Cytat:
Napisał Bertold
Wracając zaś do pomocy dla innych - na podstawie wypowiedzi, można chyba wysnuć wniosek (nikogo nie obrażając), że większość wypowiadających się nie spróbowała zmierzyć się z tym problemem w dłuższym okresie.
|
Ja to robiłam ( bo chciałam i niejako byłam "zobligowana" sytuacją).
Problem nie na kilka zdań i postów.
A wypowiadając się, chciałam tylko podkreślić, że "uregulowania" o których pisała
Alsko są niezbędne.
Bo "pomaganie" to nie tylko wizyta z czekoladkami i uśmiech wdzięcznej za wizytę, uroczej, zadbanej starszej pani ale też sprzątanie nieczystości, mycie agresywnego pana, który gdyby mógł , zrzuciłby ze schodów. Zdarzają się wypadki, kontuzje.
A już posądzenie o kradzież złotówki z pieniędzy na zakupy jest "normalnością".
Dlatego uważam, że pewne sprawy muszą być uregulowane, podopieczny musi mieć pewność, że opiekun przyjdzie, mimo przykrych np. słów, które usłyszał.
A pomoc okazjonalna, bo ktoś właśnie ma ochotę?
Bardzo miłe ale jako "nadprogramowy punkt programu".
"Chyba nigdy nie byłaś upokorzona przez życie i nie wiesz co to znaczy być w potrzebie a pomoc nie nadchodzi. Nie życzę Ci tego, żebyś mogła się przekonać, bo to jest potworne. Ale pomyśl, co byłoby silniejsze: zaspokojenie naglących potrzeb (chociaż połowiczne) w oparciu o pomoc dla satysfakcji czy
buńczuczne ujęcie się honorem jaki starasz się prezentować."
Kompletne niezrozumienie tego, co napisałam ale niech tam.