Klub Senior Cafe

Klub Senior Cafe (http://www.klub.senior.pl/index.php)
-   Miłość, przyjaźń, związki, samotność (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/f-milosc-przyjazn-zwiazki-samotnosc-98.html)
-   -   Brak szczęścia do przyjaźni(prawdziwej) (http://www.klub.senior.plhttp://www.klub.senior.pl/milosc-przyjazn-zwiazki-samotnosc/t-brak-szczescia-do-przyjazniprawdziwej-3572-print.html/)

alinap 24-11-2008 17:51

Brak szczęścia do przyjaźni(prawdziwej)
 
Mam 53 lata i od dawna jestem sama tzn. bez partnera ale nigdy nie narzekałam na to. Pracuję ,mam masę zajęć, ale.... . Właśnie jest zawsze jakieś ale, miałam koleżanki ,z którymi spotykałyśmy się często, nigdy się nie nudziłam i dotąd mam masę zajęć, jednak albo ja jestem felerna albo mam pecha , Niektóre dziewczynki powychodziły za mąż i zrobiły się idealne przykładne mamy, żony i babcie. Udają w żywe oczy a do mnie na boku szepczą ,że mają dość. Przestaję je odwiedzać bo boję się,że ze mną też nie są szczere. Spotykałyśmy się często a teraz okazuje się ,że mają migreny(czyli globusa) ;) mówią,że dzwoniły i są zaskoczone ,że rzeczywiście coś nie tak, bo one chciały zadzwonić ale chyba zapomniały, tych głupich wymówek zaczęło robić się coraz więcej. Normalnie czuję jakieś krętactwo.:mad: Zrobiłam lekki rachunek sumienia ale jakoś nie widzę u siebie nic co mogłoby nas poróżnić. Staram się nikogo nie obrazić, nie wchodzę z butami w czyjeś życie, a jak trzeba to staram się pomóc .Brakuje mi koleżanki z którą mogłabym pogadać od serca, taką abyśmy milczeć mogły i nie nudzić się. I jeśli ja jestem jakaś "nie teges" to niech ona też będzie, najważniejsze żebyśmy nadawały na tej samej fali. Jak znosicie brak kumpeli?

mimoza 24-11-2008 18:17

alinap, coś mi się wydaje, że Ty nie masz ani 53 lat, ani nie jesteś samotna. Świadczy o tym chociażby język, żywcem ze slangu młodzieżowego. Prawda starasz się pisać poprawnie i literacko, ale te wtręty językowe psują całość wywodu. Tyle w tym temacie, chociaż nie na temat. Cz

Mar-Basia 24-11-2008 19:26

Cytat:

Napisał alinap
Mam 53 lata i od dawna jestem sama tzn. bez partnera ale nigdy nie narzekałam na to. Pracuję ,mam masę zajęć, ale.... . Właśnie jest zawsze jakieś ale, miałam koleżanki ,z którymi spotykałyśmy się często, nigdy się nie nudziłam i dotąd mam masę zajęć, jednak albo ja jestem felerna albo mam pecha , Niektóre dziewczynki powychodziły za mąż i zrobiły się idealne przykładne mamy, żony i babcie. Udają w żywe oczy a do mnie na boku szepczą ,że mają dość. Przestaję je odwiedzać bo boję się,że ze mną też nie są szczere. Spotykałyśmy się często a teraz okazuje się ,że mają migreny(czyli globusa) ;) mówią,że dzwoniły i są zaskoczone ,że rzeczywiście coś nie tak, bo one chciały zadzwonić ale chyba zapomniały, tych głupich wymówek zaczęło robić się coraz więcej. Normalnie czuję jakieś krętactwo.:mad: Zrobiłam lekki rachunek sumienia ale jakoś nie widzę u siebie nic co mogłoby nas poróżnić. Staram się nikogo nie obrazić, nie wchodzę z butami w czyjeś życie, a jak trzeba to staram się pomóc .Brakuje mi koleżanki z którą mogłabym pogadać od serca, taką abyśmy milczeć mogły i nie nudzić się. I jeśli ja jestem jakaś "nie teges" to niech ona też będzie, najważniejsze żebyśmy nadawały na tej samej fali. Jak znosicie brak kumpeli?


