Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Ogólny (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-ogolny-112.html)
-   -   Moda na Domy Seniora - komentarze (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/ogolny/t-moda-na-domy-seniora-komentarze-354-print.html/)

ja2977 11-01-2007 05:59

Moda na Domy Seniora - komentarze
 
Komentarz do artykułu: Moda na Domy Seniora
--------------------
Znam tę sprawę od czterdziestu lat. Widziałem takie instytucje w zachodniej Europie, przysłuchiwałem się dyskusji na ten temat w Skandynawii - to było 15 lat temu. Opisywany przez Autorkę model amerykański jest typowo biznesowy, a dewelopperzy zwietrzyli interes na modzie na starość i wykorzystują hossę. Ja mieszkam w takim domu dla seniora - w polskim wydaniu - trochę jest mojego udziału w jego powstaniu. Dom położony w pięknej dzielnicy podmiejskiej, wygodny dojazd autobusem co 10 minut, ma 40 mieszkań w tym 10 dwuosobowych, a w jednopokojowych cztery zarezerwowano dla niepełnosprawnych. Tylko jedno jest przez osobę niepełnoswprawną zajęte. Warunkiem otrzymania mieszkania jest ukończenie 70 roku życia i oddanie mieszkania komunalnego. Kiedy go otwierano dwa lata temu czternaście mieszkań było wolnych - nie było chętnych. Po czterech miesiącach utworzyła się kolejka oczekujących, aż którekolwiek mieszkanie będzie wolne - wiadomo, z jakich powodów. Teraz, a jest styczeń 2007 mieszkanie wolne czeka na chętnego od trzech miesięcy. Władze miasta nazwały go Leśną Oazą (już tej nazwy nie używają)częściej nazywany jest Belwederem (z całą pewnością z racji architektury i znakomitych warunków mieszkalnych), ale każdy z moich sąsiadów - rówiesników, zapytany, jak się mieszka, odpowiada, smutno tu. Ja też codzienną ciszę, spokój i świetne warunki życia spostrzegałem jako dar nieba. Ale od początku brakowało mi życia. W starym domu, który opuściłem, byłem uczestnikiem, członkiem sołeczności. Rano, do ósmej i po południu od piętnastej, dom chodził. Spod ósemki na obiad był bigos, Ania spod dziesiątki prosiła mnie o pomoc w napisaniu wypracowania na temat Kochanowskiego lub nietypowego zachowania ośmiornic w basenie, albo czegoś tam jescze, spod trójki przychodzili po pożyczkę, wiedzieli, kiedy ten dziadek dostaje emeryturę. Przyjaciele wpadli na kawę, gdy robili zakupy w pobliskim centrum. Teraz nie odwiedzają, bo daleko, bo trzeba wcześniej zadzwonić, żeby nie jechać po próżnicy.
Przed laty brałem udział w dyskusji międzynarodowej o istnieniu takich domów. Własnie przedstwicielka skandynawskiego stowarzyszenia mówiła o występującym zjawisku alienacji.
Cała sprawa - jak zawsze - ma dwie strony. Z jednej widać komfort życia materialnego, z drugiej wyizolowanie i wyobcowanie.
Dziś uważam, że lepszym rozwiązaniem byłoby sytuowanie mieszkań dla ludzi samotnych i w podeszłym wieku w nowobudowanych domach wielorodzinnych. Zdzisław Stankiewicz

czort 16-04-2007 20:10

Jestem zwolennikiem takich domów. Samotnym i odtrąconym mo
ża być też w wielkim blokowisku. I tak w dużej mierze jest. Dla
ludzi w podeszłym wieku najważniejszym problemem jest opieka
. Personel obiektu, pielęgniarka, lekarz, są dostępni w każdej ch
wili. Starzy ludzie całymi dniami siedzą zamknięci w domach i pi
es z kulawa nogą nie zaglądnie. Sprawa smutności, to rzecz or
ganizacyjna. O innych dramatach już nie wspomnę.

