Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Polityka (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-polityka-114.html)
-   -   Kaczyński chce kary śmierci!!! (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/polityka/t-kaczynski-chce-kary-smierci-10171-print.html/)

Scarlett 25-11-2011 21:54

Kaczyński chce kary śmierci!!!
 
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...y_smierci.html

Cytat:

- W najbliższym czasie PiS złoży w Sejmie projekt zaostrzenia prawa karnego. Chcemy przywrócenia kary śmierci za szczególnie okrutne zabójstwa, zmiany definicji pobicia ze skutkiem śmiertelnym i zakazu przedterminowego zwalniania zabójców - mówił Jarosław Kaczyński.

Owszem, tak, ale nie wypowiedział się, czy to ma być przez powieszenie, czy przez krzesło śmierci, czy przez zadanie śmiertelnego zastrzyku - tchórz!!!!

23 lata temu odbyła się ostatnia egzekucja w Polsce. W więzieniu przy Montelupich w Krakowie został stracony Stanisław Czabański. Na śmierć skazał go Sąd Wojewódzki w Tarnowie.





Policjant zabił kolegę. Twierdzi, że tego nie pamięta
Dwóch gangsterów i minister nie żyją. Została piękna kobieta
Jatka w "Gamie". Pięciu gangsterów rozstrzelanych
Krwawa jatka za więziennym murem
Stanisław Czabański został skazany i stracony za gwałt i morderstwo kobiety. Wywabił ją z domu do lasu, tam zgwałcił, a gdy zaczęła uciekać dogonił ją i zabił, uderzając 27 razy samochodowym kluczem w głowę. Potem chciał zabić jej dwie córki, ale zdążyły uciec. Tak opisuje dokonaną przez niego zbrodnię Jarzy Andrzejczak, w wydanej w latach 90-tych książce, "Spowiedź polskiego kata".

Tajny przebieg egzekucji

Protokoły z wszystkich egzekucji pozostają tajne. Ale wiadomo jak się na ogół odbywały. Po decyzji sądu ostatnie słowo miała Rada Państwa PRL. Mogła skorzystać z prawa łaski. Jeśli tego nie zrobiła, dochodziło do wykonania kary śmierci.

Data jej wykonania była tajna. Skazany nigdy nie wiedział, czy nie wyprowadzają go z celi ostatni raz. By go zmylić, strażnicy często przenosili taką osobę z celi do celi - opowiadał w rozmowie z "Dużym Formatem" prof. Andrzej Rzepliński. Godzina zwykle była podobna, po 18.00, bo wtedy dwie zmiany strażników nakładały się na siebie.

W egzekucji brali udział naczelnik więzienia, prokurator i lekarz więzienny. Mógł być przy niej obrońca i ksiądz, jeśli skazany sobie tego życzył. Wtajemniczeni, dobrani strażnicy prowadzili skazańca do celi śmierci. Często kneblowali mu usta - opowiadał prof. Rzepliński - żeby nie prowokował innych więźniów. Niektórzy walczyli do końca, innych paraliżował strach.

Ostatnie życzenie

W celi śmierci prokurator odczytywał skazanemu wyrok oraz decyzję Rady Państwa, że nie skorzystała z prawa łaski. Skazany miał prawo do ostatniego życzenia. Mógł poprosić o papierosa, kieliszek alkoholu, posiłek. Mógł napisać list do bliskich, wyspowiadać się. Bywało, że lekarz dawał mu środek uspokajający, ale nie silny, bo skazany musiał być przytomny. Z tego powodu alkoholu też nie mógł dostać dużo.

Po spełnieniu ostatniego życzenia odsłaniano kurtynę, za którą czekał kat. Strażnicy przenosili skazańca, ze skutymi rękoma i nogami, na zapadnię. Kat zakładał mu na głowę czarny worek i pętlę na szyję - opowiadał prof. Rzepliński. Zwalniał zapadnię.

Według tajnych rozporządzeń ciało miało wisieć 20 minut. Po tym czasie lekarz stwierdzał zgon. Zwłoki trafiały do trumny.

Po drugiej stronie

Na tych, którzy brali udział w egzekucjach często pozostawiało to ślad na długie lata.

