Kiedyś niechcący wywołałam wielką awanturę na fejsbukowej grupie warszawskich wegan, wrzuciłam plakat stowarzyszenia ptasiego wołający o dzwoneczki. Wręcz posądzono mnie o trolowanie. Okazało się że młodzi (bo na ogół tam są młodzi ludzie) weganie uznają prawa kota do komfortu, ale inne zwierzęta już nie są ważne. Jedna dziewczyna napisała nawet, że dla niej ważniejszy jest jej kot, niż jakieś parę ptaszków. Tylko, że to nigdy nie jest parę ptaszków, niestety.
Poddaję temat do przemyśleń.
|