Wyświetl Pojedyńczy Post
  #88  
Nieprzeczytane 21-10-2013, 13:12
senesco's Avatar
senesco senesco jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2013
Miasto: Gdynia
Posty: 1 498
Domyślnie

Rozumiem to, też jestem samotnikiem.
Ale samotność nie wymaga wypełnienia. To nie pustka, próżnia, czas do zagospodarownia.
Przestrzeń samotności wypełniamy sobą. Do samotności potrzebujemy siebie.
Samotność to cisza, bezruch. W samotności pozwalamy, by świat i czas płynęły sobie bez nas, pomimo nas.
Samotność to taki błogi stan z dzieciństwa, gdy w pogodny dzień leżymy w wysokiej trawie, spoglądamy w błękit nieba i patrzymy na płynące obłoki. I pozwlamy, by nasz myśli też płynęły. I nasze emocje... Samotność to medytacja.
Czasami, udaje nam się zlać ze światem i przestajemy "być".

Nie tak dawno byłem na spotkaniu z mistrzem Zen i księdzem jezuitą. Na sali wiele dojrzałych i aktywnie spędzających czas pań, ze stowarzyszenia rozwoju osobistego. Padały pytania - co trzeba robić, jak trzeba robić, jak się przygotować. Mistrz wyjaśniał, ale jakby nikt nie słyszał.
Nic nie trzeba czynić. Czynić trzeba nic. Medytacja to sztuka niedziałania.

Nie przejmuj się apatią. To nie jest początek depresji. Apatia jest naturalna i potrzebna. Jest jak gorączka, przypomina nam o zdrowiu. To mózg na chwilę się zawiesza, aby uporządkować wewnętrzne protokoły. Nie należy walczyć z apatią. Raczej zatrzymać się, usiąść, zamknąć oczy i wsłuchać w ciszę, jeśli to tylko możliwe.
Cierpliwość jest być może ważniejsza w samotności niż pośród ludzi. Jak cię ludzie zdenerwują, to uciekasz w samotność. Ale jak denerwuje się twoje "ja", to uciekać nie warto. Zawsze pozostaje cisza...

senescoeu.blogspot.com
Odpowiedź z Cytowaniem