Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Miłość, przyjaźń, związki, samotność (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-milosc-przyjazn-zwiazki-samotnosc-98.html)
-   -   Powiem Ci coś miłego.... (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/milosc-przyjazn-zwiazki-samotnosc/t-powiem-ci-cos-milego....-3308-print.html/)

Alunia 12-10-2008 10:31

Powiem Ci coś miłego....
 
Umiejętne wyrażanie uczuć jest jednym z przejawów inteligencji emocjonalnej i ma ogromne znaczenie w procesie komunikacji. Otwarty sposób porozumiewania się w kontaktach interpersonalnych podnosi szansę na "dogadanie się" i ułatwia realizację potrzeb rozmówców.
("Otwarta komunikacja" Piotr Szczukiewicz)

http://www.remedium-psychologia.pl/2004_4_9.htm

Komunikaty o emocjach negatywnych padają z naszych ust jakoś szybciej. Takie oceniające, krytyczne czy plotkarskie. Natomiast komunikaty ciepłe, doceniające, pełne podziwu, uznania, wspierające - wydostają się z wysiłkiem.
Co dziwne, w stosunku do osób, na których najbardziej nam zależy przyjmujemy, że przecież wiadomo:
- że go lubię, cenię, szanuję
- że mi na nim, na niej zależy
- że kocham moje dzieci, wnuki, rodzinę,itd
- że zawsze pamiętam, myślę
Przecież to oczywiste! Wcale nie jest to oczywiste. Dopóki wprost nie powiem, mogą się tylko domyślać.
I jakie to wspaniałe usłyszeć dobre słowo!

Czy macie problem z werbalnym wyrażaniem uczuć?

Anielka 12-10-2008 10:42

Witaj Aluniu.Nie mam żadnych problemow z wrażaniem uczuć,ale wiem ,ze wiele osób ma i ciesze sie ,że taki temat podjęlaś.Moze tu latwiej bedzie niektórym osobom sie otworzyc.Wierzcie mi,ze warto mówic wprost o swoich uczuciach,nasi bliscy nie maja sie domyślać,ze ich kochamy,że nam sie w ich postepowaniu coś nie podoba.O wiele latwiej sie żyje,kiedy o tym mowimy.Pozdrawiam cieplutko i życzę wszystkim milej i spokojnej niedzieli.

jolita 12-10-2008 11:25

Aluniu
 
1 Załącznik(ów)
życzę powodzenia w nowo otwartym wątku, jakkolwiek mam wątpliwości czy rozwinie się tak żywiołowo jak tematy - delikatnie mówiąc kontrowersyjne...
Swego czasu za teksty nazwane "słodzeniem" zostałam bardzo zgromiona stąd powstał wątek o " pszczółkach', do którego - gdybyś chciała powiększyć grono serdecznych sobie ludzi - zapraszam. Może posty tam lokowane wydają się banalne, ale napewno są relaksujące. Wiem, że intencją Twojego wątku jest życzliwość w szerszym niż tam zasięgu tymniemniej ponawiając życzenia pomyślności - zapraszam. JZałącznik 18365

Mar-Basia 12-10-2008 11:29

Cytat:

Napisał Alunia
Czy macie problem z werbalnym wyrażaniem uczuć?


Osobiscie nie mam problemow z werbalnym wyrazaniem uczuc. Kazdy z nas oczekuje na "cieple" slowo, pod warunkiem, ze jest szczere. Niestety, zyjemy w czasach hipokryzji i bardzo nalezy uwazac na "usmieszki" i slodkie slowka, za ktorymi w wielu przypadkach kryje sie ostry noz! Nawet w najbardziej kochajacych sie rodzinach, zwiazkach kobieta-mezczyzna - moga sie zdarzyc "wypadki".