Hmmmmmm.....masz 53 lata, samotna. Nie chce byc niemila, ale ten stan sama sobie wybralas. Bylo milo, bez zobowiazan......ale wszystko zawsze gdzies sie zaczyna i konczy. Cena beztroskiego zycia tez ma swoja cene. Kolezanki i koledzy pozakladali rodziny i poprostu nie potrzebuja "single" intruza w ich zyciu. Maja swoje zycie, problemy w ktorych ty nie jestes w stanie partycypowac. Nie wiem jakbym reagowala na "single" kolezanke pukajaca do moich drzwi, wiszaca na telefonie? Moze bylabym mniej "grzeczna" i poprostu bez ogrodek powiedzialabym ci co mysle. Nie zapominaj, ze kazda kobieta strzeze swojego ogniska i intuicyjnie nie chce miec problemow.
"Kumpelki", ktora bedzie "nie teges" musisz szukac wsrod innych singlow, daj np ogloszenie - moze znajdziesz kogos. A najlepiej poznaj FACETA, jak miliony kobiet zrobilo i sprawy z zameznymi kolezankami uloza sie lepiej.;)

Lila 24-11-2008 19:37

Cytat:

Napisał alinap
Mam 53 lata i od dawna jestem sama tzn. bez partnera ale nigdy nie narzekałam na to. Pracuję ,mam masę zajęć, ale.... . Właśnie jest zawsze jakieś ale, miałam koleżanki ,z którymi spotykałyśmy się często, nigdy się nie nudziłam i dotąd mam masę zajęć, jednak albo ja jestem felerna albo mam pecha , Niektóre dziewczynki powychodziły za mąż i zrobiły się idealne przykładne mamy, żony i babcie. Udają w żywe oczy a do mnie na boku szepczą ,że mają dość. Przestaję je odwiedzać bo boję się,że ze mną też nie są szczere. Spotykałyśmy się często a teraz okazuje się ,że mają migreny(czyli globusa) ;) mówią,że dzwoniły i są zaskoczone ,że rzeczywiście coś nie tak, bo one chciały zadzwonić ale chyba zapomniały, tych głupich wymówek zaczęło robić się coraz więcej. Normalnie czuję jakieś krętactwo.:mad: Zrobiłam lekki rachunek sumienia ale jakoś nie widzę u siebie nic co mogłoby nas poróżnić. Staram się nikogo nie obrazić, nie wchodzę z butami w czyjeś życie, a jak trzeba to staram się pomóc .Brakuje mi koleżanki z którą mogłabym pogadać od serca, taką abyśmy milczeć mogły i nie nudzić się. I jeśli ja jestem jakaś "nie teges" to niech ona też będzie, najważniejsze żebyśmy nadawały na tej samej fali. Jak znosicie brak kumpeli?


Podpuszczasz babcie ,miła moja ,prawda ?:D
Ale wiesz co Ci powiem ,tak na przyszłość ? Kobieta dla której całym życiem jest facet ,to ona ma ''feler ''.Jest zwyczajnie głupia i prymitywna i od takich należy trzymać się z daleka .
Więc jak dorośniesz ,niech kryterium wartości człowieka nie będzie dla Ciebie jego samotność .
A jeżeli kiedykolwiek będziesz się obawiała samotnej koleżanki ,to przyjrzyj się dobrze swojemu partnerowi .Jeśli go musisz pilnować ,to oddaj lepiej w dobre ręce ,a sama weź psa ze schroniska.
To on będzie Cię pilnował ,a poza tym nie będziesz musiała chodzić na grób jego mamusi .

