NutoDo nie wiem dla czego na temat wiary czy nie wiary , za przykład dałaś film Krzysztofa Zanussiego "Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową " i zmagania głównego bohatera Tomasza Berga z nieuleczalną chorobą .
Poza doskonałą grą Zapasiewicza nic nie zobaczyłem odkrywczego a tym bardziej , nie znalazłem odpowiedzi na banalne pytanie , czy modlitwa jest w czymś sprawcza.
Jako seniorzy doświadczyliśmy śmierci naszych bliskich i myśleliśmy jak im pomóc przy pomocy farmakologi a nie religijne moralizatorstwa. Kiedy zaczynamy się zastanawiać nad tym, że nasze zejście z sceny życia nie musi być związane z bólem , jak się wmawia biednym , bo ból uszlachetnia.
Nawet święta Matka Teresa z Kalkuty swoich dni doczekała w wypasionej klinice medycznej z dostępem do najnowocześniejszej techniki potrzebnej w umieraniu.
Otucha nie musi być związana z żadnym Bogiem czy życiem w zaświatach ,dla niektórych ludzi wiara w reinkarnację ,czy kosmos i powrót do gwiazd ,pomaga przeżyć ostatnie godziny życia .
NutoDo piszesz : nic tu nie pomoże filozofowanie , filozofowie od greków poczynając zastanawiali się nad sensem życia i to było motorem powstania różnych filozofii.Odpowiedzi były różne w zależności od poziomu intelektualnego społeczności.
Na naszym SC też padło to pytanie , przeczytaj posty? Pozdrawiam Waclaw46.
|