Dobry wieczór.
Od rana jestem w biegu...najpierw do kotki... przed upałem, od kotki do city, też na szybko i do domu, obiad, po obiedzie oskubałam przekwitnięte kwiatki z rodka, polatałam z konewkami...a jeszcze załapałam się na kawę i ciacho urodzinowe, imprezka będzie w sobotę.
Lulka, Twoje róże szaleją, moje dwie pnące też, ale bardzo szybko przekwitają, pewnie dlatego, że sucho.
Izo, w takie upały nie powinno się robić w ogrodzie, szkoda zdrowia, u mnie też było 33 stopnie i zero wiatru.
Dobrze, że wycofałaś się do domu, a Marysię też mogłaś pogonić do domu.
Gratko, ja nie robię już żadnych przetworów, jeszcze stoją stare, teraz córka się bawi, ale robi dżem tylko z truskawek, w tym sezonie jeszcze nie zaczęła, też nie może się wyrobić z czasem...ech, jakoś dawniej spokojniej się żyło i więcej czasu było na wyjścia, spotkania itp.
Bachorku.
Miłego wieczoru dla Was i dobrej nocki.