jolita 24-11-2008 21:17

Alino-p
 
Przeglądając Twoją ponad roczną korespondencję nie mogę zrozumieć dlaczego nagle teraz posądzona zostałaś o blef, ale to nie moja sprawa natomiast wydaje mi się - znów w oparciu o Twoje poprzednie posty, że może swoje otoczenie zbyt zanudzasz opisywaniem własnych dolegliwości, własnych problemów nie podejmując żadnej dyskusji na tematy nie dotyczące Ciebie...Ponadto kiedyś spotkałam się z opinią psychologów, że kobiety będące w t.zw. związku często nie tolerują w swoim otoczeniu kobiet samotnych, a z tym trzeba się pogodzić. Sądzę że gdy poszerzysz swoje zainteresowania i zmniejszysz krytyczny stosunek do otaczającej rzeczywistości znajdziesz bratnią duszę czego Ci serdecznie życzę.

Lila 24-11-2008 21:28

Faktycznie.Jeśli chodzi o mnie ,to wycofuję jedynie zdanie sugerujące młody wiek Aliny.Reszta ...bez zmian.

Małgosia G. 24-11-2008 21:30

Moja kochana:) Nie ilośc sie liczy ale jakość:) Bardzo trudno o przyjaźń miedzy kobietami. Sama coś o tym wiem. Ja w listopadzie skończyłam 50 lat., praktycznie to poswieciłam sie wychowaniu córek( są samodzielne, po studiach) Wyobraż sobie że miałam 19 lat kiedy wyszłam za mąż:)Jestem ekonomista, ale niestety wypadłam z rynku pracy. I teraz czuje się czasami samotna! Ale napewno nie jest na to lekarstwem plotkowanie czy zadawnie sie z kim popadnie. Poprostu badzmy sobą i szukajmy bratnich duszy, moze znajdziemy. Jeżeli chcesz pogadać to bardzo proszę. Zapraszam na mój blog:) Małgosia G.

nefretete 24-11-2008 22:09

Zgadzam się z wypowiedzią że powinnaś sobie poszukać przyjaciółek wśród singielek.Tak byłoby najprościej,bo miałybyście bardzo dużo czasu na spotkania.To prawda że mężatki są pochłonięte domem,dziećmi itp. mają inne problemy niż Ty i dlatego ciężko Wam się było dogadać.Życzę szczęścia.Pozdrawiam

alinap 24-11-2008 22:15

przyjazń
 
Mimozo ja naprawdę mam te kochane 53 latka a to ,że zatrącam młodzieżą to skutek przebywania w ich towarzystwie w pracy. Nie narzekam jednak na to. Jeśli chodzi o singli to spotkałam się z takim podejściem, tylko dlaczego gdy potrzebna była moja pomoc nikomu to nie przeszkadzało.Marbello123 w jakim Ty świecie żyjesz? to ,że z kimś rozmawiam to nie znaczy ,że zaraz pójdę z nim do łóżka. Nie narzekam na samotność, ja mam co robić ,a co więcej nie nudzę się w swoim towarzystwie. Brak mi tylko bratniej duszy ,której mogłabym powierzyć z zaufaniem oczywiście swoje sekrety. Jeśli chodzi o to wieszanie się na telefonie to trafiłaś jak kulą w płot,nie byłam i nie jestem typowym natrętem, wolę być zapraszana niż wypraszana. Nie opowiadałam za dużo o moich chorobach ale służyłam radą, jednak jestem dobrym słuchaczem,ale co za dużo to i krówka nie skąsa ,przecież nie mogę wyleczyć całego osiedla , a dochodziło do tego ,że na przykład znałam pana z jego choroby na prostatę lub też co innego.Małgosiu, ja też miałam tą przyjemność zostać wcześnie mężatką i mamusią , moja córka ma 32 lata, mam też wnusia. Spotykamy się czesto ale to nie to. Dzieci to dzieci, mamy wiele wspólnego ,wesołego i smutnego jednak to co innego.Oj na dziś starczy idę spać . Jutro zaglądnę i sprawdzę czy zyję.:)

Basia. 24-11-2008 22:48

Alino
 
żyjesz i będziesz żyła. :) Po prostu powinnaś znaleźć sobie inne koleżanki niekoniecznie singielki :) coś jednak jest na rzeczy, owdowiałam w wieku 35 lat i pamietam jak odsunęły się natychmiast ode mnie koleżanki, żony swoich mężów. Śmieszyło mnie to bardzo i bez żalu najmniejszego zerwałam z nimi kontakty. Nie jestem singlem i przyjaźnię się z singielkami bywają w naszym domu i będą bywały. :) Życzę Tobie z całego serca żebyś znalazła bratnią duszę, bo takie istnieją uwierz mi. Pozdrawiam.

