Cytat:
Napisał ostatek
Wrócę do wpisu Jarosława... nie do wiedzy z Wiki a do konkretnego fragmentu z gorącą prośbą by poniższe nie było odebrane jako czepianie się lub - co gorsze - pouczanie. Napisałam tylko to, co na 'wątpiach' mi leży.
Stwierdzenia, które nie są aksjomatami, wręcz odwrotnie - wymagają dowodów, ups... w przypadku Jarosława - rozszerzenia: [list=1][*] dlaczego zakładasz, że ateista jest wrogiem religii i wierzącego?
PS - Jeśli pytania są niewygodne lub niegodne odpowiedzi... nie obrażę się za jej brak a pytania potraktuję jako retoryczne lub niewiele znaczący głos w dyskusji. Miałam nie wysyłać wpisu, ale mam takie samo prawo do własnego zdania i wątpliwości jak pozostali userzy. Zwłaszcza do wątpliwości.
|
Trochę potrwa zanim odpowiem, ponieważ temat potraktowałaś bardzo poważnie, poważniej niz ja. Aby Cię nie trzymać w niepewności powiem tylko w skrócie.
Zrzuć z wątpi, bo nie jestem taki zły jak się kreuję.
Chciałem trochę zmusić do myślenia tą prowokacją,
bo być może tak niektórzy myślą jak napisałem, i czy wtedy warto ich szanować, czy postąpić podobnie w rozumowaniu.
Na pierwsze pytanie najbardziej fundamentalne i najbardziej ważne w tej dyskusji ciągnącej się od początku odpowiem szczerze bez motania, bo kto za dużo mota to jest niemota.
?
Dlaczego uważam, ze ateista jest moim i mojej religii wrogiem?
Na pewno nie z życia tylko tak to wykreowali ludzie tu piszący i utwierdzili mnie w przekonaniu i doskonale o tym wiesz, tylko jest dużo mgły i samolot nie może wylądować. Ktoś tu robi specjalnie sabotaż i prowokacje aby skłócić ludzi swoimi wypowiedziami. Gdyby wszyscy tak się wypowiadali jak Ty nie było by żadnych problemów, bo do człowieka trzeba trafić. Potrzebne są do tego kompromisy, bo argumentów i dowodów w pewnych sprawach nie będzie na pewno a nie wyszydzanie i złośliwości. A najdziwniejsze jest to, że obydwie strony tego już wydumanego konfliktu mówią, że masz rację, wiec gdzie jest ta najprawdziwsza prawda ukryta. Albo czytać jedni i drudzy nie umieją albo czytają co innego i widzą dwie strony tęczy.
Dobranoc i naprawdę miłych snów.