Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Wszystkie zwierzęta duże i małe (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-wszystkie-zwierzeta-duze-i-male-184.html)
-   -   Otwieram nowy wątek "Czy ktoś tu kocha koty?" (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/wszystkie-zwierzeta-duze-i-male/t-otwieram-nowy-watek-quotczy-ktos-tu-kocha-kotyquot-7175-print.html/)

weronika1 06-05-2010 23:01

Otwieram nowy wątek "Czy ktoś tu kocha koty?"
 
III część wątku"Czy ktoś tu kocha koty?"


eledand 06-05-2010 23:47

Witam .witam
 
Jestem pierwszy Kot i otwieram po kociemu ten wątek"Miau".

Jendrek 07-05-2010 15:26

Lubię koty, ale trzymanie ich kilka sztuk w mieszkaniu w bloku wydaje mi się gwałceniem ich natury. Mieszkam w domu jednorodzinnym i dokarmiam "działkowców", które żyją na wolności. Nie wyobrażam sobie jak wyszkolić grupę kotów aby były zgodne i chętne do współżycia w jednym mieszkaniu z człowiekiem.

snikersik 07-05-2010 15:38

Cytat:

Napisał Jendrek
Lubię koty, ale trzymanie ich kilka sztuk w mieszkaniu w bloku wydaje mi się gwałceniem ich natury. Mieszkam w domu jednorodzinnym i dokarmiam "działkowców", które żyją na wolności. Nie wyobrażam sobie jak wyszkolić grupę kotów aby były zgodne i chętne do współżycia w jednym mieszkaniu z człowiekiem.


Kocham koty. Mam jednego kota ale miałam znajomą która miała 5 kotów. Żyły w niesamowitej zgodzie i harmonii. Typowe kanapowce. Każdy kot to była smutna przygoda kociaka. Ja szanuję ludzi którzy pomagają kotom. Może blokowisko nie jest odpowiednim miejscem ale to lepsze niż kocia tułaczka i przymieranie głodem na mrozie.

Paula 07-05-2010 17:06

Witam kochających koty. Zaznaczam, że mieszkam w domku piętrowym. Syn ze swoją rodzinką na piętrze a ja z mężem na parterze. Metraż duży. Toteż jest kilka udomowionych zwierząt. Syn ma 5-letniego wyżła to już drugi pies i dwa koty. Ja mam 13-14 lat owczarka. Oczywiście mam jeszcze kotka Tigera jest synkiem kocicy, która jest w mieszkaniu razem z psem wyżłem i swoją córeczką u syna. Zwierzęta są zgodne między sobą i są udomowione.
Wkleję kilka zdjęć naszych zwierzątek.

Mój Tiger ze swoją siostrą Fredzią rok temu.




Paula 07-05-2010 17:13

Tiger z wyżłem, który wabi się Cezar.


Paula 07-05-2010 17:21

Tiger ponad rok temu.


snikersik 07-05-2010 19:18

Odp: Otwieram nowy wątek "Czy ktoś tu kocha koty?"
 
Cytat:

Napisał Paula
Witam kochających koty. Zaznaczam, że mieszkam w domku piętrowym. Syn ze swoją rodzinką na piętrze a ja z mężem na parterze. Metraż duży. Toteż jest kilka udomowionych zwierząt. Syn ma 5-letniego wyżła to już drugi pies i dwa koty. Ja mam 13-14 lat owczarka. Oczywiście mam jeszcze kotka Tigera jest synkiem kocicy, która jest w mieszkaniu razem z psem wyżłem i swoją córeczką u syna. Zwierzęta są zgodne między sobą i są udomowione.
Wkleję kilka zdjęć naszych zwierzątek.

Mój Tiger ze swoją siostrą Fredzią rok temu.




Cudowne zwierzaczki Paula.

Jendrek 07-05-2010 19:46

W TVN podana była dziś kolejna informacja o maltretowaniu psa. Sądzę, że koty są mniej narażone na dziwactwa właścicieli, choć faktycznie bez wsparcia ludzi mają ciężko przetrwać. No, ale jako drapieżniki dają sobie jednak jakoś radę - myszuf wszak nie brakuje.

elizka 07-05-2010 22:35

Bardzo się cieszę,że kolejna część wątku o kociaczkach leci aż miło.
Pozdrawiam miłośników w imieniu własnym i mojego kota Bazylka.



