Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Miłość, przyjaźń, związki, samotność (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-milosc-przyjazn-zwiazki-samotnosc-98.html)
-   -   Wolne związki (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/milosc-przyjazn-zwiazki-samotnosc/t-wolne-zwiazki-1210-print.html/)

inka-ni 09-09-2007 17:42

Wolne związki
 
Jako seniorzy warto podyskutować,jak widzimy wolne związki.
Osobiście uważam,że nie malżeństo tworzy rodzinę,a milość,wierność,przyjaźń

Lila 09-09-2007 20:46

Kaziu
 
Cytat:

Napisał kazio
Ja widzę tylko wolne związki zawodowe.


Polemizowałabym...:)

Basia. 09-09-2007 22:45

Od 25 lat żyję w wolnym związku
 
moje małżeństwo było bardzo nieudane i przysięgłam sobie, że już nigdy takiego błędu nie popełnię. Z kolei mój związek uważam za udany, jest to taki związek "na dobre i na złe". Para żyjąca bez papierka ma świadomość, że w razie czego można ten związek bez korowodów w sądzie zakończyć i to powoduje że partnerzy nie traktują siebie jak własności na zasadzie "podpisane, zaklepane", a jak zaklepane to nie muszę się specjalnie wysilać bo to i tak moje.

inka-ni 09-09-2007 23:22

Basiu to jest wlaśnie to,nie ma wlaściciela,jak to sobie niektórzy mężowie wobrażają,ze żona to jego wlasność.

Malgorzata 50 09-09-2007 23:32

Cytat:

Napisał inka-ni
Jako seniorzy warto podyskutować,jak widzimy wolne związki.
Osobiście uważam,że nie malżeństo tworzy rodzinę,a milość,wierność,przyjaźń

o wypraszam sobie to " ...jako seniorzy" dwoje dzieci w wolnym zwiazku powiłam, przeżylam X lat we wolnym zwiazku i bez korowodow z niego wyszlam.Milośc się skończyla i rodzina przestala istniec .A tak naprawdę to moim zdaniem nie ma ŻADNEGO znaczenia czy związek jest usankcjonowany czy nie ...jesli ludzie chcą być razem to tylko oni wiedzą czy maja potrzebe poświadczenia swojego związku obojetne przed jaka instancją czy nie i nikomu nic do tego.Oczywiscie czasem celem jest nie tyle partner ile małżeństwo .....ale to już insza inszość

hannabarbara 09-09-2007 23:37

Bo ty Basiu jesteś kobietą z mocnym charakterem. Ja zaś uważam, że w okresie prokreacji lepsze są związki formalne.Nieformalne mogą się rozpaść z powodu nieporozumień lub innych błachych powodów.A dzieci cierpią.Nie widzę jednak powodu, by formalizować związki póżniejsze. Nie jednak widzę! Mężczyzna mojej dobrej kolezanki nie został wpuszczony do niej, do szpitala, gdy była w bardzo ciężkim stanie. Na szczęście wyszła z niego i prawie natychmiast pobiegli do USC.

Malgorzata 50 09-09-2007 23:40

Cytat:

Napisał hannabarbara
Bo ty Basiu jesteś kobietą z mocnym charakterem. Ja zaś uważam, że w okresie prokreacji lepsze są związki formalne.Nieformalne mogą się rozpaść z powodu nieporozumień lub innych błachych powodów.A dzieci cierpią.Nie widzę jednak powodu, by formalizować związki póżniejsze. Nie jednak widzę! Mężczyzna mojej dobrej kolezanki nie został wpuszczony do niej, do szpitala, gdy była w bardzo ciężkim stanie. Na szczęście wyszła z niego i prawie natychmiast pobiegli do USC.

A uwazasz ,że formalne w okresie prokreacji się nie rozpadają.To NIE MA NIC DO RZECZY!!!!! A to ,że facet twojej koleżanki nie zostal wpuszczony -to tylko w naszym ciemnym kraju ma miejsce!!!

Basia. 09-09-2007 23:52

HaniuBasiu a malżeństwa się nie rozpadają?
 
Cytat:

Napisał hannabarbara
Bo ty Basiu jesteś kobietą z mocnym charakterem. Ja zaś uważam, że w okresie prokreacji lepsze są związki formalne.Nieformalne mogą się rozpaść z powodu nieporozumień lub innych błachych powodów.A dzieci cierpią.Nie widzę jednak powodu, by formalizować związki póżniejsze. Nie jednak widzę! Mężczyzna mojej dobrej kolezanki nie został wpuszczony do niej, do szpitala, gdy była w bardzo ciężkim stanie. Na szczęście wyszła z niego i prawie natychmiast pobiegli do USC.