Anielka 16-04-2007 21:55

Kiedyś rozmawiałam ze swoim synem o tym,ze jak bede stara ischorowana to chciałabym zamieszkać w takim Domu Seniora, do dzisiaj ,kiedy to obejrzalam w programie "Interwencja" na polsacie reportarz o Domu dla Seniorów w Gdańsku załozonym i prowadzonym przez księdza chyba Juliana jak dobrze pamietam.Wczesniej bylo kilka reportarzy o innnych domach,chodzilam też na zbiegi rehabilitacyjne do takiego domu.I wiecie co już nie chce trafić do takiego miejsca.Serdecznie pozdrawiam i zdrowia życzę

ammi1952 16-04-2007 22:56

Nigdy w życiu nie chciłabym nawet na dzień tam trafić to jest straszne -ponizej godności człowieka .

Wilhelmina 17-04-2007 07:48

Wiecie, a ja mam bardzo mieszane uczucia.
Moja Mama ma obecnie 87 lat. Po b.ciężkiej operacji jest coraz bardziej bezradna. Niby chodzi, niby podleje kwiatki, umyje się i takie drobne rzeczy.Biegam do niej minimum trzy razy w tygodniu. Raz jedzie córka, raz mój syn, raz, czasem dwa mój mąż. No, niby ma opiekę, ugotowane, sprzątnięte, tylko....samotność. Wciąż słyszę słowo samotność. Żadne z nas nie ma warunków na zabranie jej do siebie. Naprawdę, bo zrobłabym to bez zastanowienia.Sąsiedzi których znała poumierali, wprowadzili się wnukowie. Z reguły ludzie młodzi, zabiegani.Próbowałam załatwić panią, która zamieszkałaby z Mamą i poprostu była. Żądania były ogromne. 800 - 1.000zł plus wikt, no i wiadomo zwiększone w związk z tym płatności. Takie warunki stawiały ukrainki, innych chętnych nie znalazłam.
No i do tego sprzeciw Mamy typu- co mi się tu jakaś obca baba będzie kręciła. Dla mojej Mamy chyba zbyt póżno na zmianę, nawet na najpiękniejszy Dom Seniora. Natomiast mam mieszane uczucia w związku z moją osobą. Chyba jednak wolałabym być wśród ludzi. Z tym zagrać, z tamtym pogadać a nawet posprzeczać się. Czasem może pomóc w tym co dałabym rady. Czytam, że tam ludzie też czują się wyizolowani. Tylko dlaczego? Przecież właśnie tam można tym ludziom organizować lepiej i pełniej czas. Nie wiem, sama nie wiem co o tym myśleć.

ja2977 17-04-2007 08:42

Wszystkich, którzy tu napisali, zapraszam do rozmowy na mojej stronie www.to29ja.blog.interia.pl czyli Herbatka u dziadka w najbliższy piątek po południu, gdzie zapraszam do wpisania się do księgi gości, nie pozostawię wpisu bez odpowiedzi. Także do przeczytania mojego tekstu na www.utw.pl/metodyki/edukacja/zasady cz.V.
dr Zdzisław Stankiewicz

ammi1952 17-04-2007 10:00

nie wiem nie wiem po tych wszystkich reportarzach z tych domów pogodnej starości i przeżyciach i perturbacjach z takimi domami mojej niestety nie żyjacej juz sąsiadki jeszcze raz stwierdzam nieeee. Na pokaz to wszystko jest pięknie i cacy ale rzeczywistość jest czarno-bura

