Wyświetl Pojedyńczy Post
  #89  
Nieprzeczytane 15-09-2019, 00:04
Lulka's Avatar
Lulka Lulka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Oct 2011
Posty: 27 484
Domyślnie

Cytat:
Napisał Camel 01
Płyta Stationary Traveller, a szczególnie utwór tytułowy, jakimś magicznym zrządzeniem losu miała szczególny wpływ na moje życie. Muszę tu o tym wspomnieć, gdyż nie potrafię ustosunkować się obiektywnie do koncertu wykonawcy takiego jak Camel. Sam nie wiem, jak to się stało, ale ten pięciominutowy utwór grany na fletni Pana, a potem rozwijający się w niepowtarzalny gitarowy tren, zawsze towarzyszył mi w życiowych punktach zwrotnych. Miedzy innymi nim właśnie pożegnałem się w marcu 1991 roku ze słuchaczami Dwójki w ostatnim Wieczorze Płytowym, nim przywitałem się kilka tygodni później w Programie III; a gdy listopada 1995 roku usłyszałem go przypadkiem w Krakowie - następnego dnia rozpoczęła się najpiękniejsza i największa w moim życiu Przyjaźń. Tego utworu najczęściej słuchałem jedenaście lat temu z kimś, kto powrócił nagle latem zeszłego roku tylko po to, żeby kilka miesięcy potem znowu odejść - informując mnie na odchodnym, że pisanie recenzji i subiektywne opowiadanie o muzyce to ekshibicjonizm i onanizm, zaś prawdziwe zawodowstwo polega na prowadzeniu audycji w radiu komercyjnym, gdzie program układa komputer.


Tomasz Beksiński ostatnie słowa ostatni utwór w 'Trójce pod Księżycem' 11 12 12 1999
https://www.youtube.com/watch?v=bVn1ZAtC7Ok

Przepraszam Camel, że zacytowałam tylko ostatni fragment...słuchałam tego ostatniego nagrania Tomasza Beksińskiego, niestety już po fakcie...
ale chciałam nawiązać do tego, co powiedział o utworze "Sorrow" Pink Floydów.

Otóż dwa dni temu świętowałam czwartą rocznicę koncertu mojego życia.
Był to koncert Davida Gilmoura w Puli, w Chorwacji, 12.09.2015 roku.
Jestem fanką Floydów a Gilmoura w szczególności od wielu lat, dlatego tak mi zależało, jak tylko ogłosił trasę, czatowaliśmy na bilety.

Dla osób, które nic nie wiedzą o zespole Pink Floyd dodam, że grupa powstała w 1965 roku i gra rock progresywny.
Nie da się ich wkładu w muzykę zawrzeć w kilku zdaniach, napisano o nich kilka książek.
To jeden z najważniejszych prekursorów w historii muzyki progresywnej, space rock i rocka psychodelicznego. Ewenementem na skalę światową jest fakt, że ich albumy do dnia dzisiejszego okupują najwyższe miejsca pod względem popularności i fonograficznej sprzedajności.
Jednym słowem Kanon Muzyki Rozrywkowej.
Przez wiele lat grupa Pink Floyd tworzyła nowe piosenki i nagrywała płyty, które rozchodziły się niczym świeże bułeczki w wielomilionowych nakładach.
Ich muzyka zajmowała pierwsze miejsca list przebojów.
Roger Waters, David Gilmour, Richard Wright i Nick Mason i w początkowej fazie Syd Barrett byli jak jedna pięść, jak monolit.
Aż do czasu rozłamu w zespole, kiedy jego szeregi na zawsze opuścił jeden z założycieli Roger Waters.
Wtedy coś pękło w tym doskonale funkcjonującym od lat szwajcarskim naoliwionym mechanizmie zegara.
Po rozpadzie i rozdźwięku między Watersem a Gilmourem nie grali razem od 24 lat, raz tylko zrobili wyjątek i zagrali w pełnym składzie 2 lipca 2005 roku, na koncercie Live 8 w Londynie, na osobistą prośbę organizatora Boba Gedolfa.
Krótko po koncercie w Gdańsku zmarł na raka klawiszowiec Richard Wright, 15 września 2008 roku i to był cios dla fanów.