Malgorzata 50 12-10-2008 11:57

[quote=marbella123]Osobiscie nie mam problemow z werbalnym wyrazaniem uczuc. Kazdy z nas oczekuje na "cieple" slowo, pod warunkiem, ze jest szczere. Niestety, zyjemy w czasach hipokryzji i bardzo nalezy uwazac na "usmieszki" i slodkie slowka, za ktorymi w wielu przypadkach kryje sie ostry noz! Nawet w najbardziej kochajacych sie rodzinach, zwiazkach kobieta-mezczyzna - moga sie zdarzyc "wypadki".[/quote
Nauczyłam sie wyrazac swoje uczucia już dawno .Mysle ,ze pies lezy pogrzebany w wychowaniu.Moja mama np.wyraza milosć karmiac rodzine i przygotowujac jakieś pysznostki chociaz zawsze z trudem przychodziło jej werbalizowanie .Zgadzam się marbello ,że słowo ciepłe musi być szczere więc nie można takich słów nadużywać.Bo między lubię a kocham jest przestrzeń i to ostatnie trzeba jednak zachować dla tych ,których kocha się naprawdę.

lawenda 12-10-2008 11:58

WITAM na wspaniełym wątku.
Do tej pory nie miałam żadnych problemów z wyrażaniem swoich uczuć. Byłam otwarta na ludzi i zbyt łatwowierna. Bez żadnych zahamowań wyrażałam swoje pozytywne uczucia. Negatywne zaś analizowałam i czasem zmieniałam zdanie po dłuższej znajomości. Czasem zachowywałam się zbyt protekcjonalnie, ale kiedy to sobie uzmysłowiłam było zbyt późno. Spontaniczność to moja dewiza /do tej pory/ Dziś widzę, że wykorzystano moją wrażliwość - to boli. Być może się z tego wyzwolę, ale zastanawiam się, że gdybym podchodziła do ludzi z pewnym dystansem, dziś nie istniałyby te problemy.

mimoza 12-10-2008 16:11

POWIEM CI COŚ MIŁEGO - jestem za.
Miłe, ale szczere słowo, może sprawić cuda. W wielu przypadkach osoba, która otrzymuje miłe, ciepłe słowo utwierdza się w przekonaniu, że jest potrzebna, że ktoś ją lubi, że jeszcze wiele może itd., itp. Nie tylko od święta ale na codzień potrzebujemy odrobiny życzliwości, zrozumienia i miłych słów skierowanych pod naszym adresem.
Bardzo, ale to bardzo ten wątek mi się podoba. Będę tutaj zaglądać. Cz

tadeusz50 12-10-2008 16:40

cytat
Czy macie problem z werbalnym wyrażaniem uczuć?
Aktualnie nie mam problemu z wyrażaniem uczuć względem osób na których mi zależy. Przynajmniej tak mi się wydaje.Ocenę muszę pozostawić drugiej stronie.

Scarlett 12-10-2008 16:47

Powiedziałam bardzo miłe słowa mojemu mężowi i nie przyszło mi to jakoś trudno - to takie naturalne i nie mam z tym problemu. Tak samo jest w stosunku do najbliższych, których staram sie jak najczęśćiej chwalić i doceniać. Mam w zamian to samo.Załącznik 18375

jakempa 12-10-2008 18:47

Był czas, kiedy spontanicznie wyrażałam swoje uczucia, tak negatywne jak i pozytywne, zawsze jak mi mówiono, że co mam na sercu to i na języku, .Ale wcale na tym dobrze nie wyszłam, najbardziej szczere słowa podziwu, niejednokrotnie brano za chęć przypodobania się komuś, lub wręcz kpiarstwa. Dlatego od dłuższego czasu, jeżeli komuś mówię coś miłego, muszę wiedzieć do kogo to mówię i jak zrozumie moje intencje, jeżeli chodzi o negatywy, poprostu nie zabieram głosu, nieraz któraś z moich znajomych pyta o coś co mnie ewidentnie się nie podoba, to poprostu mówię, że jest już w takim wieku, że we wszystkim ma prawo własnego wyboru w każdej dziedzinie życia.I z tym jest mi lepiej, bo nie mam moralnego kaca, z powodu wzajemnego niezrozumienia.

lawenda 12-10-2008 19:00

Tak czytałam Twój post Jakempo i równie podobny napisałam wyżej, tylko do tego wniosku doszłam zbyt późno a właściwie od dziś.

jakempa 12-10-2008 19:41

Dlaczego dzisiaj? Ktoś, Ci coś niemiłego powiedział? Nie przejmuj się, jesteś taka miła Lawendo, a że nie zawsze komuś wszystko się spodoba, to jego problem, nie Twój, zrobiłaś na mnie wrażenie optymistycznie do świata nastawionej istoty, z KTÓRĄ mile jest przebywać.

