Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Wszystkie zwierzęta duże i małe (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-wszystkie-zwierzeta-duze-i-male-184.html)
-   -   Moje domowe zoo część II. (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/wszystkie-zwierzeta-duze-i-male/t-moje-domowe-zoo-czesc-ii.-1107-print.html/)

Basia. 14-08-2007 22:31

Moje domowe zoo część II.
 
Piszę już w II części bo tamtą nam zaraz zamkną.
Ewitko, albo wyrośnie albo nie ....... różnie z tym bywa.

Ewita 14-08-2007 22:36

To zamiast mnie pocieszyć,
 
zaczynasz wątek od straszenia, Basiu? Tak się nie robi, naprawdę, nie!:D

Ewita 14-08-2007 22:39

A tak poważniej:
 
Im dłużej się Azie przyglądamy z Anią, tym częściej mamy wrażenie, że bardziej przypomina dobermana niż owczarka niemieckiego... Oczywiście - cechy wyżła też posiada. A to chyba nie są rasy "kopiące"?

Alsko 14-08-2007 22:39

Ewuniu, dzieci wychowałaś, a takiej psinie nie dasz rady?
No coś Ty!

No to się pociesz, że to cecha dzieciecego wieku. Ma piaskownicę i się bawi.

Ewita 14-08-2007 22:45

Wychowałam, wychowałam...
 
...i jeszcze po drodze co nieco kotów i psów... Ale na ogół problemów z kopaniem nie miałam, bo i warunków nie było... Co prawda Bej - ten mój kundel niezwykły i kochany - doprowadzał moją mamę do białej gorączki, kopiąc jamy akurat w jej kwiatkach, ale to było w celu ucieczki przed upałami - a tu jest totalna głupota!

Alsko 15-08-2007 09:51

A ja mam problem odwrotny.
 
Nie młodość mi dokopała, ino pózna starość. Zmagam się ze zgrzybiałością moich współlokatorów, bo tego jeszcze nie przerabiałam.
Pan weterynarz kazali podawać preparaty na rozpuszczanie wylizanych kłaków. Czeszę do upojenia w każdej wolnej chwili, już mi łapa do szczotki przyrosła, preparaty daję i co?
Nie boli ich wewnętrze - zysk. Jadą do rygi oboje - mało zabawne. Wybierają do tej czynności miejsca zupełnie nietypowe - zdecydowanie nie zabawne.
Coś weterynarzowi zrobię chyba :mad:

Wilhelmina 15-08-2007 10:13

Alsko, moje kocisko ma okropne kudły. Długie i cienkie jak jedwab. Unosza się tego mimo szczotkowania i strzyżenia, tabuny. Nigdy nie zwracał sierści. Daję mu co drugi, trzeci dzień, pastę Gimpeta "Malt - Soft - Extra. Daję tego ok.4 cm na palcu, do wylizania. Weterynarz doradził mi właśnie tą, że jest najlepsza na kłaki w żołądku i jelitach. Daję tak dużo, bo waży 9 kg.

Kundzia 15-08-2007 12:34

Moja psina
 
Już pisałam tu o moim przygarniętym psiaku.Nigdy bym była nie przypuszczała,że tyle problemów będzie to niosło za sobą.Przez pierwe dni była spokojna,nieufna.Ale pózniej zaczęła próbować narzucić swoją wolę.Zaczęła warczeć,nawet gryść.Na dodatek nie umiała nawet jeść z miski,z podłogi,gdziś w kącie.Spacery to była makabra,atakowała każdego przechodnia,a psy,to były dla niej wyzwaniem.Dusiła się na smyczy ale nie szło jej utrzymać.Dopiero kupienie uprzęży pomogło nam ją utemperować.Ludzi już nie zaczepia,ale psy z chęcią by pogryzła.Jest jednak coraz lepiej.Uczy się bawić,dotychczas tylko goniła i gryzła po nogach.Trochę jeszcze czasu upłynie,zanim zrozumie ,że nikt jej nie wyrzuci.


Ewita 15-08-2007 12:40

No tak... znam ten ból...
 
Aza jest u nas 11 dni. Sporo się nauczyła, ale duuużo jeszcze pracy przed nami! Anka ma wakacje, więc obie ciężko pracujemy nad psim charakterem:D Trudno wykorzenić złe nawyki, pokonać fobie porzuconego psa! Życzę wytrwałości - i powodzenia!

Sunshine 15-08-2007 12:59

Cytat:

Napisał Wilhelmina
Alsko Daję tak dużo, bo waży 9 kg.

Toż to prawdziwy tygrys nie kot..........

tar-ninka 15-08-2007 13:35

Morus
 
Kundziu,Ewito obie macie szczescie bo macie suczki .Sunie są lepsze do ułożenia .Mnie przygarnął pies .a własciwie zawłaszczył.Po Mikuni, przysiegłam ze juz nigdy wiecej ....
Platało sie to psisko dośc dlugo ,jedzenia mu nie brakowalo wszyscy go karmili spał na klatce schodowej miał tam kocyk.Wszystkich odprowadzal ,powracających witał .Paru lokatorów chcialo go wziąśc ale sie nie dał zawsze uciekał.
Serce mi pikotało ale byłam twarda . Nie juz zadnego psa .Tym bardziej ze to był on ,a ja zawsze mialam sunie
Mogłam mówić nie jak Morus własnie do mnie do domu sie wepchał.Gdy szłam Morus biegł daleko przedemną ,gdy ja sie zatrzymywalam ,on też . wchodzilam do sklepu ,on przed sklepem .Ja udawałam ze go nie widzę ,on ze ja go nic a nic nie obchdzę .Pewnego razu sasiad zapukał - masz goscia- szukam tego goscia,a sasiad - chcialem go puscic do siebie dac mu jesc ale nie wszedł,patrzy na twoje drzwi
.Ja z sasiadem rozmawiam ,a tymczasem psisko weszło do mieszkania ,rozlozyło sie w przedpokoju i ani drgnie . Dałam jeść , pić , nie ruszył .Mowie do niego - jak nie chcesz jesc to uciekaj na dwór.Popatrzyl na mnie niezbyt ładnie i mruknął jakby mówił .. sama sobie idż,. i został . na moje utrapienie .Męczyłam sie z nim cztery lata .Ale to długa historia. Moze opowiem kiedy indziej .

Alsko 15-08-2007 14:10

Wilhelminko,
 
dziękuję za narajenie pasty - spróbuję. :D Mój konował dał mi pieruńsko drogą Bezo-Pet.
One chyba tak zle reagują na odkłaczające chrupki Whiskasa, które dostały w prezencie. Wyrzucę je w diabły.

Niezle waży to Twoje szczęście! Moja Mańka dobiła do 7 kg, za to Teufel jest zgrabny, szczupły chłopak. :)

Ewita 15-08-2007 14:23

I... tam Tar - ninko!
 
Całe życie miałam psy rodzaju męskiego. Nie przepadam za sukami... Wcale nie są łatwiejsze w prowadzeniu, a pojawiają się dodatkowe problemy z unikaniem niechcianego zapłodnienia. W przypadku Kropki operacja kosztowała mnie łącznie ok. 500 złotych. Co będzie z Azą? Zobaczymy, ale też jestem za sterylizacją. A chłop jest chłop! Najbardziej przywiązane do mnie zwierzaki (i koty i psy) były rodzaju męskiego... Więc chyba nie w tym problem, tylko w konkretnym psim egzemplarzu...

iwo1111 15-08-2007 15:39

Cytat:

Napisał Ewita
Aza jest u nas 11 dni. Sporo się nauczyła, ale duuużo jeszcze pracy przed nami! Anka ma wakacje, więc obie ciężko pracujemy nad psim charakterem:D Trudno wykorzenić złe nawyki, pokonać fobie porzuconego psa! Życzę wytrwałości - i powodzenia!