Ale odbiegam od tematu a miało być o Gilmourze...
David Gilmour to jeden z najlepszych żyjących gitarzystów na świecie, moim skromnym zdaniem.
Nagrywał solowe płyty po rozpadzie grupy z dużym powodzeniem i koncertował z innymi muzykami ale rzadko u nas. Poprzednio w 2006 roku w Gdańsku z okazji obchodów 26. rocznicy Solidarności. Jak tylko muzyk ogłosił tour, postanowiliśmy zawalczyć o bilety.
Wszystkie koncerty ogłoszone w Europie miały się odbyć w starożytnych amfiteatrach.
Najbliżej mieliśmy Pulę w Chorwacji...
Prawie rok później Artysta wystąpił we Wrocławiu, ale o tym jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy.

Udało nam się kupić bilety w ciągu pierwszych 60 sekund i to dzięki córce, która reagowała błyskawicznie, a bilety rozchodziły się w ciągu kilku minut... Siedzieliśmy w IX rzędzie, pod samą sceną, ale żeby tam być, musieliśmy przejechać prawie 1000 km w jedną stronę. I to była bardzo dobra decyzja!
Wrzesień, na południu Europy ciepło, dzień wcześniej zwiedziliśmy piękną Pulę nad morzem, kilkudniowa wycieczka była bardzo udana.

Trasa obejmowała promocję nowej płyty Gilmoura "Rattle That Lock". Był to pierwszy koncert na tej trasie. Przepiękny rzymski amfiteatr z II wieku p.n.e. z doskonałą akustyką i Sir David Gilmour, czego chcieć więcej...
Fani z całego świata, niesamowici, zaczepiali nas na ulicy na widok naszych czterech identycznych koszulek, witali się, bili nam brawo, czasem starsi panowie cieszyli się jak dzieci, robiliśmy wspólne fotki, jeden nawet pochwalił się czterema biletami w kolejnych miastach, ...niesamowita atmosfera, zawsze chciałam tego doświadczyć.
Nie wspomnę już, że przed samym koncertem sam Mistrz przejechał wolniutko o metr przed moim nosem w swoim zaciemnionym samochodzie i ten uśmiech będę pamiętać do końca życia...

W Puli utwory z nowej płyty słyszeliśmy bodaj pierwsi czy drudzy na świecie! Po raz pierwszy zobaczyliśmy publicznie animowany film z "Rattle That Lock" i usłyszeliśmy jazzowe klimaty z "The Girl In The Yellow Dress", tak niezwykłe u Gilmoura.
Na "In Any Tongue" emocje były tak wielkie, że przy wymownej solówce łzy już płynęły mi ciurkiem...
Zabrzmiały oczywiście nieśmiertelne hity Pink Floyd.
Nie zabrakło "Wish You Were Here", "Money", "Us and Them", "High Hopes", "Shine On You Crazy Diamond" czy właśnie "Sorrow".
Setlista była zbliżona do wrocławskiej, ale nie taka sama. W Chorwacji było "Astronomy Domine" i "Fat Old Sun", czego nie było we Wrocławiu.
Końcowe utwory identyczne, przy "Time" wszyscy już śpiewali wielkim chórem, a przy finałowym "Comfortably Numb" wiadomo...emocje maksymalne i jedna wielka floydowska Rodzina.

O koncercie we Wrocławiu napiszę innym razem.
Ten koncert w Puli zapamiętałam jednak do końca życia, bo był wyjątkowy i bardzo długo przeze mnie wyczekiwany.
Wszyscy wyszliśmy z koncertu urzeczeni i oczarowani jego pięknem.

Tutaj pełna setlista
https://www.setlist.fm/setlist/david...-73f74a15.html

to początek koncertu, siedziałam bardzo blisko po tej samej stronie

David Gilmour - 5 A.M. & Rattle That Lock (Pula, 12.09.2015)


David Gilmour Wish You Were Here Arena Pula live 12.09.2015

David Gilmour - Money ( live in Pula, 12.9.2015. )

David Gilmour - In Any Tongue - Pula 12th Sept 2015

na "Sorrow" sprzężenia gitary były tak wielkie, ze wszystkie włoski stały mi na rękach

David Gilmour - Sorrow - Live in Pula

tak wyglądał amfiteatr













będzie ciąg dalszy...
__________________
„Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.”
– Maya Angelou
Odpowiedź z Cytowaniem