Sengaia 12-10-2008 19:43

"czy masz problem z wyrażaniem uczuć"

obecnie mam, choć zaczynam się przełamywać od jakiegoś czasu.
Od dziecka byłam szara myszką podatna na zdanie innych; mięli na mnie ogromny wpływ. Zawsze milczałam na obelgi uznając zasadę 'milczenie jest złotem' zwijałam ogonek i odchodziłam potulnie nawet gdy nie było to słuszne... a na wszelkie pochwały rumieniłam się i wypierałam ich jakbym nie zasłużyła. W liceum zmieniło się to otworzyłam się na ludzi poprzez realizację marzeń i szlifowanie talentów [kącić poezji szkolnej, 2 zespoły wokalne, taniec towarzyski i nowoczesny, zajęcia plastyczne itp] przebywałam wsród wielu ludzi w różnych miastach-nie miałam czasu na nic zyłam w wirze zajęć napędzana kolejnymi trofeami [również liczne olimpiady naukowe] to pomogło mi nabrać pewności siebie, wyrażać swoje zdanie. Mówiłam wszystko co slina na język przyniosła...
stałam się z milczącej owieczki zarozumiałą i jadliwą jędzą z duszą zbłąkanej artystki. Nabrałam tego 'daru' równiez poprzez prace z trudną młodzieżą-tam nie da się nie wygarnąć wreszcie, co się mysli-a wszelkie zdobycze, nagrody i uznanie dodawały mi racji i sił by powiedzieć, zabrać głos a nie odejść ze spuszczoną głową...
Od 17.10.2007 zamilkłam...
zamilkłam [dosłownie] na 4 miesiące...
Po euforii, wzlotach oraz ułożeniu sobie zycia [małżeństwo w wieku 18 lat! praca, studia, mieszkanie] wszystko straciło sens.
Dorosłam za szybko-przeskoczyłam z wieku przerażonej dziewczynki w wiek dorosłej i upożądkowanej kobiety [żony, pracownika, studentki]. Nastoletnie lata spozytkowałam na naukę, osiagi artystyczno-społeczne i pogoń za 'ulepszaniem się' i nagle obudziłam się jako dorosła, dojrzała kobieta...
poczułam pustke i braki w swoim cv.
Ogromną dziurę, przepaść-jakby czegos mi zabrakło, jakby coś mi umkło.
Przestałam doceniać bliskich, nie potrafiłam podziękować za cokolwiek... czułam się osamotniona wśród tłumu, zagubiona w upożądkowanym świecie, skrzywdzona i oszukana przez los.
Cały ten idealnie ułożony świat legł w gruzach w dniu w którym zmarł mój nienarodzony synek.
---------------
Załamałam się i zamknęłam w sobie; dyplomy wyblakły, trofea zakurzyły się, dom stał się zimny i pusty, praca przekleństwem a ukochany mężczyzna-mąż-anioł dnia codziennego zupełnie obcą osobą...
rodzina i przyjaciele? Zapomniałam o nich... każdy z nich stał się kimś obcym, winnym, katem.
Milczałam ponad 4 miesiące, wszelkie gniewy, smutki, wspomnienia przelewałam na papier i wrzucałam do szuflady.
Mąż uciekł ode mnie za granice, rodzice przestali mnie odwiedzać [bo zamknęłam wszystkie drzwi i pozasłaniałam wszystkie okna], telefony wreszcie ucichły po kolejnej setce nieodebranych połaczeń... zostałam sama w czterech ścianach nawet zapomniałam o podstawowych potrzebach jak jedzenie... nie jadłam blisko miesiąc kiedy straciłam przytomność z wycieńczenia i odwodnienia obudziłam się w szpitalu pod kroplówkami.
Z czasem ból zmalał...
usta znowu się otworzyły.
A od lipca znów jestem z mężem...
rozmawiamy:) ale nadal mam problemy z wyrażeniem pewnych uczuć tj podziękowanie, wyznanie 'kocham' czy dobrze, że jesteś...
tak jak zaczeła autorka 'przeciez bliscy wiedza, że ich kocham, że mi zależy' nieprawda...
potrzebują bardzo tych słów ode mnie.
Pracuje nad sobą ale jest ciężko.
Ale zaczęłam nawet spotykac się ze starymi przyjaciółmi... wychodzić, robić coś by nie pogrążać się znowu.

lawenda 12-10-2008 20:58

Jakempo
 
Cytat:

Napisał jakempa
Dlaczego dzisiaj? Ktoś, Ci coś niemiłego powiedział? Nie przejmuj się, jesteś taka miła Lawendo, a że nie zawsze komuś wszystko się spodoba, to jego problem, nie Twój, zrobiłaś na mnie wrażenie optymistycznie do świata nastawionej istoty, z KTÓRĄ mile jest przebywać.


