Na zakończenie kontrowersyjnego tematu służby zdrowia, to taka mała migawka z dzisiejszego poranka.
Byłem rano w szpitaliku na zapłacone i uzgodnione prześwietlenie. Zapłacone bo inaczej termin za dwa tygodnie chyba, że ktoś nie dożyje to można wskoczyć na jego termin.
Siedziałem na korytarzu oczekując najpierw na prześwietlenie i na opis godzinę. W tym czasie (tej godziny) przewinęło się przede mną wzdłuż i wszerz 273 "fartuszki". Większość wędrowała od bazaru wewnątrz szpitala do "przymierzalni". Wszystko w godzinach ciężkiej i odpowiedzialnej pracy. Bez komentu. Gdyby to byli politycy mógłbym powiedzieć, nie zagłosuję na nich więcej.
|