Wyświetl Pojedyńczy Post
  #114724  
Nieprzeczytane 14-09-2022, 17:10
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 858
Domyślnie

- Panowie, możecie nakrywać do obiadu? – zapraszała Laura. Młodzi ruszyli do jadalni. Beatka też wstała i weszła za nimi. Robert przesiadł się do mnie.
- O co płakałaś? – zapytał. Ruszyłam ramionami, że nie mam zamiaru mu mówić. Spojrzał na mamusię. Mamusia na mnie.
- Belunia rozpłakała się, że Zbysiu nie dożył i nie widzi, jakiego ma ślicznego i mądrego syna – wyznała mamusia. Robert przytulił mnie.
- Tak, cieszyłby się, na pewno. Alan jest wspaniałym młodzieńcem. Ja też jestem z niego dumny! – cieszył się Robert i chwalił Alana.
- Córciu, co masz zamiar kupić za te pieniądze po rodzicach? – zapytała mamusia. Spojrzałam na nią zdziwiona.
- Mamusiu, przepisałam wszystko na Marysię! – tłumaczyłam.
- To nic nie zostawiłaś sobie? – zapytała zdziwiona.
- Po co? Patryk dostanie ten dom. Alan kupił w Lionie, obok Kliniki. W Katowicach ma własne mieszkanie. Była mamusia, wie mamusia, jakie piękne! Nawet ulice na osiedlu mają nazwy kwiatów.
- Co Alan zrobił z tym domem w Lionie? – zapytał Robert.
- Jakieś małżeństwo z Polski na razie tam wynajmują dwa pokoje. Za to dbają o cały dom. Alan ma do nich zaufanie, bo polecił ich ten prawnik, co zajmuje się od lat Kliniką. Teraz jego syn to prowadzi, ojciec tylko pilnuje.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem