Dla odmiany piosenka...
Stać mnie na to
Ja się raczej nie nadaję
do ambitnych dążeń!
Nudzą mnie i przerażają
modły do pieniądza...
Wiatr w kieszeniach i we włosach,
dobytek na grzbiecie,
złoto liści – to mój posag!
Niewiele, a przecież:
Stać mnie na to,
by użyczać głosu ptakom,
żeby serce po kawałku rzucać w tłum,
by rozdawać wiatru szum
smutnym dzieciom!
Stać mnie na to
aby w zgodzie żyć ze światem,
by przyjaciół najwierniejszych mieć w nim też,
głaskać śnieg, całować deszcz,
w niebo wzlecieć
i z gwiazdami na tym niebie
zamigotać,
i księżyca srebrny grzebień
wpleść we włosy!
Stać mnie na to,
by zapłakać
nad zranioną jeża łapą...
By z uśmiechem żegnać lato –
stać mnie na to!
Ja się pewnie już nie zmienię
na dzisiejszą modłę!
Zawsze pozostanę w cieniu
zamożnych i mądrych...
Choć w portfelu ani grosza
na następne lata –
nie narzekam ani trochę,
bo jestem bogata!
1999
__________________
Myślę, więc jestem... (Kartezjusz)
|