Anegdotki z naszego życia....często nieporozumienia poprostu gafy.
Otwieram nowy wątek , w którym chciałabym, abyście Państwo podzielili się sytuacjami, które nie tylko mnie się przytrafiają , /choć jestem specjalistką od popełniania gaf:) .
1 Przykład: Kiedyś pracowałam w KW /urząd państwowy/ - z naszego działu utworzono drugi-powtórną kontrolę . Koleżanka, która przeszła do nowego działu zabierała swoje kubki, talerzyki , sztućce , ale....... nie mogła znaleźć noża. Pyta się mnie : widziałaś nóż z brązowym trzonkiem? Ja zajęta swoją pracą szybko odpowiedziałam: nie widziałam noża z brązowym członkiem. Koledzy zaczęli się śmiać, a mnie zrobiło się głupio-bo przecież nie powiedziałam tego umyślnie , lecz po chwili i ja dostałam ataku śmiechu. 2 przykład: Jechałam tramwajem z mężem-staliśmy. Siedział młody człowiek- spojrzał na męża-/sędziwy pan/. Chłopak dopiero zwolnił miejsce jak zbliżaliśmy się do kolejnego przystanku. Patrzę , a on chodzi dziwnie -chyba chory na Heinego Medina, a ja już go osądziłam i pomyślałam jaka to jest współczesna młodzież- BYŁO MI GŁUPIO |
Ja, któregoś wieczoru wracając z pracy i wsiadając do pociągu zorientowałem się, że zamiast butów mam na nogach laczki. Gdyby jeden z nich nie wpadł mi między peron a pociąg, pewnie dopiero w domu zobaczyłbym swoją pomyłkę.
|
Witajcie.
Pamiętacie takie wielgaśne grzebienie,na prawie pół metra.
Idąc z nocnej zmiany,czekałam na Autobus i pędzi po drugiej stronie Kobieta a we włosach w tylnej części głowy miała ,ten nieszczęsny Grzebień.Śmieję sie czasami jeszcze dzisiaj z tego. |
Ewo pamiętam te grzebienie -kobitki wyglądały jak UFO:)
Ja opowiem jeszcze jedną anegdotkę z mojego życia-często ją wspominam i śmieję się sama z siebie, a było tak: szef miał ksywę SOKÓŁ. Koledzy w dziale świętowali imieniny -wiadomo jak:) Ja nie gustuję w mocnych trunkach, więc zaoferowałam się stać na czatach jak będzie zbliżał się SOKÓŁ. Widzę, że szef /Sokół/zbliża się do naszego pokoju. Szybciutko informuję kolegów o zbliżającym się "generale" i.... mówię zbliża się KRUK:), a jeden z kolegów mówi do mnie : pani Ewo pomyliła pani ptaki:) |
Czytajac o panu "Sokole" przypomniałam sobie jak moja koleżanka opowiadała mi o spotkaniu z "żulem"
"Idę sobie do sklepu i zaczepia mnie żul żul: Lubisz ptaki? ja: no, lubię. żul: To wspomóż sępa :D |
Nie anegdotka, ale horror:D
Szykowałam córkę do kąpieli i nie wiedzieć czemu posadziłam ją na pralce marki "Frana." Śpiewałam jej piosenkę "Rycerzy trzech, Kmicic, Wołodyjowski Zagłoba, no i że im się Krzysieńka podoba. Do tego wtrącałam dziwne dźwięki i córka się śmiała jak nigdy.:D Nagle nachyliłam się, aby sprawdzić, czy woda w wannie jest w odpowiedniej temperaturze, no i obracam się, a mojej córki nie ma na "Frani" - no centralnie spadła na podłogę. Do dzisiaj wspominam to, jako znamiona najgorszej matki:D |
Pracowałam w kiosku z gazetami tego dnia dostawca prasy,,Kolporter"
nie dojechał na czas.Stoję zdenerwowana spoglądając w drzwi, wszedł starszy pan i prosi o gazetę.Ja cała w nerwach zapewniłam:prosze zaczekać helikopter lada moment powinien być.Pan popatrzył na mnie z niesmakiem ,wychodząc pomasował czoło palcem miedzy brwiami.Po prostu Kolporter pomylił mi sie z helikopterem. |
Cytat:
|
dobry wieczór
Ja też dodam swój występ: Pewnego b. wietrznego dnia przewrociłam się, skręciłam nogę w kostce i stłukłam kolano drugiej nogi. Pokuśtykałam do apteki, poprosiłam o maść na stłuczenia i przy płaceniu zapytalam: a tę maść mam używać przed czy po jedzeniu? Chcialybyście widzieć minę pani magister! :D |
Świetne sś wszystkie wpadki, popłakałam sie ze śmiechu.
