizka 13-08-2007 21:32

Może nie uwierzysz,ale nie tak dawno "przerabiałam" taką sytuację z moją córą.Fakty prawie identyczne.Ona jest starsza od syna,też jak i Twoja rozważna,ale diabeł nie śpi!Pan rozwiedziony,a jakże,wspaniały,dżentelmen,czarujący"mozna z nim o wszystkim rozmawiać"/cytat/...itd.No i co?Ano minęło jak grypa,bez powikłań!Ja powiedziałam tylko:spróbuj córuś postawić się na moim miejscu-ja córka w takiej sytuacji,a ty matka.Najpierw się śmiała,a potem zastanowiła.Może to było jedno,a po drugie taki pan nie traci czasu na nici sypatii i ta szybkość go pogrążyła.Nie podoba się to młodym dziewczynom z rozsądkiem.Nigdy nic nie wiadomo do końca-to jasne,ale pamiętam też słowa mojej mamy w podobnej sytuacji:taki pan już miał szansę na szczęście no i jak ją wykorzystał-pomyśl i sama zdecyduj!Pozdrawiam Cię!Kochamy swoje dzieci.

nutka 13-08-2007 22:19

Wasze dzieci to nie wasze dzieci. To synowie i córki Życia, które ich wzywa... Tak napisał libański poeta Khalil Gibran. I niech to będzie pewnym podsumowaniem tej dyskusji.

arczia 23-08-2007 20:21

nikt za nikogo zycia nie przeżyje...
co modne, co nowoczesne, a co niby przeżytkiem i zawadza...
sumienie często zawadza, ale jest - i podgryza - nasze dzieci to nie jacyś obcy ludzie i zasada niewtrącania nie zawsze jest rozsądna. Czasami wręcz należy sie wtrącić, a nie patrzeć bezczynnie, aż nasze ukochane dziecię kreci sobie sznur i rujnuje nasze wieloletnie starania ...to takie wygodne - powiedzieć to WASZE życie a my rodzice cichutko się na wszystko zgadzamy i przyklaskujemy, chociaż w nocy nie śpimy i płaczemy w poduszkę nad Waszą dziateczki (dorosłe) głupotą.
Nie dajmy się zwariować - kiedy już nasza rola rodzica staje się przeterminowana starajmy sie być najlepszymi przyjaciółmi swoich dzieci - a najlepszy przyjaciel nie stoi z boku, gdy nam rozum odbierze - najlepszy przyjaciel skrytykuje, ostrzeże, wyrazi przeciwne zdanie i ... zostaje dalej najlepszym przyjacielem. dlatego postawa - Kocham cię i jesteś dla mnie najwazniejszą krwia z mojej krwi i kościa z mojej kości, ale NIE ZGADZAM SIE Z TYM CO ROBISZ! - jest dla mnie najrozsądniejsza. Młodzi też często podejmują decyzje chwiejnie - szukają w naszych oczach wskazówki, bo nie do końca są pewni swoich wyborów - gdybyś mi mamo doradziła co robić to może zrobiłbym inaczej... (a tu zamiast rady była NOWOCZESNA akceptacja bzdury ze strachu, aby się nie narazić - czasem narazić się trzeba, a wszystko zalezy od powagi sytuacji

Malgorzata 50 23-08-2007 23:07

Ale wiesz arczia czesto jest tak ,ze rad przyjaciela sie wysłuchuje ...i robi sie swoje .I jesli nawet zgodze sie z Toba czesciowo -to powiedz, jak sobie wyobrazasz ciag dalszy....uważasz ,że syn czy corka robia głupote wiążąc się z kims kto TOBIE nie odpowiada bo nie miesci się w Twoich ramach -w ramach tego co TY uwazasz za słuszne...mowisz to ,argumentujesz itd -po czym oni nadal sa razem wiec co dalej ...obrazasz się ,nie pozwalasz na przyprowadzanie "niesłusznego" partnera do domu ....czy co? Bo jesli tak zrywasz za jednym zamachem swoje wiezy z dzieckiem i robisz mu czy jej trudna do wybaczenia przykrosc .Bo jesli nawet okaze się ,ze maiałas rację -to masz jak w banku że dorosly czlowiek ,ktorego urodziłas juz nie bedzie Twoim przyjacielem i nie przyjdzie się wyplakac i przyznać ci racji -będzie ukrywać swoje zwiazki ,swoje porazki - bedziesz miala stala i niezmienną odpowiedź -"wszystko dobrze" .Tego chcesz w ramach "przyjaźni" Jedyne co my rodzice mielismy obowiazek zrobic to. nie chronienie dzieci przed życiem i jego nie zawsze pieknymi przejawami .a wyposazenie ich w siłe by zetkniecie się z przeciwnosciami losu bylo dla nich mozliwe do przetrwania.

zosinek 03-04-2009 08:02

I ja wychowałam samotnie dwoje dzieci.Dzis jestem z nich dumna ale sama.Syn ,zawodowy żołnierz był pół roku w Afganistanie wkrótce ze swoją rodziną wyjedzie na 3 lata za granicę.Cieszę się że jest doceniany w pracy(uwazam go nawet za pracocholika).Córka już ponad 10 lat jest w USA .
Nie mogę im pomóc to jednak moje myśli zawsze są z nimi i niejedną noc nie przespałam kiedy któreś z moich dzieci miało problemy.I chociaz chciałabym im pomóc tak bardzo nie mogę.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:35.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.