Ja na anemie choruje juz od 7 lat pierwszy raz wykryto gdy bylam w gimnazjum,objadalam sie jak nie powiem co...
a mimo to mialam bardzo niski poziom hemoglobiny,zazywalam pol roku zelazo i bylo w tym czasie wszystko ok az do momentu gdy przestalam je brac hehe i tak w kolko mi sie to ciagnie,w tamtym roku znow trafilam do szpitala,bo poziom hemoglobiny spadl mi do 7, lekarze sie dziwili ze wogole jeszcze chodzilam..mecze sie szybko, lamia mi sie paznokcie i wlosy i takie tam...ale jakos ogolnie nie czuje sie zle i co najlepsze jjem wszystko,nigdy sie nie odchudzalam i do tej pory lekarze nie moga stwierdzic skad ta anemia u mnie,pewnie po prostu nie przyswajam zelaza z naturalnych skladnikow i tyle
nie ma co sie martwic bo tak jak mi doktorek powiedzial jak lezalam w szpitalu"jakby bylo cos powaznego to juz by pani nie zyla przy takim niskim poziomie hemoglobiny i krwinek czerwonych"
wiec wszystkie chore glowki do gory nie ma co sie martwic trzeba tylko dbac o siebie