Kilka zmian mieszkan i w mieszkaniach mam za soba.
Zaczynalismy od wynajetego na wsi pokoju ,w ktorym byla zabrana ze studenckiego mieszkania mego meza-wersalka.
Lecznica budowala sie ,wiec wiedziwlismy co nam bedzie trzeba ,aby te "hektary "przestrzeni zyciowej zapelnic.
Byly to czasy tapczanow,kredensow pokojowych,jeszcze przed meblosciankami,niektore meble wedrowaly z nami,mamy szafe dwudrzwiowa,ktora moj maz wydarl kornikom z paszczy,odkupil,czy dostal od kogos,wypolerowal,wylakierowal uprzednio trujac lokatorow i pyszni sie teraz ten" antyk" w glownym holu naszego , niestety juz tylko mojego, wiejskiego domku
|