Hej! Ale grzeje, trudno przestawić się na tryb afrykański. Niedawno wróciłam do domu. Miły zabrał mnie i Marcypana do siebie. Zdecydował się przygarnąć kocura i pojechaliśmy na rekonesans. Siedziałam w cieniu pod drzewem, a kot obszedł podwórko, ogród, zajrzał do domu i umościł mi się na kolanach. Zachowywał się normalnie, w samochodzie też spokojnie siedział w transporterze, a z powrotem spał na moich kolanach. Za kilka dni przeprowadzi się na stałe. Będzie mi go żal, już przywiązałam się do niego.
Ewa cieszy się wiosennym lasem, Siri odpoczywa w kurorcie, a my, Krysiu i Danusiu, zażywamy nicnieróbstwa w domowych pieleszach. Tyż fajnie...