Idę z wizytą do Domu Starców, wiem z kim mam się spotkać,nie wiem tylko jakie temu spotkaniu będą towarzyszyły emocje.
Sam budynek i jego otoczenie robi dobre wrażenie.
To co zastaję w środku (niestety nie pozwolono mi fotografować),
to niezwykła funkcjonalność i estetyka, Pokoje, podjazdy, windy
wszystko przystosowane dla pensjonariuszy, którzy w 99% są
przykuci do wózków. Obsługa życzliwa i pomocna, reagująca na
każdą sytuację.
Spotkałam tam panią Teresę, która wyszła za Niemca 40 lat temu.
Teraz będąc wdową, mając problemy ruchowe i początek Alzheimera
jest pensjonariuszką. Mieszka tak jak inni w 1-osobowym pokoju
z pełnym węzłem sanitarnym, przystosowanym do pielęgnacji
schorowanych starych ludzi. Telewizor, radio, Biblia są na wyposażeniu
pokoju.
Pani Teresa czekała na nas w ogrodzie. Kiedy się z nią witałam
a Ona usłyszała polską mowę rozpłakała się łkając bezgłośnie
przez cały czas wizyty. Pod koniec wymusiłam na niej obietnicę,
że już nie będzie płakać bo więcej nie przyjdę. Niewiele wtedy
się dowiedziałam o niej samej, za to dużo opowiadałam jej o sobie.
Po powrocie do domu odchorowałam bólem głowy.
- Cz