Wodę pije wyłącznie z miedzianych naczyń/na targach staroci od groma tego/ lub z podstawek pod kwiatki-co jest?Nie wiem.

eledand 07-05-2010 23:14

witaj.
 
Przepiękny Kot Hrabia-Bazyl

elizka 07-05-2010 23:27

Ja tu siedzę ,a on o tej porze poluje.
Tyle niebezpieczeństw czyha ,a ten znika na całe noce.Wraca sobie nad ranem i śpi do południa.Cały on,kocur jeden!!
Odkąd poszedł po raz pierwszy już nie ma siły zatrzymać go w domu.
Jak na razie wraca,ale boję się o niego.
Dobrej nocy kocie mamy.PA!

eledand 08-05-2010 00:20

Elizko współczuje,Twojemu strachowi.On jest ładny,a na drogach czychają auta./.
Patrzę u mnie,jak od sąsiadki 2 kocury przylatulą do mego psa.
Sąsiadka pojechała do Niemiec i ktos podaję futer,ale i tak one u mnie więcej przebywaja.Ten Rudy to siedzi z moim Psem w Kojcu,a ten Biały ma jeszcze stracha,bo na pół dziki.
Dwie Puszki Futru i Koty są znowu moje,ale nie zrobie tego,bo w końcu usłyszę znowu przecież moje Koty są u Ciebie.
No.Myszy to ja nie mam..................Pozdrawiam miło Elizko Ciebie.

snikersik 08-05-2010 16:13

Cytat:

Napisał elizka
Bardzo się cieszę,że kolejna część wątku o kociaczkach leci aż miło.
Pozdrawiam miłośników w imieniu własnym i mojego kota Bazylka.



Wodę pije wyłącznie z miedzianych naczyń/na targach staroci od groma tego/ lub z podstawek pod kwiatki-co jest?Nie wiem.


Piękny ten kociak i taki dostojny :)

cha_ga 08-05-2010 18:03

Chyba najwieksze niebezpieczenstwo dla kotów stanowia sam0ochody, sama jestem kierowcą i niestety sporo przejechanych ich widzę na drogach.Jedynym sposobem na ograniczenie nocnych wedrówek naszych kotów jest kastracja samców. Kotka sterylizowana czy nie i tak będzie polowac. Moja ma 14 lat i tez lubi nocne polowania, na szczęście mieszkam "daleko od szosy".

Uka 08-05-2010 20:08

Elizko,z tym piciem wody coś jest nie tak.Moja kotka nie chwyci się wody z miski ( nie miedzianej co prawda ),a pije z kranu w kuchni lub wskakuje do wanny i czeka by Jej odkręcić wodę.;)

Uka 08-05-2010 20:28

A tu kilka fotek bezdomnych kotów nad Morzem Czerwonym w Izraelu,które zrobiłam specjalnie do tego wątku...







Uka 08-05-2010 20:33






krystynka 08-05-2010 22:17

Uka, dobrze, że je sfotografowałaś.
Fajnie prezentują się na tych kamieniach. Na drzewie też zresztą :)
Czy one są takie duże /te koty/, czy mi się zdaje.
Zdjęcia super.

Uka 08-05-2010 22:26

Krysiu,one mają długie nogi i cienkie ogony. I właśnie na tych kamieniach było ich najwięcej.Jak przychodziliśmy wieczorami je karmić to wyłaziły spod kamieni całe rodziny małe i duże,niezliczone ilości.Nie bały się ludzi.W dzień wygrzewały się na kamieniach nad wodą i czekały na rybki od wędkarzy.

eledand 08-05-2010 22:34

witaj duszko.
 
Na takiej wycieczce,to ja bym najwięcej czasu spędzała z Kotami.Uko jakim Apratem cyfrowych zrobiłaś,aż 3ooo zdjęć.
<|Moja cyfrówka się zepsuła i mam zamiar nowy nabyć,ale to z pewnością całe pieniąze kosztuje.Dzięki za inf.

