Wyświetl Pojedyńczy Post
  #39  
Nieprzeczytane 10-07-2009, 10:02
Marzka67 Marzka67 jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Jul 2009
Posty: 13
Domyślnie

Myślałam w sumie o zakończeniu tego wątku,ale cofnę się jeszcze o kilka lat,kiedy to (tak mi się wydaje)zaczęły psuć się relacje z moimi córkami.
Jakieś 8 lat temu próbowałam zakończyć mój związek...ja zajęłam sypialnię,mąż stołowy.Jednak nie bardzo mi się podobało,że wciąż zabiera dzieci na zakupy po których wracają z torbami pełnymi ciuchów.Dziewczynki zaczęły odwracać się ode mnie i lgnęły do niego.Po namowach córek i jego prośbach zdecydowałam się ciągnąć to dalej.I udało mi się wytrwać jeszcze 5 lat.W międzyczasie zaczęło wychodzić na jaw skąd miał pieniądze na te szaleństwa.Trzy kredyty w bankach+Provident.Zaczął się problem ze spłatami.Po cichu przede mną zastawił nawet córki kolczyki,które udało mu się wykupić(jednak pierścionek po mamie nigdy się nie odnalazł).Rozpoczęłam własną działalność(która niestety nie wypaliła),żeby jakoś związać "koniec z końcem".Po około 2-3 latach mąż załatwił sobie pracę w Szwecji.Było to szczerze mówiąc bardzo zbawienne,bo tak na prawdę ten związek to była czysta fikcja.Przez cały ten okres dziewczyny były wciąż przekupywane(tak po prawdzie miały na wszystko).Moje rozmowy z nim nic nie dawały,przytakiwał tylko i robił to samo.
Trzy lata temu powiedziałam,że to już koniec,że dłużej nie ma sensu tego ciągnąć.Dwa razy dostałam od niego "jakieś tam" alimenty i na tym koniec.Zaczął za to przysyłać pieniądze dziewczynom.Starsza miała już przecież 19 lat,i wiem,że to paranoja,ale byłam zdana na ich łaskę.Nie zarabiałam najgorzej,więc tylko czasem prosiłam o zapłacenie jakiegoś rachunku.To dzięki ojcu miały na wszystko pieniądze,a ja niestety nie mogłam im tego zapewnić.Z każdą pierdołą dzwoniły do niego,a on później do mnie z pouczeniami.
Starsza córka,Anita,po liceum poszła zaocznie do Studium Zawodowego i załatwiła sobie "stażowe",które później przedłużała w nieskończoność.Dzięki temu nie musiała szukać pracy,zresztą nie musiała bo przecież cały czas miała pieniądze.I tak właśnie były nauczone moje dzieci.A za kim pójdzie nastolatka...?Za matką której ciągle brakuje na życie,czy za ojcem,który spełnia każdą zachciankę...?
Zdzisia zaproponowała żeby mój obecny partner zaczął ingerować w ten konflikt.Owszem...dwa razy zwrócił Paulinie uwagę,że nie powinna tak wulgarnie się do mnie odnosić.Mało,że dostało mu się od niej,to jeszcze mój "były" rozpętał piekło przez telefon.
Co do psychologa...próbowałam Palinkę namówić na taką wspólną wizytę.Usłyszałam tylko,że mogę sama iść ze sobą.Próbowałam wiele razy się z nią porozumieć..."babskie wieczory" i tego typu sprawy,ale widocznie się nie nadaję i dlatego...jest tak jak jest...
A wczoraj...tak na dobrą sprawę,szukałam jakiegoś portalu z darmowymi poradami psychologów.Jednak nic nie znalazłam...za to natknęłam się na to forum...i jestem...
Odpowiedź z Cytowaniem