destiny 17-04-2007 10:24

cierpieć z miłości do bliźnich
 
Tak, tak bym to ujęła - cierpieć z miłości do bliźnich.
I do tego z własnego wyboru, w pełni świadomego.
Otóż, miałam ciotkę, która przebywała w podobnym domu.
Wymagała opieki, była po paraliżu (paraliż nastąpił w wieku
dziecięcym wskutek silnego stresu/ przeżycia jakim był pożar domu).
Do pewnego czasu opiekę nad nią sprawowała matka-moja babcia. Ale kiedy babcia sama już potrzebowała opieki i poszła pod skrzydła drugiej córki, ciotka nie zgodziła sie być jeszcze jednym ciężarem i wybrała taki właśnie dom...
Odwiedzałam ją tam ze 2 razy w roku (spora odległość ode mnie).
Kiedy choroba coraz bardziej dawała sie we znaki - modliła się o śmierć...
Raz targnęła się na swoje życie, zażywając na raz uskładane tabletki nasenne...
Widać, nie dane jej było wtedy umierać, bo przeżyła.
Teoretycznie i wizualnie pięknie tam było...i dobrze tym, co jeszcze są świadomi na umyśle i poruszający sie o własnych siłach...reszty - nie skomentuję.

Basia. 17-04-2007 13:06

Cytat:

Napisał ja2977
Wszystkich, którzy tu napisali, zapraszam do rozmowy na mojej stronie www.to29ja.blog.interia.pl czyli Herbatka u dziadka w najbliższy piątek po południu, gdzie zapraszam do wpisania się do księgi gości, nie pozostawię wpisu bez odpowiedzi. Także do przeczytania mojego tekstu na www.utw.pl/metodyki/edukacja/zasady cz.V.
dr Zdzisław Stankiewicz

Chciałam zapoznać się z treścią tekstu i wyświetla się komunikat o następującej treści:

Podany w zapytaniu URL /metodyki/edukacja/zasady nie został odnaleziony na tym serwerze.

ja2977 17-04-2007 14:19

utw
 
adres jest napewno utw.pl może to wystarczy, potem wejść na metodyki, edukacja i ostatni rozdział (bo jest to rozdział książki) zasady cz.V

Malgorzata 50 17-04-2007 14:42

Cytat:

Napisał Wilhelmina
Wiecie, a ja mam bardzo mieszane uczucia.
Moja Mama ma obecnie 87 lat. Po b.ciężkiej operacji jest coraz bardziej bezradna. Niby chodzi, niby podleje kwiatki, umyje się i takie drobne rzeczy.Biegam do niej minimum trzy razy w tygodniu. Raz jedzie córka, raz mój syn, raz, czasem dwa mój mąż. No, niby ma opiekę, ugotowane, sprzątnięte, tylko....samotność. Wciąż słyszę słowo samotność. Żadne z nas nie ma warunków na zabranie jej do siebie. Naprawdę, bo zrobłabym to bez zastanowienia.Sąsiedzi których znała poumierali, wprowadzili się wnukowie. Z reguły ludzie młodzi, zabiegani.Próbowałam załatwić panią, która zamieszkałaby z Mamą i poprostu była. Żądania były ogromne. 800 - 1.000zł plus wikt, no i wiadomo zwiększone w związk z tym płatności. Takie warunki stawiały ukrainki, innych chętnych nie znalazłam.
No i do tego sprzeciw Mamy typu- co mi się tu jakaś obca baba będzie kręciła. Dla mojej Mamy chyba zbyt póżno na zmianę, nawet na najpiękniejszy Dom Seniora. Natomiast mam mieszane uczucia w związku z moją osobą. Chyba jednak wolałabym być wśród ludzi. Z tym zagrać, z tamtym pogadać a nawet posprzeczać się. Czasem może pomóc w tym co dałabym rady. Czytam, że tam ludzie też czują się wyizolowani. Tylko dlaczego? Przecież właśnie tam można tym ludziom organizować lepiej i pełniej czas. Nie wiem, sama nie wiem co o tym myśleć.

