Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Rodzina bliższa i dalsza (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-rodzina-blizsza-i-dalsza-97.html)
-   -   Mamo, zaakceptuj mnie, prosze... (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/rodzina-blizsza-i-dalsza/t-mamo-zaakceptuj-mnie-prosze...-465-print.html/)

destiny 12-02-2007 19:32

Mamo, zaakceptuj mnie, prosze...
 
Kocham moją Mamę, ale jest mi coraz trudniej przymykać oko na jej stosunek do mojej osoby.
Po 28 latach wróciłam do domu rodzinnego. Obie mamy swoje nawyki i przyzwyczajenia. Czasami mam wrażenie , że mój mąż jest lepiej traktowany niż ja - jej własna córka.
Może nie są to jakieś bardzo poważne sprawy, ale właśnie z takich codziennych i maleńkich składa sie nasze codzienne życie.
Mnie denerwuje jej nadmierna oszczędność, Ją - moja "rozrzutność". Dodam, że nie jesteśmy jakoś szczególnie uzależnione finansowo od siebie. Każda ma własne środki finansowe.
Ponieważ już nie pracuję, to oczywiście uważa, że nie powinnam tyle wydawać na ubrania, bo i po co ? Przyznam, że robię to, co uważam, a potem to już tylko wysłuchuję :(
Krytykuje mnie za styl, potrafi być złośliwa - a przecież ja chętnie jej doradzam i cieszę się jak sie gustownie ubierze.
Ostatni komentarz mojej Mamy - "no, no, wystroiłaś sie, że zakasujesz swoje synowe"
Zrobiło mi się smutno. Dlaczego Ona nie akceptuje mojej osoby ? Nigdy nie słyszałam, żeby pochwaliła mnie za cokolwiek...:(
Czy ja coś złego robię ? Staram się odnosić do niej z szacunkiem.
Ktoś ma podobne problemy ?
Jakie macie relacje z własnymi matkami ?

baburka 13-02-2007 19:55

Trójkąt
 
Cytat:

Napisał destiny
Czasami mam wrażenie , że mój mąż jest lepiej traktowany niż ja - jej własna córka.

Zdarzyło mi się obserwować, jak teściowa wręcz mizdrzyła się do swojego zięcia. Wywoływało to ukryty gniew córki i zażenowanie zięcia. Widać to było z boku, żadne z nich nie mialo świadomości swych uczuć. Chwytali się różnych pretekstów, aby rozładować targające nimi emocje. Ciekawy trójkąt, nieprawdaż?

baburka 13-02-2007 20:03

Cytat:

Napisał destiny
potrafi być złośliwa

Na to skarży się wiele moich koleżanek. Własne matki doprowadzają je do płaczu.

destiny 14-02-2007 00:24

:(((
 
Cytat:

Napisał baburka
Zdarzyło mi się obserwować, jak teściowa wręcz mizdrzyła się do swojego zięcia. ...... Ciekawy trójkąt, nieprawdaż?

Dziękuję za zabranie głosu.
Hmmm..a wiesz , ze nigdy nie pomyślałam w ten sposób ?
Mogłabym tu napisać np. że mąż jest w takim pośrednim wieku między mną i moja mama...albo że często wyjeżdżam za granicę sama, a oni zostają pod jednym dachem.
Nie, to niemożliwe ...:(((

Lila 14-02-2007 00:51

Oooo destiny,na miły Bóg...

O tym nie pomyslałam nigdy,jak nieraz pisałaś mi ,że wyjeżdżasz na tak długo...
A jednak...
Może sugestie Baburki są w jakiś dziwny sposób trafone?
Wszak Twa mamusia jest całkiem przystojną kobietą..

No ,moja miła.Otwórz oczy i uszy na to ,co mówią Ci nowa koleżanka.Może Baburka spotkała się z czymś takim w życiu i próbuje delikatnie Cię ostrzec.

Ja delikatnie mówiąc jestem zdziwiona.Ale jak przypominam sobie Twoją mamusię w tym futrze ze strzyżonych norek,taką elegancką i uśmiechniętą ????

Nie...co ja plotę!!
A sio...takie myśli.

Pozdrawiam Cię - Lila..

baburka 14-02-2007 08:05

Trojkąt
 
Cytat:

Napisał destiny
często wyjeżdżam za granicę sama, a oni zostają pod jednym dachem.
Nie, to niemożliwe ...:(((

Zdarzają się rzeczy nieprawdopodobne.
Zresztą o zarysowanym trójkącie słyszałam od osób, które nie mają w zwyczaju kłamać. Nie pisałam o konkretnych czynach wynikających z niezdrowej fascynacji, lecz nieuświadomiononych uczuciach, które czasami się rodzą i po prostu są. Nic ich nie finalizuje, bo na ogół ludzie oprócz wypartych uczuć dysponują rozumem, spychającym je w pozorny niebyt zabezpieczającym przed niemoralnym postępowaniem. Serce nie sługa, chciałoby się powiedzieć, lecz marginalna liczba ludzi kieruje się prostymi popędami. Na ogół niechciane uczucia przeradzają się w społecznie akceptowane na drodze sublimacji. Przyjrzyj się pod tym kątem wdowom, starym pannom i rozwódkom. Ileż erotyzmu niesie z sobą kult Chrystusa! Trójkąt o podobnym charakterze to dwie siostry i mąż jednej z nich. Słyszałam o przechodnim małżonku. Czasem myślę, że co dla jednych naznaczone zakazem, dla drugich dopuszczale, bo skoro oczy nie widzą, to sercu nie żal, itp. Czy to zresztą taki rzadki układ? Weźmy na przyklad takiego Borynę, a przede wszystkim jego syna. Idąc dalej, natrafiamy na miłość kazirodczą w przeróżnych odmianach.
Wszystko jest normalne, co się zdarza ludziom. Mówię to z bólem serca.

baburka 14-02-2007 08:13

Tolerancja ma swoje granice
 
Cytat:

Napisał Lila
Może sugestie Baburki są w jakiś dziwny sposób trafone?
Wszak Twa mamusia jest całkiem przystojną kobietą..
No ,moja miła.Otwórz oczy i uszy na to ,co mówią Ci nowa koleżanka.Może Baburka spotkała się z czymś takim w życiu i próbuje delikatnie Cię ostrzec.

Jestem jak najdalsza od sugestii dotyczących konkretnych osób. Dzielę się spostrzeżeniami, jakich mi nie poskąpiło życie, także to znane z relacji osób trzecich. Sądzę, że post Lili to żart utrzymany w walentynkowym nastroju.:)

destiny 14-02-2007 11:25

trudny temat ?
 
Cytat:

Napisał baburka
Jestem jak najdalsza od sugestii dotyczących konkretnych osób. Dzielę się spostrzeżeniami, jakich mi nie poskąpiło życie, także to znane z relacji osób trzecich. Sądzę, że post Lili to żart utrzymany w walentynkowym nastroju.:)

Witam Cię, baburka :)
Choć wątek był pisany z inna myślą, to poszedł w innym kierunku.
Dobrze, bo nie brałam takich ewentualności do tej pory.
Po prostu otworzyłaś mi oczy na pewne sprawy.
A co do Lili... ma wspaniałe pióro, ogromną wiedzę, wielkie serce i przepastne poczucie humoru.
I za to ja lubię :)
Zauważyłam, że na forum mało jest ludzi nie bojących się pisać o trudnych sprawach.
Bo jak tu napisać coś wbrew sobie ? o sobie ? odkryć swoje ego ?
Prosiłam w wątku o wypowiedzi , jakie macie relacje z własnymi matkami ?
I nic. Tylko baburka zechciała włączyć się w temat :)
No i Lila...

destiny 14-02-2007 11:44

Uff...
 
Cytat:

Napisał baburka
Zdarzają się rzeczy nieprawdopodobne.
Zresztą o zarysowanym trójkącie słyszałam od osób, które nie mają w zwyczaju kłamać... Serce nie sługa, chciałoby się powiedzieć, lecz marginalna liczba ludzi kieruje się prostymi popędami.
Wszystko jest normalne, co się zdarza ludziom. Mówię to z bólem serca.


Taaa - nie do pomyślenia taka sytuacja !!!
Wiem, że jeśli nie jestem świadoma takiej, to wszystko ma dla mnie inny wymiar. Mimo wszystko nie sadzę, żeby taką podłość mogła mi zrobić własna matka.
Muszę dodać, że ktoś tak wierzący jak Ona, nie może być aż tak zakłamany...
Też jestem matką :)

emka46 14-02-2007 13:21

Cytat:

Napisał destiny
Prosiłam w wątku o wypowiedzi , jakie macie relacje z własnymi matkami ?
I nic. Tylko baburka zechciała włączyć się w temat :)
No i Lila...


A nie pomyślałaś,że wielu z nas nie ma już tego szczęścia posiadania matek i ojców.

Lila 14-02-2007 13:34

Ja często o tym myślę ,Emka.
Ale co to ma do rzeczy ?
Mamusia jest .Dla mnie to szczęście niewątpliwie.....no,nie tylko dla mnie...
Moja ma serce jak autobus,tyle ludzi się w nim zmieściło.:)
Choć ,gdyby nie Ojciec ....ech..
Pozdrowienia -Lila

Nika 14-02-2007 14:41

Zawsze się zastanawiam, jak to się u niektórych kobiet dzieje,że są tak okrutnie krytyczne wobec swoich pociech.To nie może być brak miłości, ale fałszywie pojęta troska o ich dobro, albo przyzwyczajenie do wygłaszania pewnych opinii w przekonaniu,że mama zawsze ma rację...znam troszkę tę sytuację z autopsji...Destiny, głowa do góry.Spróbuj kiedyś jasno i bez zbędnych emocji powiedzieć szanownej rodzicielce- mamo, ranisz mnie! To boli.To mi sprawia wielką przykrość. Czy ty mnie nie kochasz? Może poskutkuje...Ściskam Cię, kochana.Trzymaj się.

baburka 14-02-2007 14:42

Tolerancja
 
Cytat:

Napisał destiny
nie sadzę, żeby taką podłość mogła mi zrobić własna matka.

Miłość wiele rozgrzesza.:confused:
Cytat:

Napisał destiny
ktoś tak wierzący jak Ona, nie może być aż tak zakłamany...?

Dar wiary nie przesądza o prawości charakteru. Naprawdę nie widziałaś wierzących obłudników?:mad:
Cytat:

Napisał destiny
Też jestem matką :)

Co z tego wynika?:rolleyes:

baburka 14-02-2007 14:47

Trójkąt
 
Mamusia buduje własne poczucie wartości kosztem dzieci, córki się do tego lepiej nadają. Można np. zabrać dziewczynce misia, a co najmniej pokazać, gdzie misiu znajdzie prawdziwy miodzio. Oczywiście odbywa się to społecznie uznanych i przyjętych formach.

destiny 14-02-2007 14:53

emka46 - Serce
 
Cytat:

Napisał emka46
A nie pomyślałaś,że wielu z nas nie ma już tego szczęścia posiadania matek i ojców.

Wow...po pierwsze - nikt z imienia (czyt. nicku) nie został wywołany do tablicy,
po drugie - to nie ma znaczenia, czy ktoś ma to szczęście posiadania aktualnie rodziców - w końcu kiedyś mieli :) i mieli jakieś relacje :złe lub dobre...i to jest istotne, czy chce nam przekazać jak to u nich wygladało...
Ja widzę u siebie jeden problem - powrót do domu rodzinnego.
Kiedy mieszkałam w Katowicach nasze relacje były troszkę inne. Czasem żałuję, że to zrobiłam. Ale nie chciałam zostawiać mamy samej na starość.
Byc może konflikt jest jeszcze jeden, natury duchowej...
W końcu dwie kobiety juz w bardzo dojrzałym wieku - trudno coś z tym zrobić...

destiny 14-02-2007 15:13

dziekuję Nika
 
Cytat:

Napisał nika
Spróbuj kiedyś jasno i bez zbędnych emocji powiedzieć szanownej rodzicielce- mamo, ranisz mnie! To boli.To mi sprawia wielką przykrość. Czy ty mnie nie kochasz? Może poskutkuje...Ściskam Cię, kochana.Trzymaj się.

Pięknie to napisałaś.
Mowiłam już parokrotnie takie słowa, ale to jakby nie dociera...
W najlepszym przypadku robi się obrażona i mówi - że nie będzie się odzywać...bo ONA chce mojego dobra i w dobrej wierze działa...
Moja Mama to trudny charakter - z jednej strony jest bezgranicznie miłosierna, aż do przesady...z drugiej - to co robi , w jej przekonaniu to samo dobro !
Dziś otworzyła moją korespondencje...bo nie pisało , żeby NIE OTWIERAĆ. Fakt - druk był urzędowy, ale do mnie !
Robię wszystko, by nasze współistnienie było jak najmniej konfliktowe. Nie reaguję na pewne sprawy, choć mnie tez drażnią. Bo ile można wytykać ?
Już wolałabym, żeby NIC nie mówiła, bo w większości to tylko krytyka...

Nika 14-02-2007 16:30

Droga Desti-jesli rozmawiałaś z nią i nie pomogło, to znaczy , że pod tym względem jest niereformowalna. Nie pozostaje Ci nic innego jak osłonić się tarczą milczenia na wszelkie złośliwości, tłumacząc sobie, iż jej dokuczliwe uwagi są wynikiem trudnego charakteru/ po prostu taka jest/ a nie braku miłości do Ciebie. Polecam Ci lekturę książki "Zatrzymaj się" Wojciecha Eichelbergera.Znajdziesz w niej kilka ciekawych refleksji na temat relacji międzyrodzinnych. jej autor to znany warszawski psycholog i psychoterapeuta.Pozdrawiam

