Wyświetl Pojedyńczy Post
  #12677  
Nieprzeczytane 01-06-2020, 15:59
wankabor's Avatar
wankabor wankabor jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2008
Miasto: 25-019 Kielce
Posty: 19 308
Domyślnie

Dlatego pod napisem "Dlaczego Europa ma chrześcijańskie korzenie? Bo każdego, kto uważał inaczej, chrześcijanie palili na stosie" napisałem o znajomości starożytnej i średniowiecznej historii, bo korzenie chrześcijaństwa wywodzą się już od Mojżesza, któremu to Jahwe dał tablice z dziesięcioma przykazaniami w całości przez chrześcijaństwo, jako filar wiary przejęte, i od Jozuego, który wprowadzając Izraelitów do ziemi obiecanej nad Jordan, począwszy od Amelekitów
wszystkie napotkane narody mordował. Nawet Jahwe na prośbę Jozuego swego czasu zatrzymał słońce w biegu, aby armia jego zdążyła wybić wrogów. W ten sam sposób postępował cesarz rzymski Konstantyn Wielki. Konstantyn twierdził Np. że: „Bóg jest sprawcą moich bohaterskich czynów” . Z racji swej agresywności i wojowniczego charakteru Konstantyn rychło został postrachem ówczesnego świata. Nie cofał się przed żadną zbrodnią i okrucieństwem; powstania topił we krwi, palił wsie i miasta, jeńców kazał rozszarpywać lub posyłał ich do cyrków, dzikim zwierzętom na pożarcie (nota bene ze spektakli tych urządził w tamtejszych amfiteatrach stałą imprezę… rozrywkową). Prześladował też okrutnie Żydów a także innych „kacerzy” i „odstępców” zrzeszonych w swoich kościołach (w sukurs szły mu zresztą nieustające ataki Ojców Kościoła na owych „heretyków”; trudno by nie wywarły na niego „pedagogicznego” wpływu!). A wszystko to czynił gwoli umocnienia stanu posiadania i wzrostu potęgi Kościoła! I stało się: pod wodzą Konstantyna Kościół prześladowanych pacyfistów zmienił się w Kościół okrutnych prześladowców, głoszących „dobrą, radosną nowinę” ogniem i mieczem! „We wszystkich wojnach, które podjął i prowadził, odniósł błyskotliwe zwycięstwa…” – pisał o nim Ojciec Kościoła, św. Augustyn. Tak oto „wiara miłości” uprawomocniała się dzięki bitewnym rzeziom! Tak oto chrześcijaństwo rosło w siłę! Nic więc dziwnego, że „zawodowo życzliwy” Kościołowi historyk jego dziejów, Euzebiusz z Cezarei (IV wiek), ma się rozumieć — biskup, wychwala Konstantyna w swej Historii Kościoła pod niebiosa.
Odpowiedź z Cytowaniem