Babcia Iwa 24-11-2008 23:09

Ja jestem singlem - ale mnie to nie przeszkadza. Nie czuję się samotna. Nieraz mam ochotę wyłączyć telefon, zamknąć drzwi i palnąć się w poduchę ? Rzadko tak bywa -/ jak mam doła/.Lubię spotykać się z różnymi ludźmi i widzę że oni lubią się ze mną spotykać - to się czuje. Najważniejsze aby nie zanudzać nikogo swoimi problemami, dużo uśmiechu, radości ,humoru, wnosić ze sobą powiew świeżego radosnego myślenia. Jestem już "staruchą" ale tylko na zewnątrz - w środku mam 20 lat a może i mniej.Panowie w moim wieku lubią opowiadać o swoich chorobach /jeden pokazywał mi żylaki na nogach, kłopotach żołądkowych/ itd. Raz mu się udało - więcej nie dałam mu okazji.
Trzymaj się singlerko - nie bierz zbyt poważnie pewnych sytuacji a będziesz niezależna. Uśmiech na twarzy i głowa do góry.

Basia. 24-11-2008 23:16

iwonko
 
Cytat:

Napisał Babcia Iwa
Ja jestem singlem - ale mnie to nie przeszkadza. Nie czuję się samotna. Nieraz mam ochotę wyłączyć telefon, zamknąć drzwi i palnąć się w poduchę ? Rzadko tak bywa -/ jak mam doła/.Lubię spotykać się z różnymi ludźmi i widzę że oni lubią się ze mną spotykać - to się czuje. Najważniejsze aby nie zanudzać nikogo swoimi problemami, dużo uśmiechu, radości ,humoru, wnosić ze sobą powiew świeżego radosnego myślenia. Jestem już "staruchą" ale tylko na zewnątrz - w środku mam 20 lat a może i mniej.Panowie w moim wieku lubią opowiadać o swoich chorobach /jeden pokazywał mi żylaki na nogach, kłopotach żołądkowych/ itd. Raz mu się udało - więcej nie dałam mu okazji.
Trzymaj się singlerko - nie bierz zbyt poważnie pewnych sytuacji a będziesz niezależna. Uśmiech na twarzy i głowa do góry.

i o to chodzi, TAK TRZYMAJ.:D :D

Babcia Iwa 24-11-2008 23:36

A cóż to Basieńko - spanka nie ma? Ja jestem sówką. Widzę że nie tylko ja. Inni już smacznie śpią. Pozdrawiam i życzę miłej nocki.

Babcia Iwa 24-11-2008 23:41

Zapomniałam Ci Basiu przesłać coś miłego - poprawiam się /jak mi się uda/:

Mar-Basia 25-11-2008 00:04

Cytat:

