PRZESYŁAM CI
żółty bezmiar pól rzepakowych
błękit nieba taflą wody wchłonięty
zieleni soczystych przepyszne kaskady
majową rześkość chłodnej wilgoci
...przesyłam ci
hipokryzji nietolerancji kompleksy
a może wstyd
i...
upór świadomością powalony
pychę manipulacji Bogiem
i...
pokorę w pieszczocie ziemi
wysokie C fanatycznego motłochu
i...
ekstatyczne ukojenie duszy
jad toksycznego przedstawicielstwa
i...
wielkoduszność w posłannictwie
znój przebijania się przez prostactwo
i...
niepokalanie w prostocie
przesyłam ci wszystko
i...
nic
maj 2004r.
BEZ TYTUŁU
ach, słodka obłudo
wszystko w tobie można zmieścić
pustosłowie...
z
firmowym uśmiechem...
które
w efekcie...
każdego
powali na...
kolana
nie...
oczekuję już miłości?
...?
ależ oczekuję!!!
tylko potrafię już odróżniać
tą prawdziwą, oddaną,
pełną niewymuszonej troski...
chęci współpracy
od tej
...
"na dobre i na złe"
lipiec 2004r.
|