Wyświetl Pojedyńczy Post
  #135  
Nieprzeczytane 30-10-2019, 09:22
Lulka's Avatar
Lulka Lulka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Oct 2011
Posty: 27 474
Domyślnie

Cytat:
Napisał Camel 01

30 listopada 2019r roku mija okrągła, 40 rocznica wydania albumu The Wall zespołu Pink Floyd. Ta rocznica stała się idealną okazją oraz inspiracją, aby zaprezentować szerszej publiczności w całości na żywo muzykę pochodzącą z tego wyjątkowego albumu. Zadania tego podjął się najbardziej znany w Polsce zespół grający muzykę Floydów, jakim jest Another Pink Floyd z Krakowa, który od ponad 10 lat wykonuje utwory Watersa i Gilmoura na największych scenach w naszym kraju zdobywając aprobatę i uznanie bardzo wymagającej publiki i fanów Pink Floyd. Zespół podszedł do przygotowania materiału z należytą starannością. Udało się zachować epicko dramatyczny teatralny charakter w połączeniu z niesamowicie wiernie brzmiącym zespołem rockowym. Całość widowiska zostanie oprawiona w starannie zaprojektowane światło. Nie zabraknie także charakterystycznego ekranu w kształcie koła a na jego obręczy ruchomych lamp tworzących niesamowity świetlny kalejdoskop. Genialna muzyka będzie uzupełniona fragmentami równie kultowego filmu Alana Parkera pod tym samym tytułem oraz wizualizacjami, które oddadzą psychodeliczne wizje ukryte w tekstach Rogera Watersa. Czy po 40 latach przesłanie Rogera Watersa zaszyfrowane w The Wall jest nadal aktualne we współczesnych polskich realiach? Wyzwólmy emocje, zburzmy mur i niech nas poniesie wyjątkowy floydowy klimat. Pierwsze trzy koncerty z muzyką z The Wall, które zespół zagrał w Krakowie, Warszawie i w Cieszynie w lutym i marcu tego roku zostały wyprzedane do ostatniego biletu a widzowie nie chcieli opuścić sali domagając sie kolejnych bisów. Przedstawienie nie wymaga zatem dodatkowych rekomendacji. Zespół oprócz Ściany wykona także kilka wybranych utworów z innych płyt Pink Floyd. Na scenie wystąpi aż dziewięciu muzyków, którzy nie pozwolą ani na moment się nudzić.


40 rocznica wydania albumu The Wall to też okazja do powspominania koncertu prawdziwego Floyda z ekipą,
- Rogera Watersa w Arenie w Łodzi - 19.04.2011 roku.

Co to było za przeżycie!
Pojechałam z synem. Łódzka Arena wypełniona była po brzegi, staliśmy kilka godzin na płycie.
Wrażenie było niesamowite, bo na naszych oczach budował się ogromny mur z białych wielkich pustaków.

Posłużę się opisem z Dziennika Łódzkiego, bo dobrze oddaje tamtą atmosferę.

Cytat:
''The Wall'' to dla miłośników tego typu muzyki jedno z najważniejszych dokonań w historii rocka. Album doskonale znany, przesłuchany na wszystkie strony, wyobraźnią związany z fenomenalnymi animacjami Geralda Scarfe'a z pamiętnego filmu ''Pink Floyd: The Wall'' Alana Parkera. W dodatku album wsparty wizją koncertu-spektaklu, na zrealizowanie którego dla Watersa zawsze było za mało możliwości technicznych, a o którym w Polsce mogliśmy tylko pomarzyć. Nic dziwnego, że wizytę artysty z tym niezwykłym programem potraktowaliśmy w kraju jak wydarzenie nie tylko tego roku.

Artysta dosłownie wypełnił być może najważniejsze przykazanie show businessu, że najpierw ma nastąpić trzęsienie ziemi, a potem napięcie musi stopniowo rosnąć. Dlatego gdy zaczął od ''In The Flesh'' i ironicznego pytania: ''czy myślisz, słoneczko, że przyszedłeś na kolejny koncert?'', rozpętał kanonadę eksplozji, fajerwerków, świateł i rozbił samolot o wielki mur budowany cegła po cegle przez całą pierwszą część koncertu.

Wyprowadził na scenę gigantyczne figury niszczącego jakąkolwiek wrażliwość i indywidualność nauczyciela, podcinającej skrzydła swoją nadopiekuńczością matki, krwiożerczej żony-modliszki. Wypuścił nad głowy widzów wielkiego wieprza symbolizującego masowych konsumentów i flagi z godłem przedstawiającym skrzyżowane młoty.

Największe rzeczy działy się jednak na murze, a możliwości wizualizacji, które przyniosła współczesna technika, okazały się tak niesamowite, że nie dziwię się, iż Waters zdecydował się stworzyć to show. Show wstrząsające, które dowiodło, że pacyfistyczne i głęboko humanistyczne przesłanie największego dzieła Watersa nic nie straciło, a wręcz zyskało na aktualności. Kiedy karabiny zastąpiły banknoty, a równie silne totalitaryzmom ideologii, religii i armii okazują się totalitaryzmy korporacji, mediów, polityki i popkultury, codziennie ktoś buduje mur. Tylko coraz słabiej to dostrzegamy...

Dla fana zespołu Pink Floyd to przeżycie niesamowite, jedyne w swoim rodzaju.
Na scenie ekipa złożona z kilkunastu muzyków bardzo dobrze oddała przesłanie Watersa.
Do tego nowoczesna technika spowodowała, że jak runął mur, wrażenie spadających na nas ogromnych, białych bloków było tak realistyczne,
że mimowolnie zasłanialiśmy głowy...
Przy "Comfortably Numb", które po raz pierwszy słyszałam na żywo, oderwałam się od ziemi całkowicie.
I choć bardzo brakowało mi Davida Gilmoura, który wykonuje tę solówkę,
sama muzyka i sposób, w jaki zagrał to Dave Kilminster, był świetny!
Wtedy nie wiedziałam jeszcze, że za kilka lat usłyszę ten utwór grany przez samego Mistrza
i to dwa razy, w Puli w Chorwacji i we Wrocławiu.
Wtedy też nie mogłam przewidzieć, że za 7 lat usłyszę jeszcze raz ten utwór na koncercie Watersa "Us and Them" w Krakowie...

David Gilmour zrobił fanom niespodziankę i pojawił się nagle bez zapowiedzi w Londynie na The Wall Watersa,
na nagraniu słychać jeden krzyk fanów.

Nie mam z tego koncertu ani jednego zdjęcia, nie było mi w głowie nagrywanie, ostał się tylko bilet.
Ale wspomnienie zostanie w głowie do śmierci.



Nie ma dobrych nagrań z tego koncertu na YT, przytoczę kilka

ROGER WATERS "Goodbye blue sky-Empty spaces" - Łódź

Roger Waters, The Wall Live, Atlas Arena, Łódź 19 kwietnia 2011


Comfortably Numb featuring David Gilmour, Roger Waters, The Wall @ O2 Arena London 12th May 2011

To bardzo rzadkie spotkanie, trzech prawdziwych Floydów,
Roger Waters, David Gilmour i Nick Mason


Outside The Wall featuring David Gilmour and Nick Mason, Roger Waters, The Wall 12th May 2011
tak zagrali na koniec koncertu.






Roger Waters, Dave Kilminster i Snowy White

__________________
„Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.”
– Maya Angelou
Odpowiedź z Cytowaniem