To trudne pytanie
Basiulwico. Swoje pragnienia (jak zresztą przez całe życie) trzeba redukować do możliwości zdrowotnych,finansowych itp. Najważniejsze to dbać o pogodę ducha i uśmiech najbliższych. Nauczyć się cieszyć z tego co się ma (jak się nie ma tego co się lubi to się lubi co się ma). Ja staram się być zawsze pogodna (jak mi smutno chowam się w kąt) i z tzw.frontem do ludzi.Masz rację nasze,seniorów, życie dzieli się przeważnie na przed i po.Ale przecież ciągle uczymy się jak żyć,jak przystosować do nocy warunków i usmiechać się. Dodam jeszcze,że myślę - właściwie życie każdego człowieka ma jakieś "przed " i jakieś "po".Pozdrawiam cieplutko.