Przepraszam cie Wilhelmino -ale czy ty mowisz serio ,ze wynagrodzenie za prace polegajaca na opiece nad osoba starsza przez 24 godz na dobe w wysokosci 1000-800 zl nazywasz WIELKIM ????????? :confused:

ammi1952 17-04-2007 16:44

No wiesz Małgorzato jeśli do tego tysiaca dodasz mieszkanie + wikt dla opiekunki zużycie dodatkowej energi elektrycznej ,gazowej,wody oraz zimą ogrzewanie a staruszka jest osobą zgodną nie upierdliwą to Wilhelmina ma w 100% racje jak by na to wtedy nie spojzeć koszt ten w ogólnym zarysie przekracza lekko 2tysiace Pozdrawiam Grażyna

Malgorzata 50 17-04-2007 17:17

Cytat:

Napisał ammi1952
No wiesz Małgorzato jeśli do tego tysiaca dodasz mieszkanie + wikt dla opiekunki zużycie dodatkowej energi elektrycznej ,gazowej,wody oraz zimą ogrzewanie a staruszka jest osobą zgodną nie upierdliwą to Wilhelmina ma w 100% racje jak by na to wtedy nie spojzeć koszt ten w ogólnym zarysie przekracza lekko 2tysiace Pozdrawiam Grażyna

Tak -tylko,ze to jest wynagrodzenie ZA PRACE a nie uprzejmosc i opiekunka powaznie podchodzaca do swoich obowiazkow jest caly dzien uwiazana ,nie moze podjac zadnej dodatkowej pracy -oczywiscie wszystko jest kwestia proporcji.

Wilhelmina 17-04-2007 19:34

Miła Małgorzatko.
Nawet Cię rozumię, że jesteś na mnie zła, tylko to nie ja jestem kutwa, czy też naiwna, to Ty żle przeczyałaś mój post.Napisałam;[b].Próbowałam załatwić panią, która zamieszkałaby z Mamą i poprostu była. Żądania były ogromne. 800 - 1.000zł plus wikt, no i wiadomo zwiększone w związk z tym płatności. Takie warunki stawiały ukrainki, innych chętnych nie znalazłam.[b].A wcześniej napisałam, że Mama jest osobą chodzącą, wykonującą drobne prace. Napisałam też kto i ile zajmuje się Mamą. Ja nie chciałam pani do 24 godzinnej opieki nad obłożnie chorą staruszką, której trzeba zmienić pampersa, nakarmić, ugotować itd. Ja szukałam pani, która za jedzenie, mieszkanie i jednak mniejsze pieniądze poprostu będzie. Pójdzie do znajomych, do kina, na spacer,odwiedzić wnuki, ale po 4, 5, 6 godzinach wróci.Porozmawia, napiją się kawy, czy herbaty. Będzie.
Nie myślałam, że należy wszystko wyszczególnić, ale dobrze.
Ja miałam nadal gotwać i załatwiać sprawę sprzątania.
Jednak nadal uważam, że stawiano mi zbyt wymagające warunki.
Ponieważ nadal może to być niejasne, to chcę Ci powiedzieć,że moja Matka po 45 latach pracy na kierowniczym stanowisku i 10 latach pracy na tzw pół etatu, co do emerytury liczono jako 50%, czyli pięć lat, otrzymuje świadczenia na dzień dzisiejszy w wys.1280,zł. Nie jest w stanie już dziś sama utrzymać siebie i mieszkania.Lekarstwa, lekarzy, oraz obiady i środki czystości pokrywam ja.
Ja rozumię, że kwota 1.000.zł jest dla Ciebie śmieszna, ale niestety, należy patrzeć na warunki w jakich my żyjemy.W sumie wydatek na panią do towarzystwa wynosiłby około 1.5oo-1,600zł. Wiesz Małgosiu, ja dobrze zarabiam, ale w tej sytuacji, nie tak dużo bym straciła, gdybym przestała pracować i sama była Mamie do towarzystwa. No i jeszcze jedno dla jasności, bo zaraz mi powiesz, że owszem, powinnam tak zrobić.Oczywiście, że tak zrobię, ale wtedy, kiedy Mama będzie wymagała 24 godzinnej opieki.
A tak całkiem na marginesie.Niejedna z osób w naszym klubie nie ma 1000zł emerytury i musi żyć.Czy to Ty, Małgosiu mówisz serio, że jesteś zdziwiona, że mnie się to wydaje dużą kwotą?

