Malina Błańska na łamach "Wprost" ujawniła zjawisko społeczne polegające na "polecaniu" przez bogaczy innym bogaczom atrakcyjnych seksualnie dziewcząt. Establishment, do którego niewątpliwie bogacze należą, zawył z oburzenia. Wtórują mu świętoszkowaci, kabotyńscy komentatorze, żyjący z wazelinowania establishmentu. Fani i kronikarze życia publicznego a'la Berlusconi.
http://www.wprost.pl/blogi/andrzej_rozenek/?B=2575
Zaczęła się wielka wrzawa wokół tego tematu bo dotkneło to osobę z pierwszych stron gazet którego stać na kupno artykułu prasowego i mamy różne tłumaczenia tej nie etycznej sprawy. Np.... Z drugiej strony trudno się dziwić normalnemu facetowi, takiemu który lubi dziewczyny, że nie próbuje wykorzystać sytuacji. Cóż taka jest nasza natura, ukształtowana przez tysiąclecia ewolucji. Dobrze by było, aby nie doszło do sytuacji w której normalny mężczyzna będzie się bał zapytać o godzinę na przystanku autobusowym. Jednak jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, to paradoksalnie największym przegranym będą właśnie kobiety. ....
Uważam że posiadanie grupy znajomych posiadających pieniądze nie musi wiązać się z załatwianiem takich spraw i trzeba doróść do ich posiadania . Jest strona internetowa którą recepcja hotelowa zna i zawsze poda napalonemu na usługi sexu turyście nie za darmo ta usługa tylko za pieniądze które się płaci dziewczynie bo są też podane ceny
http://www.roksa.pl/