Niektórych nawyków chyba nie da się całkiem wykorzenić. Ja ze swoją sunią "pracuję" nad tym już od kilku lat, ale 2 lata w schronisku zrobiły swoje. Zwłaszcza jednak chyba to, co było przed.
Zanim tam trafiła mieszkała na ulicy i przeszła zapewne prawdziwe piekło. Pozostawiło to trwały ślad w psychice i pomimo usilnych starań niewiele można w tej sytuacji zdziałać. W domu jest "aniołem" prawdziwym, natomiast na zewnątrz wręcz przeciwnie. Musi wychodzić w kagańcu, po tym jak pogryzła faceta, któremu musiałam zapłacić za spodnie.

Basia. 15-08-2007 21:16

Wpływ mają przeżycia ............... i geny.
 
Miałam psy ze schroniska i nie było z nimi problemów ........ miałam pieski rodowodowe i problemy były ....... Axał jest psem z rodowodem dla mnie uosobienie słodyczy i łagodności ale do zwierzaków startuje i to bez względu na płeć ...... Nie pozwalam sobą miotac i nie pozwalam się rzucać ....... słucha. Kundziu, nie wolno dopuścić żeby pies stał się przewodnikiem sfory .......... małe pieski bardzo często wykazują agresję w stosunku do psów i ludzi natomiast pies nie ma prawa warczeć na domowników a tym bardziej ich gryżć ..... gdybym nie zdominowała swojej 2,5 kg Figusi zachowywała by się identycznie jak Pusia ......... ona też "zagryzłaby" każdego dużego psa, nie da się dotknąć do mnie ani do siebie obcym ... ona gryzie z ziemi i spod pachy. Nie ma prawa warknąć na domowników, na żądanie musi oddać jedzenie ... to samo dotyczy Axała. Przy ataku agresji w stosunku do domowników skarć Pusię ........ ona musi wiedzieć kto w domu rządzi, innej recepty nie ma ........... samo nie przejdzie.

Lila 15-08-2007 21:38

A ja się przyznam bez bicia...
Jedna poraniona przez życie znajda zaczęła na mnie warczeć i pokazała zęby...
Zrobiłam to ,czego się wstydzę...zdjęłam kapcia i mu wlałam,mówiąc - nie wolno.Więcej się nie powtórzyło...
Ewito..sterylizacja suki nie jest droga.Nie pamiętam ile płacilam za Figę,ale nie było to dużo...
Ja z kolei wolę sunie,bo nie niszczą krzewów.Ale mam psy,bo takie mi się przytrafiły,więc podsikują jeden przed drugim...:)

hannabarbara 15-08-2007 22:34

Współczuję zwłaszcza tujom. Biedule żółkną po pieskowym podlewanku. Moje nie żółkną, bo niejaki Fred na własnej posesji nie posikuje.U sąsiadów też nie pozwalam.

