Cześć.
Już w nowym miejscu, oswajam kąty.
Duży ogród jest i to najważniejsze.
Już zagospodarowany, nie zamierzam nic zmieniać bo mi się podoba,
zresztą chyba nie będę mieć teraz czasu,
znów wyjazd mi się kroi.
A i co najważniejsze, w tym miejscu nie ma zimy.
................
.......................
To chyba
Pluto na takie czerwone "leci",
jak nie ma w pobliżu dużych, niebieskich...
.................
I co mi się najbardziej podoba,
to przydomowa "hodowla" dzikich storczyków.
Jest taki kąt ogrodu puszczony na żywioł
i tam hulaj dusza.
Z tymi storczykami to fajna sprawa ,
trzeba przytargać takiego dzikusa, wsadzić w doniczkę z patykami i otworami (widać na zdjęciu),
po pewnym czasie korzenie powietrzne przyczepiają się do drzewa i już.
..................
A tak jak kawa na tarasie...
..................
I tak historia zatoczyła koło, bo...
Dostałam od koleżanki linka do pracy magisterskiej o seniorku,
teraz miałam chwilę żeby przeczytać.
Przed laty też czytałam taką pracę i tak znalazłam seniorka i tu weszłam.
Tak tylko na marginesie, bo nie o tym chcę
ale praca napisana "z pazurem",
typy charakterologiczne (a właściwie ich mieszanina) na podstawie prowadzonych przez nas rozmów,
niezwykle trafnie uchwycone.
Parę "nicków" (bo wiadomo, nie wszystkie) bezbłędnie i fachowo "sportretowano".
Wiadomo, nicków nie podano ale dla bywających tu wiadomo o kogo chodzi.
Ale ja o tym chciałam,
że ten fakt mi przypomiał jak się tu znalazłam
i zakręciła mi się łezka w oku.
Bo ileż było tu wieczorów przegadanych,
ile fajnych chwil i żartów, ile toastów,
ile emocji na zagadkach filmowych
albo utarczek (bo
Toyka...
) na limerykach.
Bogda, Elik, Zulka, Toyka ...... długo by wymieniać.
I
Wróbel wpadał,
fakt, potem to już trzeba było na
Wróbla donosić, że marychę uprawia, bo inaczej to....
To już nie wróci.
Trzymajta się, do kiedyś tam,
bo znów net będzie w mojej niełasce.