- Tyle lat minęło, a to wraca: nocą, nagłym przebłyskiem myśli - opowiadał Wojciechowi Knapowi, długoletniemu pracownikowi Służby Więziennej, funkcjonariusz, który obsługiwał siedem egzekucji. (Artykuł ukazał się w 2004 roku w "Rzeczpospolitej")

- Wielu funkcjonariuszy nie wytrzymywało, podczas egzekucji, mdleli - opowiadał inny.

- Byłem pięć razy przy tym. Upłynęły dziesięciolecia, a mnie śnią się nadal ci ludzie. Dlaczego, niech mi pan powie? - to z kolei relacja świadka egzekucji, do którego dotarł Stanisław Podemski. (Z książki "Pitawal PRL-u".)

Skazywano, ale nie wykonywano

W 1988 roku, tym samym, w którym wykonano wyrok na Czabańskim, wprowadzono moratorium na wykonywanie kary śmierci. W 1995 wszystkie niewykonane wyroki zostały zamienione na 25 lat więzienia.

Ale po 88 roku kara śmierci dalej była orzekana. Do wejścia w życie nowego Kodeksu Karnego w 1997 roku, w którym zastąpiło ją dożywocie, sądy jeszcze kilkakrotnie ją orzekły.

Bianka 26-11-2011 15:45

Chociaż raz zgadzam się z Kaczyńskim. Słusznie postuluje o karę śmierci dla zwyrodniałych bandytów i zbrodniarzy. Popieram.

hary 26-11-2011 16:03

A ja chociaż raz zgadzam się z p.Kępą. Zaostrzenie kar - TAK , ale nie kara śmierci. Niech odpracują, zadośćuczynią ofiarom czy ich rodzinom.Wtedy karanie ma sens.Karanie typu likwidacja jest niewychowawcze i świadczy o słabości państwa.

zen 26-11-2011 16:12

Cytat:

Napisał Bianka
Chociaż raz zgadzam się z Kaczyńskim. Słusznie postuluje o karę śmierci dla zwyrodniałych bandytów i zbrodniarzy. Popieram.


Nie, nie, nie zgadzam się!!!

mimoza 26-11-2011 16:22

Cytat:

Napisał zen
Nie, nie, nie zgadzam się!!!


Zen- też jestem, po wielokroć na NIE!!! - Cz

babciela 26-11-2011 16:36

Jasne- że na nie. Kara smierci nie jest rozwiazaniem- dowodzi tylko naszej bezsilnosci wobec popełnianych czynów, i braku srodkow farmakologicznych wobec tego typu psychopatii(lobotomia czołowa bylaby rozwiazaniem- ale pozbawianie kogos czesci mózgu?)Rozwiazaniem jest zaostrzenie kar i pilne egzekwowanie jej wykonania. Bardzo podoba mi się ustawodastwo amerykanskie- np 3x 90 lat. Skazany nie ma szans na wyjscie.Gorsza karą jest calkowite odosobnienie niz smierc.

Bianka 26-11-2011 16:45

Nikt i nic nie zadośćuczyni rodzinie, która straciła bliską osobę. Nie ma też sensu utrzymywać z naszych podatków zwyrodnialców. Wychodzi na to, że rodzina ofiary jeszcze płaci za utrzymanie w więzieniu oprawcy ich matki, ojca, siostry, brata. Uważam, że najbardziej sprawiedliwa jest kara śmierci. Przynajmniej bandyta nie będzie się po 7 latach naśmiewał z prawa, gdy wyjdzie na wolność. A wyjdzie.

Mar-Basia 26-11-2011 16:51

Kara smierci w XXI wieku jest barbarzynskim archaizmem, slaboscia systemu sadowego, edukacyjnego, emocjonalnego obywateli. Kary za zbrodnie powinny byc ostre i jezeli jest domniemanie jakiejkolwiek "powtorki" nalezy jednostke odseparowac prawnym wyrokiem od reszty spoleczenstwa na dlugie lata.

Ludzie, ktorzy domagaja sie kary smierci w czasach kiedy walczymy o jej zniesienie sa dla mnie ludzmi o bardzo prymitywnych instynktach, bez podstawowej dozy humanizmu.

mansell31 26-11-2011 16:57

Ja jestem za przywróceniem kary śmierci, lepiej zabić barbarzyńcę niż go utrzymywać.

