Wyświetl Pojedyńczy Post
  #27  
Nieprzeczytane 22-07-2017, 12:37
Barbara1956's Avatar
Barbara1956 Barbara1956 jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: Jul 2017
Miasto: Warszawa
Posty: 253
Domyślnie

Cytat:
Napisał tadeusz542
Moja zmarła małzonka jak pamiętam zawsze na coś chorowała. do 1998 zawsze coś łykała .Od 1998 poważniej od 2003 bardzo poważnie a ostatnio obłożnie . Zmarła w 2015 i do tego czasu miałem szpital i hospicjum w jednym . Byłem jej jedynym opiekunem więc mógłbym w Niemczech zarabiać tak na życie. Do tej pory budzi mnie nocami wrażenie ,że mnie woła albo ,że coś przegapiłem i gnam jak wariat . Ostatnio spałem po dwie godziny w całości . Z tej przyczyny teraz jest mi lepiej i nie szukam żony , kochanki ani konkubiny , W zasadzie wystarczyłaby mi bliższa znajoma która też wolałaby mieszkać u siebie , od czasu do czasu chciałaby się przytulić , zrobić odważniejszą fotkę czy chcieć żebym jej coś naprawił i tu jest problem bo takiej nie ma . Z reguły mają jakiś interes a to ustawić dzieci a to co innego , Mam 62 lata i poszukuje jakiejś zagorzałej singielki ze Śląska najlepiej też bezdzietnej i niespecjalnie religijnej bo jestem ateistą .




Tak sobie leniwie siedzę w kafejce i czytam. Trafiłam na ten dawno już omówiony wątek.

Ciekawa jestem Tadeuszu czy udało Ci się znaleźć przyjaciółkę. Twój pierwszy wpis jest taki "normalny" bo chyba wszyscy ludzie niezależnie od płci potrzebują przyjaciół, pewnie dlatego przychodzimy do tej kawiarenki.

Chciałbyś się przytulić - to dla mnie zrozumiałe ale zaintrygowało mnie to, że chciałbyś zrobić "odważną fotkę". Ciekawa jestem co to i po co

Z tą potrzebą pomagania w codziennych problemikach typu: naprawa cieknącego kranu to jesteś po prostu supermanem bo dla większości panów to jest bardzo męcząca czynność. Trzeba być bardzo cierpliwą w codziennym przypominaniu, że coś cieknie, lepiej nauczyć się naprawiać

Jeśli chodzi o ateizm to jest problem ateisty bo chyba trudniej jest żyć ze świadomością, że wszystko kończy się na ziemi. Dla otoczenia to chyba nie ma to większego znaczenia. Znałam kilku ateistów. Wszyscy byli porządnymi ludźmi i muszę się przyznać, że niekiedy zastanawiałam się skąd biorą siłę aby nie zboczyć z drogi bo tyle jest pokus w życiu aby zachowywać się wrednie. Znam też bardzo pobożnych ludzi, którzy dużo czasu spędzają w kościele ale żyją tak żeby tylko im było wygodnie (delikatnie mówiąc), niestety z uczciwością też różnie bywa.

Jestem przekonana o tym, że już udało Ci się pozbierać po śmierci Małżonki. Mnie po śmierci bliskiej osoby dochodzenie do mniej więcej normalności zajęło jakieś pięć lat ale kobiety chyba mają z tym większy problem.

Pozdrawiam

Ostatnio edytowane przez Barbara1956 : 22-07-2017 o 12:46.
Odpowiedź z Cytowaniem