Najdziwniejszy owoc, jaki jadłam na Maderze
To owoc
monstery dziurawej, takiej rośliny, która u nas hodowana jest w mieszkaniach, ale owocu u nas pewnie nikt nie wyhodował.
Wygląda to jak wielka szyszka i jest jadalne, w smaku przypomina trochę ananas, ale nie do końca,
jest soczysty i dosyć słodki.
Przywiozłam nawet jedną taką zieloną "szyszkę" do domu, ale musi dojrzeć.
Leży obok jabłek i po kilku dniach zaczyna się powoli otwierać, czyli zmienia kolor na jasny u nasady.
Zostałyśmy poczęstowane tym owocem przed kupnem
A tak wygląda monstera dziurawa, pewnie niektórzy mają
ją w swoich mieszkaniach.
Tutaj rośnie wszędzie, spotkałyśmy ją także w ogrodzie w naszym Machico.
Jak widać, to ogromne rośliny.