Dobra lektura na noc |
to są najlepsze anegdotki jakie kiedykolwiek czytałam, tak się śmieję, że nie mogę się zatrzymać....
ja w tej chwili nic sobie nie mogę przypomnieć z moich wpadek.. |
To na dobranoc jeszcze jedna moja ostatnio popełniona gafa.
Dowiedziałam się, że zmarła sąsiadka , którą znałam z widzenia , byłam pewna ,że była matką takiego jednego łysego blondyna. Dzień po tej smutnej wiadomości jadę z łysym blondynem windą , wypada złożyć kondolencje-prawda? Mówię do niego: przykro mi , że stracił pan matkę itd........ a on : pomyliła się pani , to moja sąsiadka ,a moja matka zmarła 8 lat temu. Przeprosiłam .... i teraz już wiem , że w klatce mojej kłania mi się dwóch łysych blondynów. Na koniec dygresja-diabli nadali modę golenia się na łyso!!!:) Dobrze chociaż, że tylko ta moda dotyczy facetów. |
zaczynałam nowa prace ,
w dziale skierowano mnie do kierownika o nazwisku Cycuszek ja niczego nieświadoma wchodze i mówi dzień dobry ,zostałam skierowana do Pana Cycuszka kompletna cisza z za biurka wstaje malenki człowieczek i pyta kto Pania skierował okazło sie że miał na nazwisko Wydmuszek a rzeczywiście wygładał jak mały cycuszek miałam przechlapane przez pare miesiecy u niego |
Przypomniałam sobie jedną ze swoich gaf:
w pracy składam życzenia imieninowe jednej z pracownic, życzę jej zdrowia, itd, powodzenia i fajnego chłopaka, a tu wszyscy w śmiech...... i mówią: ona jest mężatką.... głupio mi się zrobiło - przeprosiłam. |
Poplakalam sie rowniez. Przypomniala mi sie taka historyjka.
Moja mala coreczka przewrocila sie i nabila strasnie duzego guza na czole. Ja w poplochu szukajac czegos zimnego zlapalam za tluczek do miesa i z nim do dziecka. Moja corcia z krzykiem w glosie powiedziala: Mamus nie zabijaj mnie..... |
I jeszcze jedna.
Byla jakas imprezka w domu. Moje dziecko poszlo do ubikacji i nagle zaczelo krzyczec, pajak, pajak. gdzie ten pajak- zapytal ojciec dziecka nie wstajac od stolu- nad ubikacia- To nic - mozesz zrobic siusiu. Goscie ucichli i sluchaja dialogu. Ale od sie spuszcza - dalej krzyczy mala......gdzie sie spuszcza - no nad ubikacja......rozlegl sie smiech gosci a moja mala jeszcze dlugo siusiala do nicniczka, bo bala sie pajakow spuszczajacych nad ubikacja. |
Szykowalismy sie na jakis bal i stosowne bylo zalozyc muszke.iestety szylam ja w ostatniej chwili. Moje dziecko z zaciekawieniem patrzylo na moja prace i zabytalo, co ty mamusiu szyjesz? Muszke- odpowiedzilam, - dla kogo - dla tatusia...... na to maja corcia -a tatus bedzie fluwal?
Tak -odpowiedzial moj maz- po 24 coreczko.....smiejemy sie do dziasiaj z tego. |
Kiedys wychodzilam ze sklepu a na przeciwko pcha sie policjant. Troche zaskoczona taka sytuacja zapytala, czy pan wie kto ma pierwszenstwo? A on z pewna mina - Tak - ja, bo jestem na sluzbie.......hahahaha i wszedl bez pardonu.
|
Basiu uśmiałam się .
Opowiem w skrócie wpadkę mojego eks-męża. Pojechaliśmy do znajomych na jakąś uroczystość, gdzie między innymi eks-mąż poznał pana z którym miał prowadzić wspólne zawodowe interesy. Jak to panowie przy wódeczce omawiali interesy , wreszcie mój "orzeł" po owocnej rozmowie z przyszłym współpracownikiem mówi: a teraz pogadamy o dupie Maryni. Facet z którym rozmawiał obruszył się OKAZAŁO SIĘ , ŻE ŻONA JEGO MA NA IMIĘ MARYNIA:D |
dzień dobry
Ewikomego - to już rozumiem dlaczego ten mąż jest Twoim bylym.
Pracowalam kiedys z babą, ktora miala pretensję do calego świat. Urody i charakteru byla niepowalającego więc panienka. Kiedyś dala długi występ pt. jaka jest świetna a wszyscy be i wyszla z pokoju. Wtedy akurat przeczytalam książkę Malpassa "Od siódmej rano" i zacytowałam: "Żrący kwas staropanieństwa rozpoczął swoje niszczące działanie". |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:18. |
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.