Mój mężczyzna był puszczany do mnie do szpitala i lekarz udzielał mu informacji o moim zdrowiu, widzialam na oddziale kobiety porzucone przez mężów którzy nie mogli znieść widoku żony "amazonki" i zwiewali jak szczury z tonącego okrętu. Papierek nie gwarantuje trwałości związku a często może przysporzyć kłopotów. Uważam, że małżestwo nie jest awansem społecznym dla kobiety. Nie przeczę, że istnieją udane związki małżeńskie i szczęśliwe rodziny oraz patologiczne konkubinaty .......... jak to w życiu. Gdybym się urodziła po raz drugi nie wyszłabym nigdy za mąż.

hannabarbara 09-09-2007 23:57

Też nie uważam małżeństwa za awans, znam udane konkubinaty i bardzo toksyczne zwiazki małżeńskie. Po prostu, w życiu nie ma reguł.

Malgorzata 50 09-09-2007 23:59

Cytat:

Napisał kazio
Ja widzę tylko wolne związki zawodowe.

I zniewolone dziewice ....zapewne

emka46 10-09-2007 10:38

Cytat:

Napisał inka-ni
Basiu to jest wlaśnie to,nie ma wlaściciela,jak to sobie niektórzy mężowie wobrażają,ze żona to jego wlasność.

A niektórzy mają nadmiernie rozwinięte to poczucie własności.

Lila 10-09-2007 11:04

Basieńko..czytałam wspomnienia amazonek.Kurczę,co to za miłość uzależniona od tego,czy kobieta ma dwie piersi..
A jak w wyniku choroby on traci jedno jądro-co się zdarza przy raku - to my już go porzucamy ?

Mam ochotę sobie zakląć jak szewc.
Po raz pierwszy z czymś takim zetknęłam się mając 23 lata.Leżałam na ginekologii z zapaleniem tzw.''przydatków'' - co brzmiało dla mnie egzotycznie,bo nijak się o posiadanie jakiś przydatkow nie podejrzewałam.
Wtedy leczenie trwało 6 -tyg.No to się napatrzyłam i zaprzyjaźniłam też...

Szoku doznałam,gdy mąż 40-letniej kobiety,której wycięto ''wszystko ''.jeszcze w czasie jej pobytu w szpitalu,wyprowadził się z domu..Pamiętam jak ona strasznie płakała,jak ją tuliłyśmy,pocieszałyśmy przez całe noce...
Zupełnie to było niezrozumiałe dla mnie,wszak mieli trójkę dzieci..
Lekarze musieli znać niejedną taką reakcję,bo nie udzielali mężom takiej informacji..
Pamiętam dr.Jędrykę,jeszcze wtedy młodego,jak radził pacjentkom z wyciętą macicą,aby nie przyznawały się do tego w domu...Straszne.Przeżyłam w związku 40 lat.Nieraz myślę sobie ,jak byłoby gdyby to mnie się coś takiego przydarzyło..
O czas teraźniejszy jestem spokojna..
Wczoraj córka powiedziała nam...wy to bez siebie nie potraficie żyć...Może.Ale jak byłam młoda,jak tamte kobiety ?

Nika 10-09-2007 11:15

tradycja
 
1 Załącznik(ów)
Załącznik 6409wielowiekowa tradycja nakazuje prawnie sankcjonować związki między kobietą i mężczyzną...od paru ładnych lat sytuacja się nieco zmieniła, młode pokolenie chętnie "sprawdza"trwałość swych uczuć żyjąc razem bez ślubu.Nie potrafię jednoznacznie wypowiedzieć się w tej sprawie..Córka od sześciu lat jest w udanym związku, od roku mieszkają razem...biorą pod uwagę sformalizowanie tej znajomości w przyszłości...ja jestem w dwukrotną mężatką...sama nie wiem..myślę,że każdy popiera swe racje bazując na osobistych doświadczeniach.