Malgorzata 50 17-04-2007 19:40

Napisalam przeciez ,ze wszystko jest kwestia proporcji.Nie zrozumialam dokladnie przepraszam.Nie jestem na ciebie zla bo nie ma powodu.To tylko forum internetowe.

FeliksG 17-04-2007 21:02

Jestem, wielkim, zolennikiem rodzin wielopokoleniowych i żadne - podkreślam - żadne domy opieki, spokojnej starości czy nawet tzw. domy dziennego pobytu, nie są niczym innym jak przytułkami.Uznaję tylko jeden wyjątek a jest nim hospicjum dla nieuleczalnie chorych, potrzebujących stałej, fachowej, pomocy. Wiem jednak na jakim świecie żyję. Młode pokolenia nie chcą przyjmować opieki nad swymi najbliższymi - starą matką czy ojcem - nie mówiąc już o dalszych krewnych. Zjawisko to nasila się wraz ze wzrostem zamożności, poszczególnych grup społecznych.Towarzyszy temu pokrętna i obłudna retoryka: Tam będą wśrod rówieśnikow z dobrze zorganizowanym, wypełnionym, czasem, fachową opieką itd.
To wszystko prawda, tyle, że nie będzie tam kontaktu z tym co się samemu tworzyło i co na zawsze pozostanie bliskie - z rodziną. Bedzie natomiast ciągle "współzawodnictwo o byle co, będzie, codzienna porcja widoku cierpienia i starczej niedoskonalości, jakby własnej było za mało.
Życie w rodzinie wielopokoleniowej, to dla starego człowieka, drugie życie - życie problemami swoich najbliższych, co jest przedłużeniem własnego bytu. Nigdy, takich doznań, nie uzyska się w najlepiej zorganizowanym czy najdroższym, domu opieki.
Wiem, że moje myślenie trąci archaizmem bowiem rzeczywistość przynosi zupełnie odwrotne rozwiązania.

bogda 17-04-2007 21:23

Feliksie... zgadzam się z Tobą w 100%. Uważam, że takie domy spełnią swoją rolę ale dla osób, które nie mają w ogóle rodziny, bo też tacy są, albo dla skłóconych z rodziną. Nigdy nie oddałabym rodziców do takiego domu, nie mogłabym spokojnie żyć wiedząc, że oni tam są samotni, a tak nas kochali. To jest taka sama sytuacja, jak rodzice oddają dzieci do domu dziecka, tylko różnica wieku. Wiem,że zajmowanie się starszą chorą osobą jest uciążliwe, sama zajmowałam się mamą, która była po udarze. Ale przebywając z nami w domu, szybko wracała do zdrowia i sprawności. Nawet lekarze się dziwili takiemu postępowi. Nigdy nie chciałabym czegoś takiego przeżyć.

