Chciałabym ten wątek poświęcić poezji o naszych braciach mniejszych-psach.
PIES.....póki jest z nami,to takie oczywiste, wrasta w rodzinę po prostu i wydaje się że będzie tak zawsze. Gdy przychodzi moment rozstania,wówczas zdajemy sobie sprawę
jak strata jest bolesna, ile cudownych chwil przegapiliśmy
Kiedy mi było smutno
Kiedy mi było smutno i przygarnęłam cię
nie po prostu kupiłam cię
zrobiłam to dla siebie nie myśl, że dla ciebie
pogubiłam się.
Dziś wstydzę się
Lizałeś moje łzy, koiłeś smutki
mój szczeniaczku malutki
A kiedy razem jedliśmy śniadanie
ty swoją karmę,
ja bułeczkę a na niej plasterek szyneczki pachnący i świeży
Ty jeść przestawałeś i patrząc w me oczy
prosiłeś o ten mały przysmaczek.
Ileż to razy mój piesku kochany
ja ryż z warzywami, a ty kotlecik wspaniały.
Cóż się nie robi dla przyjaciela,
który rano cię wita
i łepkiem w twe ramię ociera.
Co w nocy pół łóżka ci zajmuje,
Ale kiedy cię nie ma To smutek…….
Dom jest pusty i cichy.............._____________