Cytat:
Napisał Lulka
A co z własnymi celami w życiu, jak uważacie?
Czy bezwzględną granicą w dążeniu do własnego celu powinno być dobro drugiego człowieka, czy jedynie koniec własnego nosa i osobiste korzyści.
Bo mam wrażenie zbyt często, że duża część naszych bliźnich stosuje machiavellowską zasadę, a wartości moralne i etyczne
podupadły lub są w zaniku.
I gdzie jest granica, której nie można przekroczyć?
|
Najłatwiej powiedzieć jaki człowiek taki cel.
Mam wątpliwości czy może żyć w człowieku altruista
bez egoisty?.....mnie wychodzi,że chyba nie.
Ważnym jest aby pewnych granic przyzwoitości nie
przekraczać.
Faktem też jest, jak słusznie
Norka zauważyła,
że dobroć zbyt często traktowana jest jako słabość i
zdarza się, iż jest się wdzięcznym polem dla zgryźliwych.
Jednak warto przyjąć słuszną zasadę od medyków,
po pierwsze nie szkodzić.