Moi Drodzy.
Nika, Anielka, Tesa,Marcel2016, Ajaks, Babciaela, Mimoza, Jolcik, Dzidka, Chaliniak, Xys - DZIEKUJE. Zrobiliscie mi ogromna frajde waszymi wspanialymi wpisami. Jestem nieomal w "siodmym niebie", ze watek Wam sie podoba. Mysle, ze powinien byc ciekawy. Tyle roznosci zobaczylismy tym razem i glowny akcent polozylismy na przyrode i ludzi. Zreszta sami zobaczycie. Jezcze raz serdeczne dzieki za Wasza obecnosc i wsparcie.
PS. Dla Waszej wiadomosci, kontynuje rozpoczete watki o Indiach i Jordani, na ktore zapraszam.
Sobota - 3 grudzien 2011 – 18:00 wyplywamy z Malagi – kierunek Casablanca.
Pomyslec, ze port w Maladze istnial juz w X wieku przed JC. Pierwotna nazwa portu Malaka, prawdopodobnie pochodzila od Fenicjan – slowa „sol”, poniewaz zlowione tu ryby byly solone w pierwszym docku.
Wlasciwie statek – „Costa Atlantica” wyplynal z Savony (Wlochy) 1 grudnia i Malaga jest pierwszym portem do ktorego zawital.
Formalnosci „check-in” nie sa skomplikowane, zwlaszcza, ze wszystkie dokumenty byly z wyprzedzeniem wypelnione i przekazane przez Agencje Turystyczna do „Costa”. Rutynowa kontrola paszportow, dokumentow podrozy statkiem no i najwazniejsze ESTA (Electronique System for Travel Authorization), dokument bez ktorego nie wjedzie sie do USA. ESTA jest prosta procedura, ktora otrzymuje sie poprzez internet. Koszt Usdollar 15, waznosc dokumentu – 2 lata.
Wstawiamy bagaze na tasme – beda dostarczone do naszych kabin przez obsluge statku.
Standartowe powitanie, fotografia na tle statku naszej czteroosobowej „grupy”, cocktail powitalny z babelkami, odebranie kart pasazera „Costa” i pomoc milej mlodej dziewczyny, ktora zaprowadzi nas do naszych kabin. Rzucamy szybciutko okiem na glowny hall statku, jest zupelnie inny niz na Brillance of the Seas (lini Royal Caribbean). Cos nas wyraznie razi ... pewnie blyszczace kolory i mocno przeladowane dekoracje. Ci co ogladali poprzedni watek o naszej podrozy statkiem, sami beda mogli porownac roznice. Jestem ciekawa Waszej opinii.