Malgorzata 50 15-08-2007 22:46

Szajba, pies ze zdjecia - przyszła do mnie nie wiadomo skad -pewnego dnia otworzylam drzwi ,a na wycieraczce siedziala suka czarna ,weszła do mieszkani jak do siebie ,przywitala się grzecznie i polożyła na kanapie .Myslalam ,ze to pies ,który zaplatal sie na klatce schodowej więc dalam ogloszenie -Szajba usilowala ugryzc wszystkich ,ktorzy pojawiali się ,zeby ją ewentualnie zabrać ...i zostala .Powila trzy szczeniaczki i to ona zdecydowala o tym ,ze szczeniaki nie zostaly uśpione .Przetrzymala psa imieniem Maluch ,który byl w domu-zdominowała go całkowicie ,przetrzymala następnego wielkiego ,kochanego znajdę -też byla przewodnikiem stada,traktowala go trochę jak dzidziusia albo jak niedorozwinietego braciszka -mnie broniła jak lwica prżed wszystkim co sie ruszalo -nienawidzila dzieci do tak m.w. 12 -go roku życia -dala szkołę wszystkim rodzinnym dzieciom -trudna to byla pacjentka ,ale nigdy nie zdarzyło jej się warknac na domowników ,może dla tego ...ze nie musiala bo w zasadzie wszystkie jej wymagania były spelniane .Pewnego dnia uznała ,ze pies emeryt powinien pedzic życie unormowane nie zostawać sam w domu, miec cisze i spokoj i wyprowadziła się do moich rodzicow -po prostu odmowila powrotu do domu -i tak zostalo.Teraz ma 15 lat ,zlagodniala nawet pozwolila sie kotu klasc kolo siebie i nie reagowala na brewerie Fiśki.Zachowuje się trochę jak upiorna babcia co to dostaje zawału ostatecznego za każdym razem, kiedy coś dzieje się nie po jej myśli.Ale ten pies przeszedl z nami najgorsze i najlepsze chwile w naszym zyciu rodzinnym i zawsze stawał na wysokości zadania .

jolita 15-08-2007 23:44

można i tak:
 
1 Załącznik(ów)
~~~~~~~~~~~~~~~~Załącznik 5088

Basia. 16-08-2007 00:11

Lilu nie masz się czego wstydzić ...........
 
Cytat:

Napisał Lila
A ja się przyznam bez bicia...
Jedna poraniona przez życie znajda zaczęła na mnie warczeć i pokazała zęby...
Zrobiłam to ,czego się wstydzę...zdjęłam kapcia i mu wlałam,mówiąc - nie wolno.Więcej się nie powtórzyło...
Ewito..sterylizacja suki nie jest droga.Nie pamiętam ile płacilam za Figę,ale nie było to dużo...
Ja z kolei wolę sunie,bo nie niszczą krzewów.Ale mam psy,bo takie mi się przytrafiły,więc podsikują jeden przed drugim...:)

ja też swoim psom przyłożyłam ......... jak było trzeba. Kiedy wróciłam ze szpitala 3 lata temu przez pewien okres czasu nie mogłam prowadzić psów na smyczy /miałam rurę w boku i butelkę w majtkach, czekałam miesiąc na zdjęcie szwów/ pieski prowadził Tadzio a ja im towarzyszyłam. Axał zaczął wyznaczać nam trasę na spacerze ......... to było nawet śmieszne, kazał nam przechodzić po pasach, wchodzić na nieznane nam podwórka ...... Tadzio się cieszył a Axał był dumny jak paw. Pewnego dnia weszlam na chwilę do sklepu..Tadzio z psami na mnie czekał i jak to on gapił się nie tam gdzie trzeba ......... wychodzę ze sklepu i widzę ludzi z kaukazem zblliżających się do Tadzia. Axał na luźnej 8 m smyczy leci w kierunku kaukaza żeby go zaatakować a Tadzio ......... podziwia chmurki i nic nie widzi. Podbiegłam do Axała i w ostatniej chwili złapałam go za kolczatkę, szarpnęłam a on na mnie warknął ... myślałam że mi się wydawało więc z ciekawości szarpnęłam znowu a Tuluś warczy. Dałam mu klapa a on warczy ....... nie wytrzymałam i przyłożyłam mu w pysk ....... warczy ........... więc go spoliczkowałam bardzo mocno ......... kazałam usiąść, dać łapę, ściągnęłam kolczatkę kilka razy .... nie warczał zaczął podawać łapę. Gdybym ustąpiła .......... marny by był mój los .. Axała nie mogę zostawić pod niczyją opieką bo zaatakowałby opiekuna gdyby ten na coś jemu nie pozwolił .......


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:43.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.