Karol X 26-11-2011 17:23

Jak odniesc sie do czynu bandziora - gwalciciela,ktory gwalci i zabija kobiete - zadajac 27 uderzen kluczem samochodowym,a w nastepnej kolejnosci ma zamiar uczynic to samo z jej corkami?
Jak odniesc sie do czynu bandziora,ktory strzela do ludzi na wyspie - pozbawiajac rodzicow radosci posiadania corek,synow i przyczyniajac sie do bezsensu dalszego ich zycia?
Jak ocenic czyn chuliganow,ktorzy zabijaja niewinnego chlopaka dla wypelnienia luki w nicnierobieniu,a smierc zadana chlopcu przerasta wszelkie wyobrazenia o okrucienstwie?
Jak odniesc sie do bandziorow,ktorzy podczas procesu sadowego nie wykazuja najmniejszych oznak skruchy wobec sadu i obecnych na procesie rodzin ofiar?
Czy maja do konca swoich dni zyc na koszt podatnikow,czy moze lepiej wyeliminowac ich na zawsze ze spoleczenstwa?

W przypadkach szczegolnych okrucienstw powinno sie wymierzac najwyzszy wymiar kary.
Popieram post Bianki.

Uwazam tez,ze skazany bedacy w odosobnieniu(izolacji) powinien miec mozliwosc wymierzenia sobie kary np.za pomoca dostarczenia mu ampulki z trucizna i dolaczonym terminem wymierzenia sobie kary.
Tylko w przypadku,gdy skazany nie dotrzymalby warunkow terminowych,obowiazek wykonania najwyzszego wymiaru kary musialby wtedy spasc na sluzby wiezienne.
Czlowiek dorosly w pelni poczytalny powinien kierowac swoim postepowaniem.Tak uwazam.

Honoratka 26-11-2011 18:25

Pozwólcie,że i ja wtrącę swoje trzy grosze.Od dawna kara śmierci ma i zwolenników i przeciwników.
A ja z związku z tym mam pytanie - czy nie jest równoznaczne
z przywróceniem kary śmierci żądanie pewnej grupy polityków
i społeczeństwa odnośnie przywrócenia prawa do aborcji.
Jeżeli w wyniku orzeczenia kary śmierci zginie bandzior, który uśmiercił człowieka w sposób bestialski, to jest to czyn naganny,
natomiast jeżeli w wyniku przywrócenia praw do aborcji będą ginąć niewinne, nienarodzone dzieci - to nic takiego???
Prosiłabym o rozwinięcie tego zagadnienia.

Honoratka 27-11-2011 11:26

Coś cicho się zrobiło ;) to może trochę o eutanazji - czy to nie jest przypadkiem zawoalowany wyrok śmierci?
No cóż - starzec, chyba mniej ważny od pospolitego zbrodniarza,
po co ma zagracać środowisko:redface:

Mar-Basia 27-11-2011 12:18

Cytat:

Napisał Honoratka
Coś cicho się zrobiło ;) to może trochę o eutanazji - czy to nie jest przypadkiem zawoalowany wyrok śmierci?
No cóż - starzec, chyba mniej ważny od pospolitego zbrodniarza,
po co ma zagracać środowisko


Aborcja, eutanazja - to skomplikowane problemy. Obawiam sie, ze w Polsce nie da sie dyskutowac pragmatycznie na te tematy. :mad: :mad: :mad:

pluto37 27-11-2011 12:48

Cytat:

Napisał Bianka
Nikt i nic nie zadośćuczyni rodzinie, która straciła bliską osobę. Nie ma też sensu utrzymywać z naszych podatków zwyrodnialców. Wychodzi na to, że rodzina ofiary jeszcze płaci za utrzymanie w więzieniu oprawcy ich matki, ojca, siostry, brata. Uważam, że najbardziej sprawiedliwa jest kara śmierci. Przynajmniej bandyta nie będzie się po 7 latach naśmiewał z prawa, gdy wyjdzie na wolność. A wyjdzie.