Napisał alinap
Mimozo ja naprawdę mam te kochane 53 latka a to ,że zatrącam młodzieżą to skutek przebywania w ich towarzystwie w pracy. Nie narzekam jednak na to. Jeśli chodzi o singli to spotkałam się z takim podejściem, tylko dlaczego gdy potrzebna była moja pomoc nikomu to nie przeszkadzało.Marbello123 w jakim Ty świecie żyjesz? to ,że z kimś rozmawiam to nie znaczy ,że zaraz pójdę z nim do łóżka. Nie narzekam na samotność, ja mam co robić ,a co więcej nie nudzę się w swoim towarzystwie. Brak mi tylko bratniej duszy ,której mogłabym powierzyć z zaufaniem oczywiście swoje sekrety. Jeśli chodzi o to wieszanie się na telefonie to trafiłaś jak kulą w płot,nie byłam i nie jestem typowym natrętem, wolę być zapraszana niż wypraszana. Nie opowiadałam za dużo o moich chorobach ale służyłam radą, jednak jestem dobrym słuchaczem,ale co za dużo to i krówka nie skąsa ,przecież nie mogę wyleczyć całego osiedla , a dochodziło do tego ,że na przykład znałam pana z jego choroby na prostatę lub też co innego.Małgosiu, ja też miałam tą przyjemność zostać wcześnie mężatką i mamusią , moja córka ma 32 lata, mam też wnusia. Spotykamy się czesto ale to nie to. Dzieci to dzieci, mamy wiele wspólnego ,wesołego i smutnego jednak to co innego.Oj na dziś starczy idę spać . Jutro zaglądnę i sprawdzę czy zyję.:)


Z Twojej wypowiedzi wynika, ze singlem jestes od pewnego czasu - co zmienia radykalnie cala sprawe. Masz corke, wnusia. Nie nudzisz sie w swoim towarzystwie, masz wypelniony czas - czego lud potrzebuje wiecej? (powiedzenie historyczne). Sluzysz rada, nie jestes natretem, lubisz sluchac - jednym slowem wszystko gra.....oprocz jednego pragnienia...brak Ci pokrewnej duszy. Czy dobrze Cie tym razem zrozumialam?
Jezeli chodzi o mnie, zyje jak zyje, moje sekrety dziele z kochana osoba - ot, caly moj sekret. Zadowalam sie tym co mam i niczego wiecej nie szukam.
Zdziwilo mnie to, ze usilujesz wlozyc w moje usta tego czego nie powiedzialam. Jezeli tak zrozumialas, to widocznie cos w tym jest, nieprawdaz?

aannaa235 25-11-2008 06:41

alinap- przyjaźń buduje się długie lata, a Tobie po prostu brakuje towarzystwa, a to zasadnicza różnica. Kobiety w związkach nie mogą już tak wiele czasu poświęcać tobie.Nie masz wyjścia musisz znaleźdź koleżankę singla, albo partnera.

Jadzia P. 25-11-2008 07:28

Alino, w każdym mieście są kluby seniora, UTW, PTTK, itp.
Wystarczy wyjść z domu , iść do ludzi.
Wiem, że nie każdy od razu jest skory do nawiązywania bliższej znajomości.
Ja też lubię postać z boku i najpierw poobserwować.
Nie zawsze i nie wszędzie nawiązuje się przyjacielskie kontakty, ale od czegoś należy zacząć.
Życzę powodzenia....:)

babciaela 25-11-2008 09:38

Witam
 
Alinko-dobrze Ci życzymy-ja też chodzę do Uniwersytetu,jestem tam między swymi i jest SUPER!

Nika 25-11-2008 10:02

Brawo,tak trzeba trzymać!Z narzekania nic dobrego nie wyniknie.Dla mnie to idiotyczne,że single są nieco szykanowane w towarzystwie mężatek.Mam dwie takie koleżanki i nie widzę żadnego problemu.Wierzę swojemu facetowi..im też.

jolita 25-11-2008 10:12

Alinka skarżyła się, że w Jej mieście (a może w ogóle?) nie kwalifikuje się do UTW.
Ja przepraszam, że napisałam co myślałam, ale zawsze tak robię w piśmie i mowie, a na konto tego przeproszenia jeszcze jedno "co myślę"...Alinko - nadal twierdzę, że za dużo myślisz i mówisz o chorobach bo nawet wspominając czasy szerszych kontaktów towarzyskich ten temat przebija się. Ja ani o swoich (przede wszystkim) dolegliwościach ani o cudzych baaardzo nie lubię rozmawiać, może i Tobie trafiło się takie grono? Nie traktuj tego proszę jako wymówki ale jako chęć zaradzenia Twojemu problemowi. Pozdrawiam - Jola


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:12.

Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.