wszelkiej "maści" politycznej apel.
Wczoraj w radiowej 3-ce po 23:00 niejaki Reszczyński, obecnie jak najbardziej słuszny dziennikarz, bo prawicowy, pouczał z jeszcze innymi facetami, co zrobić, żeby wybory nie zostały sfałszowane przez opozycję.
Otóż należy koniecznie zabrać swój długopis i świeczkę.
Koniecznie swój, bo oni wykładają takie, które powodują znikanie krzyżyków i wtedy komisja zakreśla swoich.
A świeczka?
Potrzebna do zawoskowania pozostałych okienek, w które nic nie da się wpisać.
Gdyby ktoś opowiadał mi, że taki program był w 3-ce, nie uwierzyłabym, ale był i słuchałam tego do północy i nieźle się ubawiliśmy.
Przezabawnych pouczeń i ostrzeżeń było więcej, np. co panie w komisji mają pod długimi paznokciami i wcale nie chodzi o brud, skądże. Tam się zmieści "narzędzie" do fałszowania.
Aha, pisowskie komisje obowiązkowo muszą wziąć ze sobą termos z osobiście przygotowanym napojem i jakąś wałówkę. Z domu. Broń Boże nie należy korzystać z poczęstunków, bo nie otrują, ale uśpią albo odbiorą zdolność myślenia.
Ileż człowiek ma radości ze słuchania takich bajek.