A co Bianko jeśli wyrok zostanie wykonany, a potem okaże sie, że skazaniec był niewinny, bo dowody były naciagane, albo unowocześnione metody badania pozostawionych śladów zbrodni wykluczyły udział skazańca w zbrodni?
Pamiętaj, że jest to jedyna kara nieodwracalna.
Niedawno w prasie kanadyjskiej ukazała sie informacja o tym, że po 25 latach odsiadki zwolniono człowieka, którego ponowione badania DNA wykluczyły z grona sprawców jakiegos okrutnego mordu. Gdyby podlegał jurysdykcji USA zarobiłby czapę...
W innym dość głośnym przypadku okazało się, że zeznania urażonej kobiety okazały sie kłamstwem i tylko dzieki upierdliwości rodziny wznowiono postępowanie sądowe ze skutkiem pozytywnym dla faceta, któremu przed oczami juz dyndał stryczek.
Długoletnie wiezienia są lepszym rozwiązaniem i chyba bardziej dotkliwym.
Norweskiego fanatyka mozna powiesić tylko raz, to jaka to jest sprawiedliwa odpłata. Jedno życie za kilkadziesiąt, to nierówny rachunek...

maja59 27-11-2011 13:26

Jestem przeciwko karze śmierci, bo zawsze możliwa jest pomyłka sądowa, szczególnie w naszych bardzo ułomnych sądach. Jestem za pozostawieniem sumieniu kobiety decyzji czy może czy nie może być w ciąży. Już św. Augustyn lokował duszę człowieka w 8 tygodniu życia płodowego mężczyzny i 12 tygodniu kobiety. Dyskusja w Polsce nie jest dyskusją tylko awanturą z wytaczaniem nacięższych dział w rodzaj mordercy, zabójcy. W takiej atmosferze trudno osiągnąć konsensus. Nie powinno być niechcianych ciąż i o tym też jakoś cichusieńko na tym forum. Jest antykoncepcja nie ma ciąż, nie ma problemu aborcji i nie ma dramatu tysięcy kobiet, takie proste a nie da się wprowadzić stosownych lekcji do szkoły. Co do eutanazji to jestem za eutanazją na życzenie. Zostawie moim potomnym stosowaną deklarację, że nie życzę sobie uporczywego ratowania ani śmierci w straszliwych bólach ze względu na doktrynę kościoła, nic mnie ta doktryna nie obchodzi i jako wolny człowiek żądam prawa do wyboru rodzaju śmierci. Nikogo do tego nie zmuszam ani nie namawiam, ale ja chcę mieć takie prawo.

babciela 27-11-2011 14:58

Koalo- lekarz odstępuje od uporczywego dreczenia smiertelnie chorego czlowieka- jezeli nie ma ZADNYCH szans. Jezeli istnieje jedna milionowa szansa na wyleczenie- w zyciu nie odstąpiłabym od intensywnego leczenia.
Jestem przeciwna aborcji- natomiast za wprowadzaniem w szkołach zasad zapobiegania ciazy- ale tego dlugo nie bedzie, z wiadomych wzgledów.
Z drugiej strony widziałam takie powikłania po tych srodkach(zakrzepy- łacznie z mózgowymi), ze juz sama nie wiem.

babciela 27-11-2011 15:04

Podtrzymuje swoje zdanie na temat kary smierci- ale nie z powodów jakie podał Pluto- pomylki jednak są niezwykle rzadkie, ale jestem za dożywotnim pobytem skazanca w osamotnieniu- to jest gorsza kara niż odebranie mu zycia.
Tylko- jest jedno ale... my istotnie jestesmy za biedni, aby utrzymywac psychopatę....

Scarlett 27-11-2011 15:14

Córka jest gwałcona przez ojca
i w pewnym momencie, ona ma tego dość
i zabija swego ojca nożem - to kogo tu skazać
na karę śmierci, skoro ma być życie za życie?:icon_eek:

jasinek123 27-11-2011 15:26

Cytat:

Napisał marbella
Kara smierci w XXI wieku jest barbarzynskim archaizmem, slaboscia systemu sadowego, edukacyjnego, emocjonalnego obywateli. Kary za zbrodnie powinny byc ostre i jezeli jest domniemanie jakiejkolwiek "powtorki" nalezy jednostke odseparowac prawnym wyrokiem od reszty spoleczenstwa na dlugie lata.

Ludzie, ktorzy domagaja sie kary smierci w czasach kiedy walczymy o jej zniesienie sa dla mnie ludzmi o bardzo prymitywnych instynktach, bez podstawowej dozy humanizmu.

Marbello
Oczywiście masz racje
Tylko P.Bóg może nam życie odebrać lub dać-nie człowiek!!

Matrix 27-11-2011 15:39

Cytat:

Napisał jasinek123
Tylko P.Bóg może nam życie odebrać


No i zabójca rzecz jasna. Pewnie z woli Boga - idąc tym tokiem rozumowania, którego wyrokom nie należy się sprzeciwiać.
:rolleyes:


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:03.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.