No, to jestem. Jak ja lubię tę klawiaturkę od kompcia. Lapciowa mi nie leży. Za miękka, bez przerwy palec mi się osuwa gdzieś tam i cyrk się robi.
Naturalnie bez "atrakcji" się nie obyło. Najpierw pojechaliśmy kupić nową kuwetę dla blondynek. Pan sobie wyszedł i trzeba było czekać. Fredzia spryciura otworzyła sobie zamek błyskawiczny od torby i przy pakowaniu zakupu czmychnęła na ulicę. Schowała się pod parkującym samochodem i prawie na kolanach trzeba było ją błagać by wyszła.
Zdziwiło mnie ciepełko w mieszkaniu. Przez te słoneczne dni tak się nagrzało, że nawet po wietrzeniu jest 23 stopnie w środku, przy 11 na zewnątrz.
Efie gratuluję. Międzynarodową karierę zaczyna robić.
Ewcia! Może potrzebujesz impresaria?
|