Bardzo serdecznie dziękuję za bardzo miłe słowa. Napewno masz rację. Jestem optymistyczną osobą, ale zbyt naiwną /a tyle pisałam na ten temat na blogu/. Być może przejdą te ołowiane chmury, lecz teraz daje to naprawdę dużo do myślenia. Postaram się zweryfikować swoje zachowania i napewno podejmę jakąś decyzję.

"za miłą" masz u mnie uśmiech nr 5

Babcia Iwa 12-10-2008 21:20

LAWENDA -Ja też nie zauważyłam osoby przybitej, skrzywdzonej ale sympatyczną, wesołą wyluzowaną osóbkę , malutką jako osoba, ale wielka jako osobowość. Poczułam dużą sympatię i zaufanie, a do ludzi mam nosa.:) :) :)

Mar-Basia 12-10-2008 21:37

Cytat:

Napisał Sengaia
"czy masz problem z wyrażaniem uczuć"

obecnie mam, choć zaczynam się przełamywać od jakiegoś czasu.
A od lipca znów jestem z mężem...
rozmawiamy:) ale nadal mam problemy z wyrażeniem pewnych uczuć tj podziękowanie, wyznanie 'kocham' czy dobrze, że jesteś...
tak jak zaczeła autorka 'przeciez bliscy wiedza, że ich kocham, że mi zależy' nieprawda...
potrzebują bardzo tych słów ode mnie.
Pracuje nad sobą ale jest ciężko.
Ale zaczęłam nawet spotykac się ze starymi przyjaciółmi... wychodzić, robić coś by nie pogrążać się znowu.


Ku,ku - chcialam Ci odpisac na "privie" - ale nie jest wlaczony. Serdecznosci. ;)

tar-ninka 13-10-2008 23:03

Ja nie mam problemu a powiedzeniem komus-
- że go lubię, cenię, szanuję
- że mi na nim, na niej zależy
- że zawsze pamiętam, myślę.
Ale jezeli to mówie to tylko do osób ,o ktorych naprawde tak mysle i mówię to z serca i szczerze.
Lubie tez uslyszec od kogos miłe slowo i mysle ze kazdy to lubi i kazdemu z nas jest to potrzebne.
Natomiast nie lubię nadmiernego slodzenia tzw. ciuciania
zdrabniania imienia itd. takim osobom nie wierze i sie ich boje .
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
i dobrej spokojnej nocy zycze .:D

Alunia 14-10-2008 08:54

"Przecież wiadomo, że kocham swoją rodzinę."
 
Niby oczywiste, ale czasem warto im i sobie to przypomnieć. Wielokrotnie zdarza się, że nasze dziecko słyszy od miesięcy głównie kazania umoralniające i upomnienia za bałagan w pokoju, nieodpowiedni wygląd, oceny itp. A jak jest starsze - niepotrzebne rady, uwagi.

Oczywiście źródłem takiego zachowania rodzica jest troska o dobro dziecka, czyli w podtekście mamy komunikat:
- Chcę Cię wychować na porządnego, samodzielnego, szczęśliwego człowieka,
- Chcę zapewnić Ci jak najlepsze wychowanie i start w życie,
- Kocham Cię i zależy mi na Twoim dobru i przyszłości,

ale... tego dziecko nie słyszy. Te komunikaty, nigdy nie ujawniane, jakoś omijają świadomość dziecka i czuje się ono wiecznie „tępione” za swoje wady i niedociągnięcia.

Pewnie mam takie grzeszki na sumieniu. Ale teraz nadrabiam je wobec wnuków. Wy też?

baburka 14-10-2008 14:12

Zawsze wybiorę
 
coś prawdziwego.

Alunia 14-10-2008 16:35

Powiem Wam coś miłego :) :
Lubię być z Wami!
Dzisiaj mija dokładnie 8 miesięcy jak dołączyłam do grona forumowiczów.
Zaczęłam świątecznie (14 lutego, choć nie polskie "walentynki"), a dzisiaj też świętuję - z nauczycielską gromadą!


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:26.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.