Sanna 14-02-2007 17:21

Moja mama była zawsze przykładem dla mnie była przyjaciółką mogłyśmy porozmawiać na wszystkie tematy.Była to nie znaczy że nie jest,ale po osiemdziesiątce bardzo się zmieniła .krytykuje prawie każdego nic nie jest dobrze zrobione ,ani zakupy ani przygotowane dla nich jedzenie a porozmawiać można tylko na temat chorób czy lekarzy inne tematy juz ją nie interesują.Przykro patrzeć jak zachowuje się wobec mego taty który próbuje jej nieba przychylić.W czerwcu 2006 obchodzili 60 lecie.może jednak po prostu niektórych zmienia starość .Zrobiła się bardzo złośliwa dla domowników,mieszka z moim bratem i jego rodziną i wszyscy są źli.Jestem tam często i wiem że to nieprawda.Kocham bardzo moich kochanych seniorów.

Basia. 14-02-2007 17:55

źle jest mieć dużo lat.
 
Cytat:

Napisał Sanna
Moja mama była zawsze przykładem dla mnie była przyjaciółką mogłyśmy porozmawiać na wszystkie tematy.Była to nie znaczy że nie jest,ale po osiemdziesiątce bardzo się zmieniła .krytykuje prawie każdego nic nie jest dobrze zrobione ,ani zakupy ani przygotowane dla nich jedzenie a porozmawiać można tylko na temat chorób czy lekarzy inne tematy juz ją nie interesują.Przykro patrzeć jak zachowuje się wobec mego taty który próbuje jej nieba przychylić.W czerwcu 2006 obchodzili 60 lecie.może jednak po prostu niektórych zmienia starość .Zrobiła się bardzo złośliwa dla domowników,mieszka z moim bratem i jego rodziną i wszyscy są źli.Jestem tam często i wiem że to nieprawda.Kocham bardzo moich kochanych seniorów.

Po osiemdziesiątce wszyscy się zmieniają i trudno się temu dziwić. Ludzie w tym wieku jeżeli nie mają demencji wiedzą, że w każdej chwili może ich spotkać smierć /wiem coś na ten temat, byłam operowana z powodu raka/. Nie jest to przyznacie sytuacja komfortowa i dlatego współczuję staruszkom i ich najbliższym. Niedawno zmarł 87-letni dziadek mojej synowej, umierał przytomnie i potwornie się bał umierania. Smutne to wszystko ale nieuniknione.

Lila 17-02-2007 00:39

Mamo zaakceptuj mnie,a mama nic !!!
 
Moja Destiny.
Myślę,że mamy nie zmienisz w tym wcieleniu.I nie ma tu nic wiek do rzeczy.Moja osobista rodzicielka nie zmienia swojego charakteru odkąd pamiętam.A ma lat 90...
Zresztą po co ma zmieniać.Jej jest dobrze ....jakby co..

O demencji nie ma mowy! Pamięta wszystko,nie tylko sprawy z odległej przeszłości - jak zwykle starzy ludzie ,ale absolutnie wszystko.Słucha z upodobaniem audycji kościelnych,ze wskazaniem na jakieś radio jasnogórskie..

Trochę jej się czasy popieprzyły tylko...
Rodzina z jej strony słynęła z darowizn dawanych Kościołowi.Pewnie grzeszyli...oj grzeszyli ci moi przodkowie..
A może przyjemnie było posiadać ławeczkę kolatorską w kościółku,który się ufundowało...
No i nadzieja na odkupienie wieczne,jakby się zwiększała ..:)

Dobrodziejem był także mój dziadek,ofiarowując sporo ziemi niedaleko Kruszyny na cmentarz.Umarli są zadowoleni - poniekąd.Gorzej najbliższa rodzina,która cmentarz ma prawie obok domu.Nie doceniają dobrego serca dziadka,który był za życia wirachą ,ze skłonnościami do skoków w bok..

Ale jest w porządku...ofiarował...myślę,że jest w niebie i śpiewa razem z aniołami,unikając starannie spotkania z moją kochaną babcią.Dałaby mu ona wycisk,oj dała ..

A moja mamusia nie gorsza wcale.Ofiarowała pewnej kościelnej instytucji willę w dobrej dzielnicy,którą budowała razem z moim ojcem..

I co moi kochani ? Po co ma być miłą staruszką ? Wszak ma podziękowanie z samej Jasnej Góry..
Czy taka dobrodziejka nie ma automatem miejsca w niebiesiech ?
Dlatego ta pewność ,pozwala jej jeździć po mnie jak na burej suce.No,muszę być sprawiedliwa...Nie tylko po mnie...

Ale kocham ją,bo co mam zrobić ?
Jest taka krucha i stara,ale duch w niej taki silny.
Jeżeli wierzy,że Kościół nie przeżyłby bez jej daru,a ona ma już znajomości TAM....to Bóg z nią..

Pozdrawiam - Lila..


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:43.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.