Kundzia 10-09-2007 11:23

Ja trochę inną historię przeżyłam/oczywiście nie osobiście/Gdy leżałam na ginekologii przed urodzeniem ostatniej córy,leżała tam pani 28 lat której po 3 ciąży musiano usunąć przydatki,ona była zrospaczona,co powie jej partner,żyła właśnie w nieformaalnym związku,mimo posiadanej trójki dzieci/on się wahał/.Jak on ją pocieszał,jak tłumaczył,a w końcu powiedział że teraz już weżmie z nią ślub,by wiedziała,że zawsze z nią będzie.I jest,założyli parę lat temu rodzinny dom dziecka,oprócz swojej trójki mają 9 innych.
Może to co napisałam ,nie do końca związane jest z tym wątkiem,ale wcześniejsza wypowiedz Basi i Lili mnie natchnęła.Jeśli chodzi o to jak ja się zapatruje na związki,to uważam,że ślub to tylko papierek.A on wcale nie gwarantuje trwałości związku.Ja z obecnym mężem mieszkam 20 lat,i to traktujemy jako początek związku,a ślub braliśmychyba dopiero po pięciu latach i to tylko dlatego by uniemożliwić byłemu próbę odebrania mi syna-on miał duże pieniądze,a ja według sądu "niemoralnie" żyłam.

szekla 10-09-2007 12:04

Zycie pisze różne scenariusze.Od trzech lat jestem szczęśliwą młodą mężatką.Po prostu, po latach życia w wolnym związku, w momencie gdy zaatakowały nas poważne choroby,oboje poczuliśmy potrzebę formalizacji. Tym bardziej,że zostaliśmy sami w walce o zdrowie :((,dzieci z pierwszych małżeństw albo daleko,albo odwrócone tyłem.I nie żałujemy ,kochamy i przyjaźnimy się nadal, a ślub kilka spraw wyprostował,wyjaśnił lub ułatwił.

Basia. 10-09-2007 13:22

I co z tego wynikło?
 
Wszystkie mamy rację moje kochane.

inka-ni 10-09-2007 16:06

Malosiu!
 
Cytat:

Napisał Malgorzata 50
o wypraszam sobie to " ...jako seniorzy" dwoje dzieci w wolnym zwiazku powiłam, przeżylam X lat we wolnym zwiazku i bez korowodow z niego wyszlam.Milośc się skończyla i rodzina przestala istniec .A tak naprawdę to moim zdaniem nie ma ŻADNEGO znaczenia czy związek jest usankcjonowany czy nie ...jesli ludzie chcą być razem to tylko oni wiedzą czy maja potrzebe poświadczenia swojego związku obojetne przed jaka instancją czy nie i nikomu nic do tego.Oczywiscie czasem celem jest nie tyle partner ile małżeństwo .....ale to już insza inszość

Malgosiu nie bardzo zrozumialam "wypraszam sobie",wszak moj post jest różnym punktem widziany danej osoby i jej decyzją.Na szczęscie nie żyjmy w czasach gdzie rodzice obu stron wybieraly partnera i pieczętowaly slubem.

chickita 10-09-2007 22:32

Kochani toż to XXI wiek mamy. Każdy jak chce i z kim chce. Dziecko urodzilam jako panna(dodam, ze cudem bo szns ponoc nie miałam)jestem dumna bo jak nie jego bo chore to won.Teraz wyszłam za mąż, zalegalizowaliśmy to tylko prawnie a trochę na kocia sobie pomieszkalismy i po ślubie nic sie nie zmieniło. Dzieci juz miec nie mogę o czym mój ukochany wiedzial przed ślubem bo mi pare rzeczy pozabierali i nie uciekał nigdzie. Fakt, miało byc mu prawo przykro bo dziecko genetycznie nie jego a moze wlasnego potomka chciał strzelić ale szans juz nie ma. Rozmawialismy na ten temat i okazało sie, ze nie ma żadnego problemu. Nie da sie to sie nie da i juz. No to teraz sobie jedno wychowamy i cudze też przy okazji bo kolezankowe i sąsiedzkie i jakos do przodu.:)

Lila 10-09-2007 23:23

I tak trzymaj chickito...świat jest pełen dzieci i zwierząt.Natomiast widać,że porządnych facetów nie ma tak dużo,więc warto byłoby ich sklonować a pozostałe osobniki może poddać eutanazji.
Chodzi o to ,aby nie zostawiały swoich lichych genów...tu i ówdzie..

Malgorzata 50 11-09-2007 18:52

inka TO BYŁ ZARCIK z "seniorów" bo nie wypowiadam sie jako senior a jako normlna baba


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:24.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.