Basia. 17-04-2007 22:01

Bogusiu, Feliksie zgadzam się z Wami takie domy to przytułki, schroniska. W dzisiejszych czasach rodziny wielopokoleniowe nie są na topie, starzy ludzie są niepotrzebni nikomu. Obserwowałm ojca moich znajomych, który mieszkał z nimi nie chciałabym mieć takiej starości. Dziadek miał wysoką emeryturę i chyba dlatego nie został nigdzie oddany. Do końca był człowiekiem sprawnym fizycznie i psychicznie. Osiem lat temu sprzedał swoje mieszkanie, dał pieniądze synowi sobie zostawił niedużą kwotę. Zamieszkał z synem i synową, dawał co miesiąc prawie całą emeryturę na swoje utrzymanie. Sobie zostawiał 200 zł na osobiste wydatki. Synowa nie znosiła teścia i dokuczała mu na każdym kroku, syn nie stawał w obronie ojca. Na swoje szczęście dziadek zmarł w styczniu b.r. Kiedy był w stanie agonalnym synowa powiedziała, że mógłby jeszcze z pół roku pożyć /potrzebna była emerytura dziadka/, dłużej nie bo za pół roku ona będzie miała pieniądze. Nie opisuję rodziny patologicznej, syn dziadka skończył 2 fakultety . Mam nadzieję, że nie będzie mi dane dożyć takiej "pięknej" starości. Dlatego uważam, że trzeba życ swoim życiem, nie "poświęcać" się dla dzieci i wnuków, tylko samemu brać z życia to co dla nas najlepsze i najpiękniejsze.
Robić wszystko co w naszej mocy żeby zachować sprawność psychiczną i fizyczną, czego wszystkim forumowiczom serdecznie życzę.

Malgorzata 50 17-04-2007 22:13

Cytat:

Napisał Basia
Bogusiu, Feliksie zgadzam się z Wami takie domy to przytułki, schroniska. W dzisiejszych czasach rodziny wielopokoleniowe nie są na topie, starzy ludzie są niepotrzebni nikomu. Obserwowałm ojca moich znajomych, który mieszkał z nimi nie chciałabym mieć takiej starości. Dziadek miał wysoką emeryturę i chyba dlatego nie został nigdzie oddany. Do końca był człowiekiem sprawnym fizycznie i psychicznie. Osiem lat temu sprzedał swoje mieszkanie, dał pieniądze synowi sobie zostawił niedużą kwotę. Zamieszkał z synem i synową, dawał co miesiąc prawie całą emeryturę na swoje utrzymanie. Sobie zostawiał 200 zł na osobiste wydatki. Synowa nie znosiła teścia i dokuczała mu na każdym kroku, syn nie stawał w obronie ojca. Na swoje szczęście dziadek zmarł w styczniu b.r. Kiedy był w stanie agonalnym synowa powiedziała, że mógłby jeszcze z pół roku pożyć /potrzebna była emerytura dziadka/, dłużej nie bo za pół roku ona będzie miała pieniądze. Nie opisuję rodziny patologicznej, syn dziadka skończył 2 fakultety . Mam nadzieję, że nie będzie mi dane dożyć takiej "pięknej" starości. Dlatego uważam, że trzeba życ swoim życiem, nie "poświęcać" się dla dzieci i wnuków, tylko samemu brać z życia to co dla nas najlepsze i najpiękniejsze.
Robić wszystko co w naszej mocy żeby zachować sprawność psychiczną i fizyczną, czego wszystkim forumowiczom serdecznie życzę.

No i niestety znow sie z Toba w 100% zgadzam.Wiem jedno ,ze nigdy nie oddam moich rodzicow do zadnego domu spokojnej starosci ,jak bedzie trzeba to po prostu sie nimi zajme - na razie sa samorzadni i samodzielni wrecz nienawidza zeby sie nimi zanadto "opiekowc" Na szczescie dziadkowie calym swoim zyciem zapracowali na milosc dzieci i wnukow.I wlasnie wnuki teraz biegaja by umyc okna ,pomoc w ciezszych pracach i pogadac -i nie traktuja tego jako dopustu Bozego -oni po prostu bardzo lubia z dziadkami byc .Pisalam juz o tym gdzies .Ja i moj brat tez uwielbiamy wpasc do rodzicow na pogaduchy .Dlatego wracam czym predzej zeby byc w domu gdyby mnie potrzebowali.

Basia. 17-04-2007 23:01

Małgosiu, pięknie opisałaś swoich rodziców i Wasze relacje z nimi. Szkoda, że mało jest takich rodzin.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:38.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.