Wyświetl Pojedyńczy Post
  #18  
Nieprzeczytane 10-10-2009, 18:42
konris konris jest offline
Czasem zajrzy
 
Zarejestrowany: Jun 2009
Posty: 189
Domyślnie

Ja kiedyś przez 9 miesięcy byłem bezrobotny. Bez oszczędności. Tylko pensja zony i pomoc rodziców. Ale sytuacja mnie zmobilizowała. I juz nie jestem ani na minusie, ani nawet na O.

Mam ambicję (dzięki swej głowie i rękom) mieć więcej niż przykładowe 257250 zł. I w tym kierunku zmierzam. Na razie z powodzeniem. Rozsądnie, spokojnie, stale ucząc się praw świata finansów. I śpię spokojnie. Nie obgryzam też też paznokci z niepokoju...

Realizuję po prostu swój prywatny pomysł na życie...

Ale jeszcze raz napiszę: rozumiem Twoją postawę. Ba, dodam więcej: był czas, gdy myślałem identycznie. Nawet byłem poniekąd dumny ze swego tak pojmowanego życiowego minimalizmu.

Ale z czasem przemyślałem to i owo. Zainteresowałem się tym i owym. I zdecydowałem pójść dalej...



A tak luźno sobie konwersując - dodam coś do poczytania, co czasem dawałem do przemyślenia swym uczniom:

Ponoć w Ameryce Południowej żyje gatunek małp, który nazywa się spider monkey. Tubylcy polują na nie w ten sposób, że wiercą otwór w drzewie. Otwór ma mieć taką wielkość, żeby małpa mogła z trudem włożyć do niego rękę. Potem do tego otworu wkłada się orzech i czeka. Małpa przychodzi, widzi orzech, więc wkłada rękę, żeby go wziąć.
Ale jak już chwyci orzech, jej ręka zaciśnie się w pięść i już nie jest w stanie jej wyjąć z tego otworu, więc zaczyna się szarpać. Wtedy przychodzi myśliwy i chwyta małpę.
Oczywiście, jeśli małpa byłaby mądra, to wypuściłaby orzech i mogłaby uciec. Ale wtedy straciłaby swój orzech.

No i uznałem, iż sam czasem postępowałem podobnie. Inni także. Jakże często zatracamy się w małych, nieistotnych sprawach, tracąc wielkie możliwości, jakie życie ze sobą niesie?

Dlatego uważam, iż czasem trzeba nabrać dystansu do tego, do czego jesteśmy przywiązani przyzwyczajeniem, i zastanowić się, co jest moim orzechem, a co warto puścić, żeby dać sobie szansę na to, na czym mi bardziej zależy.

Realizuję po prostu swój prywatny pomysł na życie...

Ale jeszcze raz napiszę: rozumiem Twoją postawę. Ba, dodam więcej: był czas, gdy myślałem identycznie. Nawet byłem poniekąd dumny ze swego tak pojmowanego życiowego minimalizmu.

Ale z czasem przemyślałem to i owo. Zainteresowałem się tym i owym. I zdecydowałem pójść dalej...
Odpowiedź z Cytowaniem