Przez wiele lat gdy nie pracowałam dorabiałam do domowego budżetu robiąc sweterki na drutach,chaftując,robiąc sezonowe ozdoby i zabawki/kurki, serwetki na wielkanoc,aniołki i inne ozdoby no Boże narodzenie/.Znalazła się jednak "życzliwa" w osobie teściowej która doniosła że wykonuje różne prace bez zezwolenia.Ileż to ja wtedy wtedy przeszłam kilkanaście wezwań do skarbówki,wypytywanie sąsiadów,dochodzenie komu i za ile.Wtedy przekonałam się ile ludz stanęło za mną.
Nie podoba mi się takie "donoszenie",choć w wielu przypadkach jednak powinno być,szczególnie gdy wykorzystuje się na przykład środki z funduszów społecznych,gdy ktoś z rodziny pracuje za granicą,są luksusowe samochody,elegancko urządzone mieszkania,a idzie się po zasiłek "bo się należy,przecież jesteśmy zarejestrowani jako bezrobotni..."
Ostatnio edytowane przez Kundzia : 20-04-2007 o 14:13.
|