Zdjęcia nie najlepsze. Zła jestem na siebie, bo niedawno na urodziny kupiłam sobie nowy, lepszy aparat, ale do tej pory jeszcze go nie rozpakowałam. A obecny staruszek (też prezent urodzinowy sprzed 15 lat) ma prawo być zmęczony, tzn. wypstrykany. Ale cóż, jest jak jest...
Relacji ciąg dalszy. Podobały mi się przeróżne kompozycje kwiatowe.
Na razie tyle. Jeśli Was nie zanudziłam wieczorem coś jeszcze wrzucę.