Uka 08-05-2010 22:50

Eledand,zdjęcia robiłam aparatem Sony.Ilość zdjęć nie zależy od aparatu tylko od karty pamięci.
A jeszcze jako ciekawostkę chciałam napisać,że w żadnym sklepie nie znaleźliśmy karmy dla kotów( dla psów również).
Pytałam rezydentkę ,która powiedziała,że o dziwo też nie widziała nigdzie w sklepach jedzenia dla kotów.
Mąż ukradkiem wynosił jedzonko ze stołówki.;)
Pocieszałam się,że było dużo restauracyjek wzdłuż promenady , więc miały co jeść.

krystynka 08-05-2010 23:10

Jednym słowem: raj dla kotów.
A te kamienie pewnie nagrzane były. Żyć, nie umierać :)
Kochane kociambry...

jolka5652 09-05-2010 01:25

witam wszystkich kotolubnych
ja mam 5 kotów w domu, każdy ma za
sobą jakieś przejścia i wszystkie żyją w zgodzie
a odwiedzajecy mnie goście są zdziwieni, że w
domu nie pachnie kotami pozdrawiam







helena62 09-05-2010 07:24

Witam, byłam tu podziwiam te wszystkie kotki.Gdy byłam dzieckiem zawsze w domu był kot, bardzo mi9le wspominam tamte czasy , kotek czarny pamie tam zawsze spał ze mną.Teraz też mam kota Hrabiego, mądra bestia rozumiemy sie bez słow, wczoraj uśmiałam bo był na balkonie za szybą ale gdy spojrzałam na niego i on na mnie szybko wiedział o co chodzi chciał żebym go wpusciła do domu a mówia niektórzy że zwierzęta są głupie to mój kot Hrabia

cha_ga 09-05-2010 10:24

Jesli ktos mówi,ze zwierzeta sa głupie to nie potrafi obserwowac, patrzec ani czuć. Wielokrotnie sa madrzejsze od nas ludzi, maja swój instynkt, sa wrazliwe, potrafia okazywac uczucia.Jak mozna nie lubic zwierzat? , tego nie zrozumiem nigdy.

elizka 09-05-2010 15:56

Dziś zdarzyło się coś nie do zapomnienia.Opowiem Wam.
Rankiem ,jak to w niedzielę,wałęsam się w piżamce po chacie.Jak tylko wstanę,zaraz otwieram drzwi na ogród i wpuszczam wiosnę do domu.Cichutko włączam radio,trójkę albo dwójkę i tak czekam ,aż domownicy "dojdą" w swoich wyrkach.Kot jeszcze na łowach,ale jak tylko mnie usłyszy,to pojawia się,wiadomo w jakim celu.

Nagle z ogrodu słyszę przerażający pisk czy to jazgot,bo na pewno nie normalne odgłosy ptaków. Wypadam.
Na jednym drzewie siedzi szpak ,a na drugim jakiś nieznany mi drugi,wyjątkowo duży. Obydwa hałasują niemiłosiernie.
Domyślam się,że kot broi.Mój tchórz pewnie nie,bo jest ciężki i duży,nie ma szans zrobić coś złego ptakom.Widzę łeb Bazyla w klombie.Jest skulony i gapi się na rozwrzeszczane ptaki.Podchodzę do niego i widzę ,że przed nim stoi coś jakby kuropatwa,przygląda mu się i co chwila śmiesznie podskakuje jak piłka.To spory młody ptak,prawie bez skrzydeł.
Siedzą naprzeciwko siebie i gapią się jedno na drugie,a tamte wrzeszczą.Capnęłam kota do góry,a ten wyrywa się i pędzi w krzaki.Ptaszek ,skokami, w drugą stronę .
Muszę ratować tę sierotę przed moim bandytą.Szybko do domu po ulubiony przysmak i wołam kota.Oczywiście wypada,łasuch jeden i ponieważ przysmak leci do domu przez drzwi ,to już i kot tam już jest.Zamykam go w domu i patrzę jak szarobure pisklę śmiesznie unosi się ,trzepiąc małymi skrzydełkami, ponad trawę i przefruwa płot.
O ludzie!!
W ogródku znowu cicho,jakby nic się nie stało.
Kot idzie spać.

Czy szpak pomagał ratować pisklę?Dziecko nie było jego z pewnością!

destiny 09-05-2010 16:12

Elu...
 
:D Dobrze Elizko, że nie masz takich czarnych kocurków więcej !!!
Wszystko dobrze się skończyło :)

ps. Sara pozdrawia Bazylego ;)

krystynka 09-05-2010 16:21

Cytat:

Czy szpak pomagał ratować pisklę?Dziecko nie było jego z pewnością

Myślę, że tak. A nawet jestem tego pewna.
Kiedyś u mnie w ogrodzie zadomowiła się lisica. Po jakimś czasie oszczeniła się. Pięć małych cudnych psiaków-lisiaków.
Ale do czego zmierzam.
Ilekroć wychodziła ze swojej nory, towarzyszył jej przeraźliwy jazgot wsród ptactwa. Tak jakby ostrzegały wszystkich i wszystko dookoła, że zbliża się niebezpieczeństwo.
Potem jak wyprowadzała swoje dzieci na polowania, to wiedziałam kiedy wracają. Ptasi jazgot.
To jest chyba taka ptasia solidarnośc w obliczu wspólnego wroga.
Było to parę lat temu, ale pamiętam jak dziś...
Jak piszesz Elizko "Coś nie do zapomnienia"

jolka5652 09-05-2010 16:47

temu pozwolono łowić tylko motylki



Uka 09-05-2010 18:43

Elizko, ale miałaś pobudkę dzisiaj.Chyba całą rodzinę na nogi postawiły biedne ptaszki.
Ale co zrobić z kotem,przecież go nie przywiążesz skoro to kot wychodzący. Mój siedzi w domu i poluje przez okno.Biega od okna do okna i trzepie ze złości ogonem jak tylko zobaczy ptaki.

Krystynko, a Tobie zazdroszczę tej lisiej rodzinki w ogrodzie.
Szkoda,że nie uwieczniłaś jej na zdjęciach.

Jola,a mój łapie muchy...!

Uka 09-05-2010 18:58

A tu jeszcze znalazłam w aparacie Jerozolimskie kotki...







krystynka 09-05-2010 19:01

Uka, żebyś wiedziała, jak żałowałam, że nie mam aparatu.
Lisy miałam w zasięgu ręki. I ta miłośc matczyna. Widziałam ją w oczach lisicy. I to piękne lśniące futro.
Niestety, inni pstrykali, a ja nie miałam aparatu.
Te i inne zdarzenia, których nie mogłam uwiecznić, zmobilizowały mnie aby w końcu go kupić.

helena62 09-05-2010 19:05

Piekne te kotki , ja dziś jadąc rowerem wsród pól spotkalam kota szaro burego, patrzyl na mnie bo przystanelam i wolałam kici kici ale na dżwięk samochotu uciekł w zboże....a chcialam zrobić mu zdjęcie

Uka 09-05-2010 19:13

Helenko,myślałam,że chciałaś zrobić Hrabiemu niespodziankę i przywieźć mu towarzystwo !;)

helena62 09-05-2010 19:16

Nie nie mogę bo mam tylko jeden pokój i mieszkam na szóstym pietrze bez windy...gdybym

krystynka 09-05-2010 19:20

Uko, a jak Mija poradziła sobie z rozstaniem. Wkońcu jakiś czas Was nie było. I jak wyglądało powitane :)

Uka 09-05-2010 19:59

Krysiu,Mija została pod dobrą opieką mamy chrzestnej ,czyli córki.To właśnie Patrycja błagała,żebym zabrała Miję ze schroniska,dlatego śmiejemy się ,że została mamą chrzestną.
Przeprowadziła się do nas na czas naszej nieobecności,a Jej dwoma kotami zajmował się Jej chłopak.Oczywiście wpadała do nich rano przed pracą i po pracy , by sprawdzić czy nic im się nie dzieje.
A Mija oczywiście spała z Nią w łóżku,czego z nami nie robi,dostawała specjalne rarytasy do jedzenia,nowe zabaweczki,słowem była rozpieszczana.
A mąż gdy tylko dzwonił do domu to pierwsze pytał co z kotkiem.
Gdy wróciliśmy przymilała się bardzo, obwąchała całą walizkę a po przywitaniach położyła się w niej na znak, że gdybyśmy jeszcze mieli zamiar gdzieś wyjechać - to ona jedzie z nami ! A na drugi dzień już wszystko wróciło do normy.

krystynka 09-05-2010 20:04

Uko, fajną jesteście rodziną. Aż się miło czyta.
Pozdrawiam.

eledand 09-05-2010 20:27

Witajcie.
 
Opowiem Wam Kawał.
Lisia Rodzinka ma młode Lisięta,
Biegnie zajączek i pyta Lisieta,
Mama w domu,nie
Tata w domu, nie


a chcecie po tych rudych Pyskach.:D


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:02.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.